Wciąż niepewne są losy spotkania Donalda Tuska z Grzegorzem Schetyną, a co za tym idzie politycznej przyszłości marszałka Sejmu. Czołowi politycy Platformy Obywatelskiej mieli się spotkać dzisiaj, ale Schetyna jest poza Warszawą.
O tym, że premier ma się spotkać z marszałkiem w poniedziałek, powiedział w sobotę Mirosław Drzewiecki w radiu RMF FM, ale jak dowiedziała się TVN24 od współpracowników marszałka Sejmu, możliwe, że do niego nie dojdzie. Schetyna przebywa dziś we Wrocławiu i nie wiadomo czy wróci dziś do stolicy.
O planach Tuska i Schetyny niechętnie mówi kancelaria premiera. I w tej sytuacji nie wiadomo, czy blokada informacji, to tylko wybieg Tuska, który nie chce by media obserwowały jego negocjacje ze Schetyną, czy konflikt między panami rzeczywiście przybiera na sile.
Przeciąganie liny
Dzisiejsze spotkanie miało być dalszym ciągiem niełatwych powyborczych rozmów Tusk-Schetyna. Pierwsze z nich zaplanowano na poniedziałek 10 października, ale premier niespodziewanie je odwołał.
Panom udało się zobaczyć we wtorek późnym wieczorem, gdy Schetyna wrócił ze Lwowa. Sądząc po stroju marszałka Sejmu spotkanie miało nieformalny charakter, ale nie wiadomo o czym była mowa - szczegółów nie poznaliśmy. Do końca tygodnia drogi obydwu polityków nie zeszły się powtórnie.
Konflikt czy konsolidacja?
Z nieoficjalnych informacji wiadomo, że panowie są w konflikcie - Schetyna chciałby zostać na fotelu marszałka, Tusk wzmocniony zwycięstwem chciałby wciągnąć go do rządu i ukrócić jego samodzielność. Do kierowania Sejmem szef PO wyznaczył minister zdrowia Ewę Kopacz.
Tymczasem oficjalnie politycy Platformy zapewniają, że sytuacja nie rysuje się tak poważnie. W poniedziałek rano szef doradców strategicznych premiera Michał Boni zapewniał w TVN24, że działania Tuska nie są wycinaniem opozycji. - Porządkowanie wewnątrz Platformy Obywatelskiej ma w sobie taką intencję, żeby na czas trudny mieć skonsolidowaną władzę - powiedział Boni.
Mirosław Drzewiecki przekonywał w "Dzień Dobry TVN", że przyjaźń między Tuskiem a Schetyną nie wygasła, a premier chce go ściągnąć do rządu, by wzmocnić swój gabinet. - Donald Tusk potrzebuje silnych ludzi w rządzie i na te 4 lata trudne potrzebuje Grzegorza Schetyny - powiedział.
Z kolei Mariusz Błaszczak z Prawa i Sprawiedliwości ocenił, że to klasyczna próba sił. - Pewnie liczą szable - zarówno premier Tusk jak i marszałek Schetyna - w klubie parlamentarnym PO. Jaki będzie wynik tego liczenia - zobaczymy - stwierdził.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. Maciej Mężyk/TVN Warszawa