11-letni Kuba w trakcie spaceru z psem zauważył dziecko stojące na parapecie mieszkania na czwartym piętrze. Niezwłocznie zaalarmował znajdujących się w pobliżu policjantów, dzięki czemu udało się uniknąć tragedii. Reporterce TVN24 opowiedział o całym zdarzeniu. Wspomniał, że od policjantów usłyszał, że jest bohaterem.
Dzięki przytomnej reakcji 11-letniego Kuby policjanci uratowali 4-latka, który stał na parapecie otwartego okna na czwartym piętrze bloku przy ulicy Polnej w Sieradzu. Nastolatek, widząc tę sytuację, zaalarmował policjantów. - Dzięki czujności tego chłopca nie doszło do tragedii - przekazała rzeczniczka sieradzkiej komendy powiatowej Agnieszka Kulawiecka.
CZYTAJ WIĘCEJ: 11-latek zauważył, że w oknie na czwartym piętrze stoi mały chłopiec. Od razu zaalarmował policjantów
W rozmowie z reporterką TVN24 uczeń piątej klasy opowiedział, że kilkulatka w niebezpiecznej sytuacji zauważył na spacerze z psem. - (Dziecko) stało na parapecie, trzymało się termometru - wspomina. Tłumaczył, że policjantów zauważył wcześniej, bo pracowali w okolicy.
- Podbiegłem do nich, bo się wystraszyłem, że to dziecko spadnie. Powiedziałem: zaraz dziecko wypadnie z okna. Policjanci szybko poszli pod okno. Jeden policjant zadzwonił i wbiegł na górę, drugi asekurował - opowiada.
Zapytany, czy czuje się jak bohater, odpowiada: - Trochę.
Skąd myśl, żeby pobiec do policjantów? - Czasami widziałem to na filmach. W szkole też tak mówili - wyjaśnia jedenastolatek. Dodaje, że policjanci gratulowali mu. - Mówili, że jestem bohaterem - mówi.
On sam rozmawiał w TVN24 w koszulce swojego klubu, Warty Sieradz. W pokoju, gdzie część ściany zajmują plakaty z Kylianem Mbappe, Paulo Dybalą, Bruno Fernandesem, Erlingiem Haalandem, Thorganem Hazardem, Arkadiuszem Milikiem i Grzegorzem Krychowiakiem. - Chciałbym zostać piłkarzem - przyznaje. Ulubionego piłkarza ma. - Mbappe. Dobrze gra, jest szybki - wskazuje.
Pani Iwona, matka Kuby, przyznaje, że jest bardzo dumna z syna z powodu zachowania zimnej krwi. - Szczególnie z jego postawy, racjonalnego myślenia. Niejeden byłby zestresowany i nie wiedziałby, co robić w tym momencie - mówi. - Kuba bardzo się przejął, żeby dziecko nie spadło i żeby nie wydarzyła się tragedia. Emocji było tyle, że szybko poszedł spać - dodaje.
O pasji piłkarskiej swojego syna mówi: - Treningi są trzy razy w tygodniu, jest zapalonym graczem.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24