Najpierw przyszła z synkiem do lekarza, ale gdy ten odkrył na ciele dziecka ślady pobicia, zamiast zgłosić się do szpitala - uciekła. Policjanci zareagowali szybko i jeszcze tego samego dnia 18-letnia Anna A., jej konkubent oraz jego matka zostali zatrzymani. Mężczyźnie postawiono już zarzut fizycznego znęcania się nad nieletnim.
10-miesięczny chłopiec znajduje się obecnie w Szpitalu Wojewódzkim we Włocławku na oddziale chirurgii dziecięcej. Jego stan lekarze określają jako dobry. Sąd podjął już decyzję, że gdy wyjdzie ze szpitala na pewno nie trafi pod opiekę swojej matki - 18-letniej Anny A. Do czasu wyjaśnienia sprawy chłopiec przebywał będzie we włocławskim Domu Małego Dziecka.
Najpierw przyszła do lekarza - później uciekła
A znaków zapytania w całej sprawie jest wiele. Na pewno dziecko było bite, nie wiadomo jednak kto w znęcaniu się nad chłopcem brał udział. Na razie zarzuty usłyszał tylko konkubent 18-letniej matki. Za fizyczne znęcanie się nad małoletnim grozi mu do pięciu lat więzienia. Sąd prawdopodobnie jeszcze w niedzielę zdecyduje, czy wobec 27-letniego Dariusza Z. zastosowany zostanie trzymiesięczny areszt.
Matka chłopca sama zgłosiła się z dzieckiem do przyszpitalnej przychodni w piątkowe popołudnie. Lekarz, gdy zauważył na jego ciele ślady pobicia, skierował małego pacjenta do szpitala. Wkrótce jednak dowiedział się, że dziecko tam nie dotarło. Zaniepokojony zawiadomił policję, która jeszcze tego samego wieczoru zapukała do drzwi mieszkania matki chłopca.
Dziecko od razu przewieziono do szpitala, a trójka dorosłych, pod opieką których się znajdowało, została zatrzymana do dyspozycji prokuratora.
18-latka zeznała, że pracuje, a chłopiec zwykle w tym czasie przebywa w żłobku. Jednak w piątek zaspała i było za późno aby zanieść dziecko do żłobka, więc pozostawiła je pod opieką konkubenta i jego matki. Po powrocie zastała dziecko ze śladami obrażeń.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24