Skąd w sądowym śmietniku butelki z narkotykiem?

 
Prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia
Źródło: sxc.hu
Krakowska prokuratura sprawdza, w jaki sposób butelki z tzw. polską heroiną, które były dowodem w śledztwie, zamiast do utylizacji trafiły na śmietnik w krakowskim sądzie. Płynem z jednej z butelek zatruł się 59-letni mężczyzna.
Czas decyzji. Wieczór wyborczy TVN24
Dowiedz się więcej:

Czas decyzji. Wieczór wyborczy TVN24

Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska poinformowała we wtorek, że pod koniec zeszłego tygodnia na śmietniku krakowskiego sądu znalazły się w sumie cztery butelki zawierające trującą substancję. Były specjalnie oznaczone.

Będziemy ustalać, jak to się stało, że nie zostały one zutylizowane zgodnie z przepisami. Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska

Dowody trafiły na śmietnik

Butelki z tzw. kompotem były dowodami rzeczowymi w prowadzonym śledztwie. Zgodnie z przepisami powinny zostać zutylizowane, tymczasem trafiły na śmietnik.

- Będziemy ustalać, jak to się stało, że nie zostały one zutylizowane zgodnie z przepisami - zaznaczyła Marcinkowska.

Dodała, że został wydany protokół zniszczenia tych dowodów podpisany przez pracowników administracyjnych sądu. Nie podano w nim sposobu zniszczenia butelek i ich zawartości.

Wypił "kompot", trafił do szpitala

Cztery butelki znalazła na śmietniku w zeszły piątek jedna z osób sprzątających budynek sądu. Jedną z nich zabrała ze sobą i zaniosła do dyżurki, w której byli pracownicy firmy zajmującej się ochroną sądu. Jeden z nich, 59-letni mężczyzna zabrał butelkę do domu, gdzie wypił z niej kilka łyków. Wcześniej pił on alkohol. Po spożyciu mężczyzna utracił świadomość i z objawami silnego zatrucia trafił do szpitala.

Pozostałe butelki zostały odnalezione i zabezpieczone.

Jak powiedziała Marcinkowska, prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. Do tej pory przesłuchano m.in. osobę, która znalazła butelkę oraz rodzinę poszkodowanego. Na razie nikomu nie postawiono zarzutów.

Źródło: PAP, tvn24.pl

Czytaj także: