Wcześniej przez lata w sprawie Waldemara M. toczył się też proces karny. Początkowo sądy przerzucały się jednak sprawą. Najpierw żaden sędzia w dwóch kolejnych sądach nie chciał sądzić Waldemara M., później oskarżony przez ponad dwa lata nie stawiał się na swoim procesie, a ostatecznie sprawę prawomocnie umorzono.
Pił w pracy, spowodował kolizję i uciekł
Waldemar M. w sierpniu 2018 roku w godzinach pracy spożywał alkohol. Był wówczas sędzią Sądu Okręgowego w Suwałkach. Ponadto przewodniczącym wydziału karnego tego sądu. Po wyjściu z pracy wsiadł do samochodu i prowadząc pod wpływem alkoholu, wjechał w tył innego pojazdu, po czym uciekł z miejsca zdarzenia. Poszkodowany kierowca zapisał numery rejestracyjne sprawcy i sędzia został po kilkudziesięciu kilometrach zatrzymany przez policję. Badanie alkomatem wykazało u niego 1,75 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Waldemar M. po tej sytuacji zrezygnował z funkcji przewodniczącego wydziału karnego Sądu Okręgowego w Suwałkach, został też zawieszony w czynnościach służbowych.
Sędzia, którego nikt nie chciał sądzić
Sprawa od początku budziła kontrowersje, bo sędzia jak mógł, unikał odpowiedzialności.