Prokuratura działa pod dyktando zamówień politycznych ośrodka władzy, czyli PiS-u; nie mam wątpliwości, że termin jest ściśle związany z sytuacją polityczną - stwierdził poseł Paweł Zalewski z Koalicji Obywatelskiej, komentując zatrzymanie byłego ministra Sławomira N. - Bogu dzięki, że tydzień po wyborach, a nie tydzień przed wyborami - mówił europoseł PiS Ryszard Czarnecki.
Były minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej Sławomir N. został zatrzymany pod zarzutem korupcji - poinformowała w poniedziałek rano rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Mirosława Chyr. Następnie w rozmowie z TVN24 przekazała, że planowane jest ogłoszenie sześciu zarzutów Sławomirowi N. - Te sześć zarzutów dotyczy działalności Sławomira N. w związku z jego aktywnością na stanowisku prezesa Ukraińskiej Służby Drogowej w latach 2016-2019. Te zarzuty dotyczą obszarów prawnokarnych związanych z prowadzeniem i kierowaniem zorganizowaną grupą przestępczą, praniem brudnych pieniędzy i korupcją - poinformowała.
Według nieoficjalnych informacji N. działał w sztabie wyborczym Rafała Trzaskowskiego.
Oprócz Sławomira N. zostały zatrzymane jeszcze dwie osoby - Dariusz Z., były dowódca Jednostki Wojskowej GROM, oraz gdański biznesmen Jacek P. - Te wszystkie osoby trafią do prokuratury w Warszawie, gdzie usłyszą zarzuty - przekazał w TVN24 rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.
"Nie wiem, czy nie kryją się za tym porachunki polityczne"
Zatrzymanie Sławomira N. komentują politycy.
- Wielkie zdziwienie. Nie wiem, czy nie kryją się za tym porachunki polityczne - powiedział w radiu TOK FM europoseł Koalicji Obywatelskiej Janusz Lewandowski. - Nie wierzę w tej chwili w obiektywne czy neutralne działania służb specjalnych ani prokuratury - dodał.
- Myślę, że Sławek był bardzo ostrożny po swoich doświadczeniach w Polsce, kiedy przeniósł się na Ukrainę i był użyteczny dla Ukrainy. Pozostaje wiara w niezawisłe sądy, bo one jeszcze istnieją - powiedział Lewandowski.
Terlecki: mówiliśmy naszym ukraińskim partnerom, że popełniają błąd, ale nie słuchali
Krótko do sprawy Sławomira N. odniósł się wicemarszałek Sejmu, szef klubu PiS Ryszard Terlecki. - Wielokrotnie mówiliśmy naszym ukraińskim partnerom, że popełniają błąd, ale nie słuchali i tak się skończyło - powiedział.
Zalewski: nie ma wątpliwości, że prokuratura w Polsce działa pod dyktando zamówień politycznych ośrodka władzy
Inny przedstawiciel Koalicji Obywatelskiej, poseł Paweł Zalewski, pytany w Polskim Radiu 24, czy jest zaskoczony zatrzymaniem Sławomira N., odpowiedział twierdząco. - To jest oczywiste zaskoczenie, zważywszy na to, że PiS miał kilka lat, aby zajmować się jakimiś sprawami, o które być może jest oskarżany były minister transportu - powiedział.
Zalewski mówił, że PiS wielokrotnie zarzucało politykom Platformy Obywatelskiej korupcję, ale - jak zaznaczył - "nie było żadnych dowodów". - Nie było żadnych działań w tej sprawie. Takie zarzuty również były kierowane do byłego ministra transportu, jednak nie słyszeliśmy o żadnych działaniach służb - dodał.
Poseł zwrócił uwagę, że decyzja o zatrzymaniu N. nastąpiła po zakończeniu wyborów prezydenckich. - I ja ją bezpośrednio wiążę z sytuacją polityczną w Polsce - zaznaczył.
Zalewski zastrzegł, że nie zna zarzutów wobec N., więc trudno mu je komentować merytorycznie, natomiast - jak mówił - "nie ma wątpliwości, że prokuratura w Polsce działa pod dyktando zamówień politycznych ośrodka władzy, czyli PiS-u".
- W związku z tym nie mam wątpliwości, że termin tego zatrzymania - powtarzam raz jeszcze, że nie znam zarzutów - ale że termin tego zatrzymania jest ściśle związany (...) z sytuacją polityczną - powiedział. Według Zalewskiego "wcześniejsze zatrzymanie mogłoby zaszkodzić PiS-owi", gdyż - jak mówił - "to na PiS-ie ciążą bardzo poważne oskarżenia o naturze korupcyjnej".
