Uchwała uniemożliwia procesową weryfikację prokuratorskich ustaleń dowodowych wobec sędzi - w ten sposób Prokuratura Krajowa oceniła poniedziałkową decyzję nieuznawanej przez Sąd Najwyższy Izby Dyscyplinarnej, która prawomocnie odmówiła uchylenia immunitetu sędzi Beaty Morawiec.
Nieuznawana przez SN Izba Dyscyplinarna w poniedziałek zmieniła zaskarżoną uchwałę i odmówiła uchylenia immunitetu krakowskiej sędzi Beacie Morawiec. Sprawą zajmowała się, z przerwami, przez kilkanaście godzin.
- Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego zdecydowała o zmianie uchwały pierwszej instancji w ten sposób, że odmówiła zezwolenia na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej krakowskiej sędzi Beaty Morawiec. Decyzja Sądu Najwyższego jest prawomocna i ostateczna - powiedział dziennikarzom w poniedziałek wieczorem rzecznik prasowy tej izby Piotr Falkowski. - Sąd uznał, że zgromadzone dowody są niewystarczające - dodał.
Przekazał, że orzeczenie zapadło większością głosów, a zdanie odrębne do niego zgłosił jeden z trzech sędziów - przewodniczący składu sędzia Jan Majchrowski. Poza nim w składzie byli sędziowie - sprawozdawca Paweł Zubert oraz Mariusz Łodko.
W praktyce decyzja nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej oznacza, że sędzia Morawiec dalej ma immunitet, może wrócić do orzekania w Sądzie Okręgowym w Krakowie, przywrócono jej sto procent pensji, a różnica za miesiące, w których nie orzekała, zostanie jej zwrócona.
"Może podważać zaufanie do wymiaru sprawiedliwości"
W oświadczeniu przesłanym we wtorek Prokuratura Krajowa zwróciła uwagę, że "warunkiem niezawisłości i niezależności sądów oraz szacunku i zaufania obywateli do wymiaru sprawiedliwości jest sprawowanie godności sędziego przez osoby, które pozostają poza wszelkimi podejrzeniami".
"Uchwała Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego uwzględniająca zażalenie na decyzję o uchyleniu immunitetu sędzi Beacie Morawiec temu zagraża. Uniemożliwia procesową weryfikację prokuratorskich ustaleń dowodowych wobec sędzi, która według prokuratury dopuściła się przestępstwa przywłaszczenia środków publicznych, działania na szkodę interesu publicznego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, nadużycia uprawnień i przyjęcia korzyści majątkowej" - oświadczyła prokuratura.
PK zwróciła przy tym uwagę, że postanowienie Izby Dyscyplinarnej SN jest prawomocne i prokuratura nie ma możliwości zaskarżenia go. "Błędne orzeczenie skutkujące brakiem procesowej weryfikacji zarzutów wobec sędzi może podważać zaufanie do wymiaru sprawiedliwości w innych rozstrzyganych przez nią sprawach, będąc obciążeniem dla samej sędzi" - oświadczyła PK.
Prokuratura: ujawnienie przestępstwa było konsekwencją szeroko zakrojonego śledztwa
W oświadczeniu prokuratura przypomniała też treść zarzutów, które śledczy chcieli postawić sędzi Morawiec, byłej prezes Sądu Okręgowego w Krakowie i prezes Stowarzyszenia Sędziów "Themis". Chodzi o przywłaszczenie środków publicznych, działanie na szkodę interesu publicznego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, nadużycie uprawnień i przyjęcie korzyści majątkowej.
Według prokuratury, sędzia miała przyjąć wynagrodzenie za pracę na rzecz krakowskiego sądu apelacyjnego, której nie wykonała i nie miała wykonać. "Datowana na 11 lutego 2013 roku umowa na przygotowanie opracowania 'Windykacja należności sądowych w aspekcie wydziału karnego' miała charakter fikcyjny. Służyła ukryciu wyprowadzenia środków Skarbu Państwa. Została podpisana w porozumieniu z ówczesnym Dyrektorem Sądu Apelacyjnego w Krakowie Andrzejem P. i za wiedzą ówczesnego prezesa tego sądu Krzysztofa S. Będące przedmiotem umowy opracowanie dla sądu nigdy nie powstało. Ujawnienie przestępstwa było konsekwencją szeroko zakrojonego śledztwa w sprawie afery korupcyjnej w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie" - wskazała prokuratura.
