W środę o godz. 14 odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie Sejmu dot. kryzysu imigracyjnego. Apelowała o to w piątek premier Ewa Kopacz. Szefowa rządu przedstawi na nim kompleksową informację ws. uchodźców. Dzisiaj w Sejmie wywiązała się burzliwa debata. Posłowie opozycji zarzucili Kopacz wykorzystywanie kwestii uchodźców w kampanii i dzielenie Polaków.
Jak poinformowała w Sejmie szefowa rządu, w poniedziałek w sprawie uchodźców będą rozmawiać ministrowie spraw zagranicznych i ministrowie spraw wewnętrznych UE, a posiedzenie Rady Europejskiej, na którym mają zapaść decyzje, planowane jest na początek października. - Moi ministrowie (...), prezentując stanowisko Polski, stawiają określone warunki. Te warunki to przede wszystkim oddzielenie wśród emigrantów tych ekonomicznych od uchodźców, silna i konkretna polityka powrotowa, wzmocnienie granic i fundusz europejski, którzy będzie pomagał tym, którzy w tej chwili przebywają w obozach w Syrii i w Libii - powiedziała Kopacz.
Początkowo premier zwróciła się do marszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej o możliwość przedstawienia na następnym posiedzeniu Sejmu (23-25 września) informacji w sprawie uchodźców.
Następnie wystąpiła o zwołanie na środę jednodniowego nadzwyczajnego posiedzenia i uzyskała zgodę. Kancelaria Sejmu poinformowała, że odbędzie się ono 16 września o godz. 14.
Premier o uchodźcach
Kopacz apelowała do posłów, by nie wykorzystywali tragedii uchodźców do awantury politycznej, bo to jest nieetyczne. Mówiła, że nie jest to także argument do tego, by nawoływać do wyjścia Polski z UE. - Macie kompleksy, miejcie je, macie do tego prawo - mówiła.
Jak powiedziała, na naszych oczach rozgrywa się największy ludzki dramat w historii UE, giną tysiące ludzi, a Morze Śródziemne zamieniło się w cmentarzysko. Codziennie - mówiła premier - jesteśmy świadkami rodzinnych tragedii. - Każdy rodzic wie, że nie ma nic gorszego niż być świadkiem śmierci własnego dziecka - dodała. - Sejm RP rzeczywiście nie może być obojętny wobec tej tragedii - podkreśliła. - Głos polskiego parlamentu musi być silnym głosem, godnym Polski, w której rodziła się "Solidarność" - apelowała.
"Co się z wami stało, kochani koledzy z PiS?"
Kopacz przypomniała słowa Mariusza Kamińskiego (PiS) z 2002 roku, kiedy w Sejmie toczyła się debata dot. polityki migracyjnej.
- Wygłosił pan słowa, że dzisiaj naszym obowiązkiem jest wsparcie tych, którzy tej pomocy potrzebują. Pan wtedy powiedział, że to jest największy test na przyzwoitość, tu w tej sali i z tej mównicy. Ja panu dziękuję za te słowa. Podpisuję się pod nimi - mówiła szefowa rządu.
- Jedno jest pewne, w 2002 roku byliśmy razem, moje pytanie: co się z wami stało, kochani koledzy z PiS, od tamtej pory? - pytała Kopacz.
"Lawirujecie, kłamiecie"
Po wystąpieniu premier w Sejmie rozgorzała burzliwa dyskusja.
- Państwo lawirujecie, kłamiecie, i nie chcecie powiedzieć nam prawdy na temat tego, co planujecie, jeżeli chodzi o imigrantów - mówił poseł Przemysław Wipler z partii KORWiN.
- Czy my, jako posłowie polskiego Sejmu, jako senatorowie, osoby publiczne czy polscy obywatele mamy się z niemieckich i francuskich mediów dowiadywać, co wy naprawdę chcecie zrobić i po tym, jak to już się stanie? - dopytywał. - Żądamy debaty. Jeśli nie będziemy debatować w Sejmie, to będzie pani odpowiedzialna za ostre debaty jutro w Warszawie na ulicach i to pani bierze za to odpowiedzialność - mówił Wipler do premier Kopacz.
Sellin: Kopacz dzieli Polaków
Jarosław Sellin (PiS) stwierdził, że debata ws. uchodźców powinna się odbyć jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu, a nie kolejnym (mówił to jeszcze przed wnioskiem Kopacz o nadzwyczajne posiedzenie Sejmu - red.)
- Cała opinia publiczna tą sprawą żyje i nie można tego odkładać na dwa tygodnie, bo nie wiadomo, z jakimi decyzjami będziemy musieli się wtedy mierzyć. Ta sytuacja jest dynamiczna - powiedział poseł PiS.
Zaapelował do premier, by nie wykorzystywała sprawy uchodźców w kampanii wyborczej, dzieląc Polaków.
Sellin dodał też, że wspomniana przez Kopacz wypowiedź Mariusza Kamińskiego z 2002 roku dotyczyła uchodźców czeczeńskich, którzy uciekali z bombardowanego przez Rosjan Groznego. - I było naszym obowiązkiem ratować i przyjąć tych, którzy tu do nas docierają - tłumaczył.
Minuta ciszy dla ofiar 11 września
Beata Kempa (Zjednoczona Prawica) zaapelowała o uczczenie minutą ciszy pamięci ofiar ataku na World Trade Center z 11 września 2001 r. - 14 lat temu terroryści z Al-Kaidy uprowadzili samoloty i uderzyli w niewinnych ludzi - przypomniała. - Myślę, że nie będzie miała Wysoka Izba nic przeciwko temu, by w ramach też tej dyskusji i zastanowienia się nad skalą terroryzmu na świecie i w świetle dyskusji, czy mamy przyjmować (...), może powstańmy i uczcijmy minutą ciszy ten atak na niewinnych ludzi - powiedziała. Po tych słowach posłowie powstali.
Marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska powiedziała po tym, że "oczywiście, powinniśmy pamiętać o tej tragedii 11 września, ale nie ma odpowiedzialność zbiorowej".
- Nie może pani utożsamiać tych dzieci, ludzi, którzy uciekają przed bombami, gwałtem, pożarami z terrorystami, bo to jest duże nadużycie - zwróciła się marszałek do Kempy. Jak powiedział szef klubu parlamentarnego PO Rafał Grupiński, dyskusja o uchodźcach mogła się odbyć na spotkaniu szefów partii zwołanego na środę przez premier Kopacz, na które prezes PiS Jarosław Kaczyński nie przyszedł.
Po tej dyskusji nastąpiła krótka przerwa i premier Kopacz zwróciła się wówczas do marszałek Sejmu o zwołanie na środę jednodniowego nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu, na co otrzymała zgodę.
Ilu uchodźców trafi do Polski?
Polski rząd w początkowej fazie kryzysu imigracyjnego zadeklarował przyjęcie 2 tys. osób.
Komisja Europejska przedstawiła w środę pakiet propozycji działań, które mają pomóc złagodzić kryzys imigracyjny w UE. Obejmują one rozdzielenie między państwa Unii 160 tys. uchodźców według ustalonych kwot. Do Polski miałoby trafić w sumie blisko 12 tys. osób.
Autor: db//gak / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24