- Bo sytuacja, w której kupuje się za pięć milionów złotych maseczki od osoby, która nie została wyłoniona w jakiejś formule przetargowej, ale o której wiadomo, że tym handlem maseczkami nigdy się nie zajmował, a jest osobistym znajomym ministra (zdrowia Łukasza Szumowskiego - red.), to jest bardzo poważny zarzut. Więc nie wykluczam, że PiS nie chciał ogniskować tematu kampanii (wyborczej) na korupcji, bo w tej sprawie myślę, że miałby bardzo poważne problemy - powiedział Zalewski.
Siemoniak o zatrzymaniu Sławomira N.: nie mam wątpliwości, że jest inspirowane politycznie
Z kolei wiceprzewodniczący PO, były minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak ocenił w poniedziałek rozmowie z portalem wp.pl, że sprawa zatrzymania Sławomira N. jest bardzo poważna.
- Natomiast przyzwyczailiśmy się przez ostatnie pięć lat, że organy państwa nie działają normalnie i rutynowo, tylko na podstawie decyzji politycznych, więc nie mam najmniejszych wątpliwości, że tak spektakularne zatrzymywanie z zarzutami, które brzmią niesłychanie poważnie, jest inspirowane politycznie - powiedział wiceszef PO.
- Wiem, że w takich sprawach powinno być tak, że ministrowie czy służby bardzo szczegółowo przedstawiają różne informacje po to, aby uniknąć takich zarzutów, że jest w tym polityka. Naprawdę trudno tutaj dopatrzyć się takiej rutyny i konieczności zatrzymywania kogoś pewnie o szóstej rano - dodał.
Na pytanie, czy ma pełne zaufanie do Sławomira N., wiceszef PO odpowiedział, że uważa go za uczciwą osobę. - Współpracowaliśmy w jednym rządzie, a poza tym jest zasada, że mamy domniemanie niewinności. Uważam go za niewinnego, tak jak ministra Szumowskiego uważam za niewinnego, dopóki sąd ich nie skaże. Nie zaczął się świat wczoraj i takich sytuacji, gdzie w świetle jupiterów się kogoś zatrzymuje albo aresztuje, a potem się okazuje, że z tych zarzutów niewiele zostaje, mieliśmy bardzo dużo - zaznaczył Siemoniak.
Do sprawy odniósł się również poseł Marcin Kierwiński. - Nie znam tej sprawy, a bardzo ciężko odnosić się do sprawy, której szczegółów nie znamy, także czekam na dalsze informacje - powiedział.
Kierwiński: nie wiem, co służby chcą przykryć tą akcją
- Wiem że służby specjalne za rządów PiS-u nie zajmują się na przykład panem (Łukaszem, ministrem zdrowia - red.) Szumowskim. Nie wiem, co jeszcze musiałoby się wydarzyć w Ministerstwie Zdrowia, by służby zaczęły działać, nie zajmują się innymi ważnymi politykami PiS-u, którzy mają różne dziwne interesy. Więc nie wiem, co chcą przykryć tą akcją, nie wiem nic o szczegółach tej akcji - stwierdził.
Brudziński: w sprawie Sławomira N. niech decydują odpowiednie organa w Polsce i na Ukrainie, a jak najmniej komentują politycy
Do sprawy odniósł się także europoseł Prawa i Sprawiedliwości Joachim Brudziński. W Programie Trzecim Polskiego Radia powiedział, że "śmiech go ogarnia", gdy słyszy komentarze polityków opozycji, twierdzące, że zatrzymanie N. to sprawa polityczna. Zwrócił uwagę, że działania służb mają też związek z działalnością byłego ministra transportu na Ukrainie.
- Nie wiem, na ile mocne są dowody. Niech o tym decydują odpowiednie ograna zarówno w Polsce, jak i na Ukrainie, a jak najmniej wypowiadają się politycy - stwierdził Brudziński. - Jako polityk, nie mam zielonego pojęcia, jakie są materiały dowodowe CBA w tej sprawie, służb ukraińskich, jak się w tej sprawie wypowie prokuratura i jakie będzie rozstrzygnięcie sądu. Moja jakakolwiek opinia w tej sprawie byłaby opinią polityczną- dodał.
Czarnecki: Bogu dzięki, że tydzień po wyborach, a nie tydzień przed wyborami
Zatrzymanie Sławomira N. komentował także w "Jeden na jeden" w TVN24 europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki. - Nie będę wchodził w kompetencje prokuratury, myślę, że my politycy nie powinniśmy tego czynić, natomiast gdy chodzi o timing, o moment zatrzymania, to można powiedzieć: Bogu dzięki, że tydzień po wyborach, a nie tydzień przed wyborami. Co by (wtedy - red.) dopiero było - mówił.
O zatrzymanie Sławomira N. pytany był także inny przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości, poseł Marek Suski. - Sprawiedliwość nie jest zbyt szybka, ale być może rychliwa - powiedział.
