To, że strony wnoszą o wyłączenie sędziego, to nie jest zdarzenie, które powstało w ciągu ostatnich dziesięciu miesięcy. Do tego stanu doprowadziła między innymi pani Małgorzata Manowska, współpracując przy demolce polskiego wymiaru sprawiedliwości, która dokonywała się od 2015 roku, do roku ubiegłego - powiedziała sędzia Beata Morawiec, prezes Stowarzyszenia Sędziów "Themis" komentując wypowiedź pierwszej prezes Sądu Najwyższego o stanie wymiaru sprawiedliwości. Odniosła się także do jej słów w kontekście założeń projektu ustawy dotyczącej uregulowania statusu tak zwanych neosędziów.
Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska zapytana w sobotę w "Jeden na jeden" w TVN24 o stan i tempo prac w wymiarze sprawiedliwości, oceniła, że "mentalnie jest w ruinie". - Mam jedną sprawę w sądzie z mojego powództwa, więc widzę, że nie pracuje sprawnie. Natomiast na pewno ten brak sprawności został pogorszony przez to, że strony właśnie zaczynają wnosić o wyłączenie sędziego - powiedziała.
Morawiec: w wymiarze sprawiedliwości dzieje się źle
Do wypowiedzi Manowskiej odniosła się we "Wstajesz i weekend" w TVN24 sędzia Beata Morawiec, prezes Stowarzyszenia Sędziów "Themis" . Oceniła, że w wymiarze sprawiedliwości "dzieje się bardzo dużo i bardzo źle". - To, że strony wnoszą o wyłączenie sędziego, powołując się na okoliczność, że sędzia ten został wadliwie powołany na stanowisko, to nie jest zdarzenie, które powstało w ciągu ostatnich dziesięciu miesięcy. Takie sytuacje dzieją się już bardzo długo. Co najmniej od momentu, kiedy trybunały europejskie wypowiedziały się wprost, że praworządność w Polsce jest zagrożona, bowiem nielegalnie funkcjonująca Krajowa Rada Sądownictwa składa wnioski o powołanie na urząd osób, które zostały wybrane w wadliwej procedurze - mówiła.
Dodała, że "do tego stanu doprowadziła między innymi pani Manowska, współpracując przy, trzeba powiedzieć to otwartym tekstem, demolce polskiego wymiaru sprawiedliwości, która dokonywała się od 2015 roku, do roku ubiegłego".
Jak powiedziała Morawiec, "teraz dużo pracy przed nami, aby to, co się złego stało, mogło zostać naprawione, a stan faktyczny, który zostanie na nowo zbudowany dawał obywatelowi bezpieczeństwo i prawo do sądu w taki sposób, żeby on czuł się pewny w swoim kraju, wiedział jakie ma prawa, jakie ma obowiązki był pewny, że orzeczenie, które zapadnie w jego sprawie w sądzie, będzie prawomocne i niepodważalne".
"Rozumiem, że pani sędzia Manowska uważa się za niezależnego i niezawisłego sędziego"
Sędzia Morawiec pytana była też o słowa pierwszej prezes SN w kontekście założeń projektu ustawy dotyczącej uregulowania statusu sędziów, którzy zostali powołani po 2018 roku, czyli tak zwanych neosędziów, o których w piątek mówił minister sprawiedliwości Adam Bodnar po spotkaniu z reprezentantami środowisk prawniczych.
CZYTAJ WIĘCEJ: Część awansów neosędziów do cofnięcia, "czynny żal", dwie Izby SN do likwidacji. Co ustalono na spotkaniu
Jak mówiła Manowska, "najlepsza w tych propozycjach jest instytucja 'czynnego żalu', czyli samokrytyki". - Piewcą samokrytyki był Józef Stalin, który uważał to za istotne narzędzie działające na rzecz wygrania rewolucji proletariatu. Jest to narzędzie, które łamie ludziom kręgosłupy, a przynajmniej próbuje to zrobić - dodała.
- Rozumiem, że pani sędzia Manowska uważa się za niezależnego i niezawisłego sędziego. Gratuluję - skomentowała Morawiec.
Według Morawiec "nie ma innej możliwości na rozwiązanie tego problemu". - Będzie to bardzo długotrwały proces. Zdajemy sobie z tego dokładnie sprawę. Ale musimy dokonać - legislacyjnych przede wszystkim - działań, które skutecznie doprowadzą do tego, że takie okoliczności dające podstawę do wyłączenia sędziów z uwagi na wątpliwości co do ich praworządności, no bo tak powiedzmy ogólnie, przestaną istnieć - zaznaczyła.
Morawiec: może te dyskusje przekonają Manowską, żeby wróciła do sądu apelacyjnego
- Znamy te ustalenia, które zostały wczoraj przedstawione na konferencji prasowej po spotkaniu premiera i ministra Bodnara z sędziami i organizacjami pozarządowymi. Cieszymy się, że ten proces legislacyjny, który zapowiadany był już dawno, jakoś się troszeczkę szybciej toczy - powiedziała sędzia.
Dodała, że "nie uchwalimy tych przepisów z dnia na dzień", bo "musimy liczyć się z tym, że prezydent nie zaakceptuje proponowanych przez parlament i rząd zmian". - Ale te dyskusje, które mają szansę się toczyć, może przekonają również panią Manowską do tego, żeby jednak wróciła do Sądu Apelacyjnego w Warszawie i wykonywała funkcję, którą powierzono jej zgodnie z literą prawa i konstytucją - oceniła Morawiec.
"To też świadczy o tym, że ci ludzie czują się bezkarni"
Mówiła również, że "decydując się na uczestnictwo w procedurach, które były z założenia już wadliwe, a do tego wszystkiego decydując się na obejmowanie stanowisk funkcyjnych w sądach i w różnych innych organach, które wymierzają sprawiedliwość albo też uczestniczą w tworzeniu tego stanu praworządności, ci ludzie doskonale wiedzieli, co robili". - To nie są przypadkowe osoby. To są wszystko ludzie wykształceni, ludzie z odpowiednim doświadczeniem, ludzie świadomi swoich decyzji - dodała.
- Nie chciałabym w żaden sposób, aby jakikolwiek sędzia na bazie praworządności budował sobie pomnik i stawał się bohaterem, twierdząc, że "ja tutaj będę trwał, jak ten kamień niezłomny na straży swoich przekonać bez względu na to, czy one są zgodne z literą prawa i konstytucją, czy też nie". Tworzenie z siebie bohatera na potrzeby chwili to naprawdę nie jest dobry pomysł na rozwiązywanie problemów - podkreśliła.
Zauważyła, że upolityczniona Krajowa Rada Sądownictwa "dalej funkcjonuje, dalej opiniuje kandydatów, dalej przedstawia wnioski prezydentowi". - Prezydent nadal, pomimo tego, że dobrze wie, jak wygląda sytuacja (...), powołuje nowych neosędziów - dodała.
- Nie będę komentowała postawy tych osób, które w takiej sytuacji, jaka istnieje, nadal w tych konkursach biorą udział, ale to też świadczy o tym, że ci ludzie jednak czują się bezkarni, czują się na tyle pewni swojej pozycji czy też swojego sposobu na życie, że z tych konkursów się jednak nie wycofują. Jest to bardzo, bardzo przykre - powiedziała Morawiec.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Jacek Szydlowski / Forum