Z kolei zarzuty naruszenia uprawnień jako funkcjonariusza publicznego i przyjęcia korzyści majątkowej prokuratura chciała jej przedstawić w związku z wyrokiem wydanym przez skład orzekający pod przewodnictwem sędzi, korzystnym dla Marka B. oskarżonego o spowodowanie uszczerbku na zdrowiu swojej żony.
"Jak ustalono w śledztwie, oskarżony o spowodowanie uszczerbku na zdrowiu swojej żony Marek B. przed wydaniem wyroku w swojej sprawie skontaktował się z sędzią Beatą M. i uzyskał od niej zapewnienie, że rozstrzygnięcie sądu będzie dla niego pomyślne. W rezultacie skład sędziowski pod przewodnictwem Beaty M. warunkowo umorzył postępowanie karne wobec oskarżonego, a on sam – jak wynika z zeznań świadków – opowiadał, że sędzia 'jest super kobietą, bo bardzo pomogła mu w załatwieniu jego sprawy'. W zamian Marek B. przekazał sędzi telefon komórkowy" - przekonywała prokuratura.
Sędzia Morawiec nie zgadza się z tymi zarzutami.
Wójcik o decyzji ID w sprawie sędzi Morawiec: takie rozstrzygnięcie to kompromitacja
Decyzję nieuznawanej przez SN Izby Dyscyplinarnej skomentował w "Rozmowie Piaseckiego" minister bez teki Michał Wójcik, poseł Solidarnej Polski. Jego zdaniem sędziowie Izby Dyscyplinarnej "zrobili szkodę" sędzi Morawiec. - W przypadku tak ciężkich zarzutów ona powinna być zainteresowana tym, by w czasie jawnej rozprawy oczyścić się z tych zarzutów - mówił.
Przypominał, że "w pierwszej instancji była wobec niej taka decyzja, że zdejmuje się immunitet". - Chciałem się zapytać pana Zuberta i pana Łodki (sędziów, którzy wydali orzeczenie - red.), czy być może podjęli taką decyzję, bojąc się presji - powiedział Wójcik. Ocenił, że "to jest kompromitacja – takie rozstrzygnięcie".
Sprawa sędzi Morawiec
W październiku nieuznawana przez Sąd Najwyższy Izba Dyscyplinarna nieprawomocnie uchyliła immunitet byłej prezes Sądu Okręgowego w Krakowie i prezes Stowarzyszenia Sędziów "Themis" Beacie Morawiec, postanowiła też o zawieszeniu jej w czynnościach służbowych i obniżeniu jej wynagrodzenia o 50 procent. W końcu października sędzia Morawiec poinformowała, że wraz z obrońcami złożyła zażalenie na tę decyzję.
W kwietniu sędzia Morawiec złożyła też pozew do krakowskiego sądu pracy, w którym domaga się dopuszczenia do orzekania, wskazując, że Izba Dyscyplinarna nie jest uznawana za sąd. Pozew ten będzie rozpoznawał Sąd Rejonowy w Będzinie.
W ostatnim czasie do Sądu Najwyższego trafiła też kasacja Ministra Sprawiedliwości-Skarbu Państwa w sprawie sędzi Morawiec. Chodzi o prawomocny wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który w styczniu orzekł, że Minister Sprawiedliwości-Skarb Państwa musi przeprosić byłą prezes Sądu Okręgowego w Krakowie sędzię Morawiec za naruszenie jej dóbr osobistych i wpłacić 12 tysięcy zł na Fundację Dom Seniora. Orzeczenie to zapadło w procesie cywilnym, który Beata Morawiec wytoczyła szefowi MS. Sędzia zarzuciła ministrowi, że ten w komunikacie resortu z 2017 roku informującym o jej odwołaniu miał podać, niezwiązane w żaden sposób z nią, informacje o zatrzymaniach w ramach śledztwa dotyczącego korupcji w krakowskich sądach.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24