Zgorzelski: czekano na to, by to zatrzymanie zostało dokonane po wyborach
- Myślę, że czekano na to, by to zatrzymanie zostało dokonane po wyborach, pamiętając nauczkę, jaką była konferencja prasowa pani [Beaty] Sawickiej, która odwróciła bieg kampanii i pozwoliła Platformie Obywatelskiej wygrać wybory - powiedział wicemarszałek Sejmu z ramienia Koalicji Polskiej Piotr Zgorzelski.
Nawiązał do sprawy z 2007 roku, kiedy to zaraz przed wyborami parlamentarnymi CBA zatrzymało Beatę Sawicką. Posłanka PO wystąpiła wtedy na konferencji prasowej w Sejmie i zapłakana zwróciła się do szefa CBA Mariusza Kamińskiego, by "nie linczował publicznie i nie doprowadził do utraty życia".
Kulesza: zdawałoby się, że ktoś zaczął realizować swoje obietnice wyborcze sprzed 5 lat
- Sprawa jest dosyć ważna, ponieważ zdawałoby się, że ktoś zaczął realizować swoje obietnice wyborcze sprzed 5 lat - zauważył podczas konferencji prasowej przed Sejmem szef koła poselskiego Konfederacji Jakub Kulesza.
Jak przypomniał, "rząd Prawa i Sprawiedliwości w kampanii wyborczej obiecywał, że ci złodzieje i 'aferałowie' rządu Platformy Obywatelskiej, Polskiego Stronnictwa Ludowego będą siedzieć, że będą te wszystkie afery rozliczone".
Kulesza zwrócił uwagę, że "nie siedzi (w Areszcie Śledczym) w Białołęce żaden z bohaterów" takich afer, jak "sopocka", "reprywatyzacyjna", "Amber Gold" czy "infoafera", natomiast "bohaterowie tych afer siedzą w ławach sejmowych obok Prawa i Sprawiedliwości na Wiejskiej".
Przypomniał też wystąpienie posła Konfederacji Artura Dziambora, którym mówił w ubiegłym tygodniu z mównicy sejmowej o niepisanej zasadzie, zgodnie z którą "politycy PiS-u i Platformy nie tykają się nawzajem, udają tylko, że chcą wsadzać do więzienia za różne afery, a tak naprawdę nikt nie został skazany".
Kulesza wskazał, że zatrzymanie byłego ministra transportu nie nastąpiło z inicjatywy rządu PiS, ani za afery w Polsce, tylko "za sprawy, czynności, które miały miejsce na Ukrainie, z inicjatywy i we współpracy ze służbami ukraińskimi".
Bosak: wyciągajmy odpowiedzialność polityczną tam, gdzie politycy nie wyciągają odpowiedzialności
Krzysztof Bosak, który jest wiceprzewodniczącym koła Konfederacji, ocenił, że takie sprawy, jak zatrzymanie byłego ministra transportu w rządzie PO-PSL "bywają medialne, później ciągną się latami, nie mają swojego finału".
- Udowodnienie komuś korupcji jest niezwykle trudne także dlatego, że politycy są sprytni, potrafią publiczne pieniądze marnotrawić, wyprowadzać w świetle prawa, w literze prawa, albo nawet zdejmując sami z siebie przy pomocy zmian ustawowych odpowiedzialność za nadużycia, których dokonują - przekonywał.
Bosak apelował, aby nie czekać, aż sądy skażą polityków, tylko odsuwać od władzy partie, które "skompromitowały się zachowaniem swoich liderów".
- Dajmy szansę nowym siłom politycznym. Taką nową siła polityczną jest Konfederacja - przekonywał Bosak. Zapewniał, że politycy jego partii "nie godzą się na żadne nadużycia rządu Platformy, rządu PiS, ich polityków skompromitowanych", którzy według niego "uczestniczą w swego rodzaju zmowie elit, która skutkuje tym, że jeśli nawet ktoś jest zatrzymywany, to zaraz po dwóch dniach jest wypuszczany".
- Wyciągajmy odpowiedzialność polityczną tam, gdzie politycy nie wyciągają odpowiedzialności wobec siebie nawzajem, i przede wszystkim dawajmy szansę nowym siłom politycznym, złożonym z ludzi nie uwikłanych w układy, nieskompromitowanych i uczciwych - oświadczył Krzysztof Bosak.
Ukraiński minister komentuje
"Pamiętam, kiedy po raz pierwszy spotkałem pana N. Powiedziano mi, że to może być pierwszy szef Ukrawtodor, do którego ukraińskie organy ścigania nie będą miały żadnych pytań. Cud się nie wydarzył" - napisał na Facebooku minister infrastruktury Ukrainy Władysław Kryklij.
Źródło: TVN24, PAP