Albo zgadzamy się na ratyfikację Traktatu Lizbońskiego, albo nie. Ustawa w tej sprawie nie może zawierać niczego, co wykraczałoby poza jego treść - powiedział w TVN24 konstytucjonalista dr Ryszard Piotrowski.
Dr Piotrowski podkreślił, że Sejm nie może zmienić treści Traktatu, gdyż nie ma takiej władzy prawnej. Odniósł się w ten sposób do postulatów polityków PiS, którzy domagają się, by w preambule ustawy ratyfikującej znalazły się gwarancje ws. protokołu brytyjskiego i mechanizmu z Joaniny (odejście od tych zapisów wymagałoby zgody prezydenta i parlamentu).
- Ustawa wyrażająca zgodę na ratyfikację Traktatu nie może zawierać w swojej treści zobowiązań, które wykraczałby poza przedmiot Traktatu, i które dotyczyłby wewnętrznej sfery prawa polskiego – powiedział dr Piotrowski. - Dodatkowe postanowienia, mają znaczenie wyłącznie jako argument w przyszłych wewnętrznych i politycznych dyskusjach.
Przyznał, że możliwe jest referendum, jeśli w parlamencie nie przejdzie ustawa ratyfikacyjna.
- Zasadniczo chodzi o to, żeby uniknąć pata konstytucyjnego, czyli takiej sytuacji, w której nie możemy rozstrzygnąć ratyfikacji Traktatu - podkreślił dr Piotrowski. - Gdyby uznać, że stanowisko obywateli jest ważniejsze niż posłów, którzy nie są w stanie się porozumieć, to referendum wydaje się rozwiązaniem rozsądnym. Trybunał, Konstytucyjny nie wykluczył takiej interpretacji konstytucji. Wskazał to w jednym ze swoich wyroków. Co więcej takie rozumienie konstytucji jest zalecane ponieważ obowiązuje u nas ustrojowa zasada wykładni prawa w sposób przyjazny dla integracji europejskiej - dodał.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24