Sejm przyjął ustawę o TK autorstwa PiS. Wcześniej odrzucone zostały wszystkie 44 poprawki złożone przez opozycję.
Po burzliwych obradach Sejm przyjął ustawę o TK. Głosowało 411 posłów: za - 238, przeciw - 173.
Wcześniej odrzucone zostały wszystkie poprawki zgłoszone przez opozycję.
W czwartek popołudniu Borys Budka zapowiedział, że Platforma Obywatelska zaskarży ustawę, jeśli ta zostanie podpisana przez prezydenta.
- Przygotowaliśmy listę podpisów posłów Platformy Obywatelskiej i niezwłocznie po podpisaniu ustawy przez prezydenta Andrzeja Dudę - a obawiamy się, że stanie się to jeszcze jutro - ustawa ta zostanie przez nas zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego - zapowiedział Budka. Dodał, że jego ugrupowanie liczy na rozpatrzenie wniosku przed wejściem ustawy w życie.
W poniedziałek o tym, że projekt jest niezgodny z konstytucją mówił na antenie TVN24 lider Nowoczesnej Ryszard Petru. On również zapowiedział wniesienie ustawy do TK. - De facto to ustawa pisowska i zgłosimy ją do TK o sprawdzenie tuż po tym, jak prezydent Duda podpisze ustawę - zapowiedział Petru.
Poprawki odrzucone
Obrady miały burzliwy charakter, wielokrotnie przerywały je okrzyki z sali; prowadzący obrady marszałek Marek Kuchciński apelował o przestrzeganie regulaminu i odpierał zarzuty opozycji, że utrudnia jej zabieranie głosu.
- Moim obowiązkiem jest przestrzeganie regulaminu, apeluję, żeby debata była na temat, a posłowie mówili do rzeczy - powiedział Kuchciński.
B. premier i b. marszałek Sejmu Ewa Kopacz (PO) wnioskowała o zmianę sposobu prowadzenia obrad. - Panie marszałku, z wielką troską i z wielką sympatią do pana osoby kieruję do pana te słowa: co się panu porobiło, chłopie. Był pan w poprzedniej kadencji marszałkiem, który oprócz znajomości regulaminu demonstrował przede wszystkim kulturę osobistą. Dziś się pan zachowuje, jakby ta sala była pana własnością - zwróciła się Kopacz do Kuchcińskiego. - Pan komentuje wypowiedzi posłów, zapominając, że polskie prawo zakazuje cenzury. (…) Pan zna dziś tylko jeden artykuł regulaminu, tj. art. 175, którym pan tu potrząsa, mówiąc o tym, że za chwilę ukarze pan karą finansową posła, który ma prawo do tego, by zabrać głos i bierze odpowiedzialność za swoje słowa - dodała.
"Precz z komuną"
Marszałek Kuchciński odparł, że nie ma wniosku formalnego o zmianę sposobu prowadzenia obrad.
Gdy z trybuny sejmowej przemawiał poseł PiS Stanisław Piotrowicz, część sali skandowała: "precz z komuną" (poseł PiS w końcówce lat 70. i w latach 80. pełnił funkcję prokuratora - red.). - Gdybym był taki, jak wy krzyczycie, to byłbym w Platformie Obywatelskiej - odpowiedział Piotrowicz.
Okrzyki "precz z komuną" pojawiły się chwilę później z innej części sali, gdy na mównicę wszedł poseł PO Marcin Święcicki. - W czasie stanu wojennego nie byłem prokuratorem, ale przechowywałem ludzi "Solidarności" w swoimi mieszkaniu - stwierdził poseł PO.
Z ław opozycji wielokrotnie słychać było okrzyki, m.in. "cenzura". - Proszę nie pokrzykiwać - apelował Kuchciński.
Poseł Nowoczesnej Jerzy Meysztowicz powiedział, że domyśla się, iż Sejm uchwali w czwartek ustawę o TK, a "nockę z głowy będzie miał pewnie Senat". - Mam pytanie do pana prezesa, na którą godzinę ustawił budzik panu prezydentowi Dudzie, żeby zdążył podpisać ustawę przed spotkaniem z prezydentem Obamą. Proponuję, żeby tego nie robić, prezydent Duda na spotkaniu z prezydentem Obamą powinien być wyspany - dodał Meysztowicz, zwracając się do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Wcześniej Katarzyna Lubnauer (Nowoczesna) pytała większość parlamentarną, "dlaczego nie chce przyjąć rozwiązań, które pozwolą na odpolitycznienie Trybunału Konstytucyjnego". - Pani poseł - przepraszam bardzo - no dlaczego: mają inny punkt widzenia - odpowiedział marszałek Kuchciński. Krzysztof Paszyk (PSL) pytał natomiast, ile z pomysłów opozycji uwzględniono w projekcie. - Niestety ta lista jest bardzo mizerna, wręcz prawie nie ma żadnych poprawek uwzględnionych - wskazywał.
Co w projekcie?
Zgodnie z ustawą pełny skład Trybunału to co najmniej 11 sędziów. Ma on orzekać m.in. w sprawach o szczególnej zawiłości. Pełny skład ma też badać: weta prezydenta do ustaw; ustawę o TK, spory kompetencyjne między organami państwa, przeszkodę w sprawowaniu urzędu Prezydenta RP; zgodność z konstytucją działalności partii politycznych. Konstytucyjność ustaw mają badać składy 5-osobowe. We wtorek Sejm przeprowadził drugie czytanie projektu nowej ustawy o TK - powstałego po rozpatrzeniu projektów PiS, PSL, Kukiz'15 oraz obywatelskiego, zgłoszonego przez KOD. Za bazowy projekt uznano propozycje PiS. Jednak w drugim czytaniu swój projekt wycofał KOD i marszałek Sejmu Marek Kuchciński stwierdził, że w tej sytuacji trzeba ponownie omówić pozostałe projekty. W związku z tym komisja zebrała się we wtorek wieczorem i zdecydowała, że będzie pracować nad projektem zgłoszonym przez PiS. Jak tłumaczył Stanisław Piotrowicz (PiS) - "był to jedyny projekt kompleksowy, całościowy", a projekty klubów opozycyjnych - PSL i Kukiz'15 to, jego zdaniem, "nieznaczne nowelizacje do istniejącej już ustawy". Po ponad siedmiu godzinach obrad, w środę nad ranem komisja zarekomendowała projekt wypracowany na podstawie propozycji PiS. PiS podczas prac komisji wprowadził do projektu poprawki, m.in. zapis, aby z wnioskiem o zbadanie sprawy w pełnym składzie mógł występować jedynie prezes TK, skład z danej sprawy albo trzech sędziów, a nie - jak proponowało uprzednio PiS - także prokurator generalny i prezydent. Ponadto PiS zrezygnowało z zapisu, aby w pewnych sytuacjach orzeczenia Trybunału wymagały większości 2/3 głosów. W środę późnym wieczorem przeprowadzono ponowne drugie czytanie. Ponieważ posłowie opozycji złożyli sprzeciw wobec skierowania - w związku ze zgłoszonymi poprawkami - projektu do komisji, wicemarszałek Ryszard Terlecki (PiS) ogłosił, że trzecie czytanie projektu odbędzie się po doręczeniu posłom tekstu poprawek oraz wniosku o odrzucenie projektu. Według PiS ustawa przecina spory dotyczące TK. Według opozycji tryb pracy nad ustawą naruszył procedury legislacyjne, zaś część jej zapisów jest niekonstytucyjna.
Autor: mw/gry / Źródło: TVN24, PAP