Zyski z wynajmu powierzchni biurowych wieżowców spółki Srebrna miały służyć za zaplecze dochodów Fundacji imienia Lecha Kaczyńskiego - powiedział w "Faktach po Faktach" senator Prawa i Sprawiedliwości Andrzej Stanisławek, odnosząc się do ujawnionej przez "Gazetę Wyborczą" rozmowy, w której o możliwym projekcie w Warszawie mówił między innymi Jarosław Kaczyński.
"Gazeta Wyborcza" opublikowała we wtorek stenogram nagrania rozmowy prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera i dwóch innych osób. Rozmowa dotyczyła między innymi planów budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez powiązaną z Prawem i Sprawiedliwością spółkę Srebrna. Miałaby się w nich znaleźć m.in. siedziba Fundacji im. Lecha Kaczyńskiego, w której zasiada prezes PiS.
Jarosław Kaczyński "to jest skromny człowiek"
W środę w "Faktach po Faktach" to nagranie komentowali senator Andrzej Stanisławek z Prawa i Sprawiedliwości i poseł Adam Szłapka z Nowoczesnej.
- Teraz widzimy bardzo wyraźnie, mamy twarde dowody i wiemy, po co Jarosławowi Kaczyńskiemu potrzebna jest władza. Po to, żeby realizować swoje interesy - ocenił Szłapka, mówiąc o rozmowie prezesa PiS z Austriakiem.
Stanisławek był jednak innego zdania. Stwierdził, że w wieżowcach przy Srebrnej miała mieć siedzibę Fundacja im. Lecha Kaczyńskiego, a zyski z wynajmu powierzchni służyć miały za "zaplecze dochodów fundacji". - Jak pan znajdzie pieniądze na fundację? - pytał swojego rozmówcę. - Ta fundacja ma bardzo dobre, szczytne cele: rozwój demokracji w Polsce. (...) Z czegoś ta fundacja musi realizować swoje cele - stwierdził senator PiS.
Na uwagę prowadzącej, że Jarosław Kaczyński pyta w trakcie opublikowanej rozmowy w pierwszej osobie o to, "ile zarobi" na wynajmie, Stanisławek uznał, że to "przenośnia". - Dlaczego on ma zarabiać? To jest skromny człowiek. Proszę zobaczyć jak on jest ubrany, bardzo skromnie, w starym garniturze i starych butach - powiedział senator.
Autor: asty/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24