W powiecie przasnyskim na Mazowszu ściana rozbieranego budynku zawaliła się na siedmioletniego chłopca. Dziecko przewieziono do szpitala - jednak nie udało się go uratować. Chłopiec zmarł wskutek odniesionych obrażeń.
Od ponad tygodnia 71-letni mężczyzna pracował nad rozbiórką murowanego budynku mieszkalnego. - Gdy w poniedziałek ok. godz. 13 postanowił pojechać z drewnem z rozebranego domu na swoją posesję, nie zabezpieczył terenu prowadzonych robót, bo rozładunek miał mu zająć tylko chwilę - relacjonowała Aleksandra Banaszczyk z zespołu prasowego mazowieckiej policji. Podczas nieobecności mężczyzny, na teren robót wszedł mieszkający po sąsiedzku 7-letni chłopiec. - Niezabezpieczona w żaden sposób ostatnia ściana budynku przewróciła się na dziecko i przygniotła je - powiedziała Banaszczyk.
Według policji, gdy 71-latek wrócił do dalszej pracy, zauważył uwięzionego pod gruzami malca. Mężczyzna wezwał sąsiada. Obaj wydobyli spod gruzowiska siedmiolatka. Dziecko odwieziono do szpitala, ale nie udało się go już uratować.
Mężczyzna może mieć postawiony zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Gdyby tak się stało, grozi mu od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24