Jarosław Kaczyński, prezes PiS, przekonywał na spotkaniu z sympatykami, że Polskę pod rządami Donalda Tuska czeka bieda. Straszył, że Parlament Europejski kolejnej kadencji "odbierze nam właściwie wszystko". Jednocześnie promował kandydatów PiS w wyborach - Jacka Kurskiego i Adama Bielana. Nawiązał też do sprawy sędziego Tomasza Szmydta, który uciekł na Białoruś.
W niedzielę Kaczyński spotkał się z sympatykami PiS w Siedlcach. W czasie swojego wystąpienia, które dotyczyło wyborów do europarlamentu, krytykował obecnie rządzących.
Kaczyński: rządy Tuska zapowiadają nam biedę
Jego zdaniem kampania wyborcza Koalicji Obywatelskiej, po której Donald Tusk doszedł do władzy to było "jedno wielkie oszustwo". Kaczyński stwierdził, że najbardziej zauważalna i bulwersująca jest "ta sfera oszustwa, która odnosiła się do codziennych losów Polaków".
- Myśmy w ciągu tych ośmiu lat naszych rządów można powiedzieć, to nie są moje słowa, ja tutaj cytuje kogoś, wyciągnęli Polskę ze sfery trzeciego świata - bo tam, gdzie są głodne dzieci tam jest trzeci świat - do sfery państw cywilizowanych - przekonywał.
W jego ocenie rządy Tuska "zapowiadają nam po prostu biedę". - Biedę polegającą przynajmniej na tym, że polska stopa życiowa nie będzie rosła, tylko spadała, a polska gospodarka przystosuje się do Unii Europejskiej wzrostem bardzo niskim albo zgoła żadnym. Czyli ten proces gonienia, ten proces, który miał zaspokoić tę uzasadnioną polską ambicję, żeby żyć na poziomie zachodniej Europy, ten proces zostanie zatrzymany. Chyba że my wrócimy do władzy, to jest jedyna możliwość - ocenił.
Kaczyński chwali Kurskiego i Bielana. "Twardzi, a nawet bezwzględni"
Kaczyński podkreślał, jak duże jest znaczenie tegorocznych wyborów do europarlamentu. - To będzie kadencja Parlamentu Europejskiego, w której mają być podjęte decyzje, które nam, Polakom, odbiorą właściwie wszystko. Odbiorą nam suwerenność, odbiorą walutę, która jest gwarancją tego, że nie popadamy w ciężkie kryzysy i tego, że możemy naszą gospodarkę w dobrym tempie rozwijać. Odbiorą nam decyzje choćby w takich sprawach jak obrona granic - mówił.
- Musicie państwo pamiętać o tym, że żeby wywalczyć w Parlamencie Europejskim to wszystko, co można tam wywalczyć (...) to trzeba mieć tam ludzi doświadczonych, którzy tam byli i którzy wiedzą, jak tam działać, którzy są energiczni, którzy potrafią być czasem twardzi, a nawet bezwzględni - powiedział. Stwierdził, że "przed nim siedzi dwóch takich panów" i wskazał na kandydatów PiS w wyborach europejskich: Adama Bielana i Jacka Kurskiego. Kaczyński mówił, że PiS w PE musi mieć ludzi, którzy "niczego nie będą musieli się uczyć, tylko od razu podejmą energicznie z siłą przebicia tę walkę". - Trzeba rzucić do tej walki ludzi najbardziej doświadczonych, takich można powiedzieć żołnierzy z wojsk jednorazowego przeznaczenia. To są wojska spadochronowe, to są kutry torpedowe i rakietowe, to są takie jednostki, które właściwie mają być użyte tylko raz, bo ponoszą tak ogromne straty w walce, że już później się nie nadają do dalszej walki - mówił.
- Oczywiście ja życzę panom długiego życia, ale żeby być w tych wojskach, to trzeba być naprawdę człowiekiem o specyficznych cechach psychicznych i fizycznych. Tylko tacy się nadają i ci dwaj panowie się nadają. Życzę im, by przeżyli tę kadencję, żeby zwyciężyli i żebyśmy my zwyciężyli - dodał prezes PiS.
Kaczyński o sędzim Szmydcie
Kaczyński mówił też o czasach rządów PiS. - Ta obrzydliwa, goebbelsowska propaganda zarzuca naszej formacji różnego rodzaju grzechy. Czy ja mówię, że my jesteśmy aniołami? Nie mówię. Że nie było grzechów? Były grzechy. Ale to, co oni opowiadają, to w porównaniu z tym, co było naprawdę, jest jak Mount Everest do jakiegoś tutaj wzgórza na jakimś pobliskim podwyższeniu - powiedział Kaczyński.
- W wielu wypadkach, jak w wypadku na przykład tych wielkich afer, gdzie są komisje śledcze, to wychodzi, że to jest jedno wielkie oszustwo, że nie było niczego nielegalnego. Że jeśli czegoś było - na przykład w sprawie Pegasusa - za mało, to za mało kontroli - dodał prezes PiS.
Nawiązał do sprawy sędziego Tomasza Szmydta, który zbiegł na Białoruś. - Dzisiaj mamy tego sędziego, którego powinno się schwytać, tego Szmydta, a nie schwytano. No i to były elementy słabości naszego państwa - przyznał.
Źródło: TVN24, PAP