Senat zdecydował w piątek, że nie będzie prowadził dalszych prac nad projektem nowelizacji ustawy Prawo o zgromadzeniach i tym samym zakończył postępowanie w tej sprawie. Projekt autorstwa grupy senatorów przewidywał usunięcie z ustawy przepisów dotyczących zgromadzeń cyklicznych.
Za przyjęciem projektu nowelizacji było 33 senatorów, przeciw 37, a trzech wstrzymało się od głosu. Tym samym projekt nie trafi do Sejmu.
Wcześniej komisje wniosły o odrzucenie projektu
Wcześniej projektem zajmowały się senackie komisje: Ustawodawcza, Praw Człowieka, Praworządności i Petycji oraz Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej. Wniosły o odrzucenie projektu.
Projekt przywracał stan prawny obowiązujący przed wejściem w życie nowelizacji ustawy Prawo o zgromadzeniach z 13 grudnia 2016 r, która wprowadziła nową kategorię zgromadzeń: zgromadzenia cykliczne. Przepisy zaczęły obowiązywać w kwietniu ubiegłego roku i zakładają możliwość otrzymania na trzy lata zgody władz na cykliczne organizowanie zgromadzeń i brak możliwości organizacji konkurencyjnego zgromadzenia w tym samym miejscu i czasie. Odległości między przeciwnymi manifestacjami nie mogą być mniejsze niż 100 metrów.
Trybunał Konstytucyjny nie podzielił wątpliwości Dudy
Wcześniej - w grudniu 2016 r. - prezydent Andrzej Duda poprosił Trybunał Konstytucyjny o zbadanie - w tzw. trybie prewencyjnym - przepisu wprowadzającego zgromadzenia cykliczne. W marcu 2017 roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepisy te są zgodne z konstytucją. Po ogłoszeniu decyzji Trybunału ówczesny dyrektor biura prasowego prezydenckiej kancelarii Marek Magierowski powiedział, że prezydent podtrzymuje swe wątpliwości dotyczące Prawa o zgromadzeniach, ale szanuje wyrok TK.
Autorzy odrzuconego projektu nowelizacji - senatorowie PO - napisali w uzasadnieniu, że pierwotnie uchwalona ustawa z dnia 24 lipca 2015 r. realizowała wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 18 września 2014 r, w którym TK wskazał, że "gwarancje wolności zgromadzeń wynikające z art. 57 Konstytucji dotyczą wszelkich form pokojowego zgromadzania się osób. Obejmują one zatem zarówno zgromadzenia uprzednio zorganizowane i notyfikowane, jak i spontaniczne, stanowiące odpowiedź na bieżące wydarzenia w przestrzeni publicznej (...)".
Wskazano ponadto, że organy władzy publicznej "powinny zapewnić warunki realizacji wolności pokojowego zgromadzenia się niezależnie od tego, w jakiej formie jednostki chcą z niej korzystać. Nie ma zatem podstaw, aby na gruncie art. 57 Konstytucji różnicować zgromadzenia z punktu widzenia zakresu ich ochrony, stosując kryterium sposobu organizacji danego zgrupowania osób".
Ponadto w uzasadnieniu projektu podkreślono, że ostatnia nowelizacja "wprowadziła swoistą hierarchię zgromadzeń, określoną przez podmiot organizujący zgromadzenie i cel tego zgromadzenia, decydującą o pierwszeństwie w ich zorganizowaniu w określonym miejscu i czasie", co jest odstępstwem od obowiązującej wcześniej zasady, "na podstawie której decydująca o pierwszeństwie w wyborze miejsca i czasu jest kolejność zgłoszeń".
"Europejski Trybunał Praw Człowieka w swoim orzecznictwie wskazuje, że uczestnicy kontrdemonstracji mają prawo wyrażać swoją niezgodę z demonstrantami. Państwo ma więc obowiązek ochrony prawa do zgromadzania się obu demonstrujących grup i poszukiwania środków mniej restrykcyjnych, które co do zasady umożliwiłyby odbycie obu demonstracji" - zaznaczono.
Resort spraw wewnętrznych i administracji podkreślał wielokrotnie, że nie widzi konieczności zmieniania obecnego Prawa o zgromadzeniach. MSWiA argumentowało, że obowiązująca ustawa pozwala na zwiększenie bezpieczeństwa wszystkich protestujących i została uznana przez Trybunał Konstytucyjny za zgodną z ustawą zasadniczą.
Autor: kb//adso//kwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock