Robert Biedroń już wie co to jest Konwent Seniorów i Prezydium Sejmu. Dostał też sejmową wyprawkę, ale niestety nie uczestniczył w szkoleniowych głosowaniach. - Nie zdążyłem odebrać karty do głosowania - tłumaczy poseł. W poniedziałek rozpoczęło się w Sejmie szkolenie dla kilkudziesięciu nowych posłów.
Podczas szkolenia posłowie mają okazję zwiedzić budynki sejmowe, poznać tryb uchwalania ustaw oraz wypróbować system głosowania. W poniedziałek od rana rejestrowali się i odbierali materiały szkoleniowe przygotowane przez Kancelarię Sejmu. Chętnych pracownicy Wszechnicy Sejmowej oprowadzali po budynkach Sejmu. Nowi posłowie udzielają także pierwszych wywiadów dziennikarzom.
Mało czasu
Robert Biedroń (Ruch Palikota), który w zeszłym tygodniu nie potrafił powiedzieć co to jest Konwent Seniorów, pilnie robił notatki. - Uczestniczyłem w wielu komisjach jako strona społeczna, więc mam jako takie rozeznanie. Mam tu wielu znajomych. Liczę, że ze względu na swoje doświadczenie będą mi pomagali - powiedział Biedroń. Już dziś poseł wie co to jest Konwent Seniorów i Prezydium Sejmu. Nie wziął jednak udziału w próbnych głosowaniach, bo nie odebrał jeszcze specjalnej karty.
Pierwszy dzień w Sejmie porównał do pierwszego dnia na studiach. W teczce, w której nowi posłowie dostają specjalną wyprawkę Biedroń znalazł konstytucję, regulamin sejmowy, ozdobny długopis i przewodniki poselskie. - Będę musiał to wszystko przeczytać - powiedział.
Przyjdzie na to czas
- Trzeba się przyzwyczaić - stwierdził były bramkarz reprezentacji Polski Jan Tomaszewski, nowy poseł PiS. Jak przyznał, bywał już w Sejmie, ale w związku z nowym zajęciem ma pewne obawy. - Mam nadzieję, że nie zawiodę wyborców - dodał. Tomaszewski zadeklarował, że chciałby przede wszystkim pracować w sejmowej komisji kultury fizycznej i sportu.
Z kolei Cezary Olejniczak, brat europosła SLD Wojciecha Olejniczaka, powiedział, że był już w Sejmie tydzień temu, a oprowadzał go były sekretarz klubu Sojuszu Wacław Martyniuk. - Pokazał wszystkie budynki, zapoznał z dziennikarzami i udzielał pierwszych rad. To dopiero początek szkoleń, ale już bardzo wiele się nauczyłem - podkreślił poseł. I dodał, że teraz będzie pracował na swoje nazwisko, ponieważ nie chce być tylko bratem Wojciecha Olejniczaka. Pytany o to, obok kogo najchętniej zająłby miejsce z sejmowych ławach wymienił Małgorzatę Szmajdzińską.
Musimy jednak pana posła przestrzec. W kwestii miejsc w ławach poselskich decyduje prosta zasada: im ktoś dłużej w Sejmie tym bliżej partyjnego lidera siedzi. Starsi posłowie określają to krótko - "koty polityczne" siedzą na końcu.
"Nieco zielony"
Pochodzący z Zambii, poseł PO z Piły Killion Munyama przyznał, że na razie czuje się "nieco zielony". - Jeszcze nie wiem, gdzie będę siedział. Na razie salę plenarną widziałem z galerii - mówił. Nie za bardzo wiedział też czym będzie się w Sejmie zajmował. - Jestem finansistą, więc chciałbym pracować w komisji finansów publicznych. Również chciałbym zająć się sprawami zagranicznymi - dodał.
- Na razie zdążyłem sobie tylko fotkę pstryknąć i zobaczymy - mówił natomiast klubowy kolega Munyamy, były siatkarz Paweł Papke. - Jak w każdej nowej pracy chwila ogarnięcia, pół godziny i wszystko będzie jasne i oczywiste - dodał Papke.
Sejmowy alfabet
Tematyka dwudniowych szkoleń dotyczy przede wszystkim organizacji Sejmu, jego prac i trybu uchwalania ustaw, wykonywania mandatu poselskiego, prawnych ograniczeń działalności poselskiej, tworzenia biur poselskich, a także zasad ochrony informacji niejawnych. Posłowie uczą się także, co to jest zwykła większość głosów, większość bezwzględna i większość kwalifikowana. Po raz pierwszy, "na próbę" mogli także skorzystać z systemu do głosowania. Uczyli się m.in. jak posłowie wybierają temat informacji bieżącej.
W czasie konsultacji indywidualnych nowi posłowie mogą dowiedzieć się np. jak wypełniać oświadczenia majątkowe i o czym informować w rejestrze korzyści.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot.PAP