Siedem spośród dziesięciu ofiar sobotniego wypadku pod Dreznem to Polacy - potwierdził w niedzielę polski konsul w Berlinie. Trzy ofiary pozostają nadal niezidentyfikowane. Po zderzeniu polskiego autokaru i busa na autostradzie A4 w szpitalach wciąż przebywa ponad 40 osób. - Autobus się przewrócił, ja się przewróciłam. Wszystko się porozwalało - relacjonowała w rozmowie z reporterem TVN24 jedna z poszkodowanych.
W wypadku uczestniczyły autokary z Polski i Ukrainy oraz polski minibus. Polski autobus uderzył w tył ukraińskiego autokaru, przebijając barierkę zjechał na lewy pas ruchu i zderzył się czołowo z nadjeżdżającym z przeciwnego kierunku polskim minibusem, a następnie stoczył się z 10-metrowego nasypu do rowu. Pojazd przekoziołkował i pozostał na jezdni na lewym boku.
- Siedziałam z tyłu i nie wiem co to było, czyja to była wina. Nie mam pojęcia, nie mam zielonego pojęcia. Autobus się przewrócił, ja się przewróciłam, wszystko się porozwalało - mówiła w rozmowie z reporterem TVN24 jedna z poszkodowanych. - Kierowca autobusu mnie wyciągnął. Uratował mi życie - dodała.
Trzy ofiary nadal niezidentyfikowane
W wypadku zginęło 10 osób. Jak potwierdził w niedzielę polski konsul w Berlinie siedem z dziesięciu ofiar to Polacy. - Trzy osoby pozostają nadal niezidentyfikowane - powiedział kierownik Wydziału Konsularnego ambasady RP w Berlinie Tadeusz Olewiński. Poinformował, że w lokalnych szpitalach przebywa 45 poszkodowanych, z czego w niedzielę może zostać wypisanych 15 osób. Przedstawiciel ambasady powiedział, że są to dane przekazane przez stronę niemiecką z godziny 7 rano.
Jak tłumaczył reporter TVN24, osiem osób, które zginęły, podróżowało minibusem, dwie osoby - polskim autokarem.
- Ona za dużo nie pamięta, mówiła że była jedyną osobą która mówiła po niemiecku. Nie pamięta jak wyszła z autokaru, pamięta że zadzwoniła po pogotowie - opowiadała w rozmowie z reporterem TVN24 siostra jednej z poszkodowanych w wypadku Polek. - Ma kręg złamany, leży w szpitalu, nie wiadomo czy będzie operacja czy nie - tłumaczyła.
Sztab kryzysowy
Do wypadku doszło w nocy z piątku na sobotę krótko po godz. 2. Nie wiadomo jeszcze co było jego przyczyną. Szef straży pożarnej powiedział stacji telewizyjnej MDR, że w ciągu całej swej 36-letniej pracy nie widział tak tragicznego zdarzenia. - Autostrada przypomina pobojowisko – na jezdni leżą części pojazdów, bagaż i osobiste przedmioty ofiar wypadku - powiedział.
W Ambasadzie RP w Berlinie powstał sztab kryzysowy. Na miejscu wypadku obecni są konsulowie.
Prokuratura w Dreźnie oraz tamtejsza policja wszczęły śledztwo przeciwko kierowcy polskiego autokaru. 44-letni mężczyzna podejrzany jest o popełnienie nieumyślnego zabójstwa.
Specjalna infolinia
Polskie MSZ poinformowało o uruchomieniu specjalnej infolinii dla rodzin. Informacje mogą uzyskać pod numerem telefonu +48225238880. Polska firma przewozowa Sindbad poinformowała, że w wypadku uczestniczył jej dwupokładowy autokar, który realizował przejazd regularny na trasie z Polski do Niemiec. Jak podaje Sindbad, autokar prowadziła doświadczona załoga dwóch kierowców wraz z pilotem. Pojazd miał badania techniczne wykonane 8 lipca tego roku, ważne do stycznia 2015 r.
Firma Sindbad także uruchomiła specjalną infolinię dot. wypadku. Informacje można uzyskać pod numerami telefonów: 801 22 33 44 oraz +48 77 443 44 44.
Autor: kde / Źródło: tvn24