Donald Tusk bez konkurencji. Przynajmniej podczas majowej konwencji PO, kiedy to partia wybierać będzie nowego przewodniczącego oraz swojego kandydata na prezydenta, ocenia szef klubu Platformy Grzegorz Schetyna. Jak mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24, przetasowań w partii spodziewać sie można dopiero na jesieni, o ile Tusk wybory wygra.
- W maju będziemy wybierać nowe władze PO i kandydata na prezydenta. Donald Tusk jest naszym naturalnym kandydatem i jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego wystartuje w wyborach prezydenckich – podkreślił Schetyna.
W jego opinii, obecny premier nie będzie miał natomiast żadnych rywali w wyborach na nowego przewodniczącego PO. - Na dzisiaj nie ma konkurencji. Donald Tusk pozostanie przewodniczącym partii, a o nowym pomyślimy najwyżej jesienią, po wygranych wyborach – dodał.
Schetyna nie chciał typować ewentualnego następcy premiera. Ale jako osobę numer dwa w PO wskazywał Marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego. Sam zapewniał, że jego jedyną polityczną ambicją w tej chwili jest wygranie wyborów prezydenckich przez kandydata PO. - Chciałbym, żebyśmy wygrali wybory prezydenckie, bo to pozwoli nam otworzyć nowy rozdział w historii PO - stwierdził.
"Namawiałbym Cimoszewicza"
Szef klubu PO przyznał, że niecierpliwie czeka na samą kampanię. - Wiele wskazuje na to, że to będzie powtórka tego, co w 2005 roku. A będę jeszcze inne nazwiska jak Szmajdziński, Olechowski, czy Nałęcz to z pewnością podniesie poziom wyborów. Mimo tak ciepłych słów pod adresem zadeklarowanych już kandydatów Schetyna uważa, że lewica popełnia błąd.
- Ci kandydaci będą wytykać sobie nawzajem błędy, tracąc kolejne procenty poparcia. Lewica nie ma szans w tych wyborach i dziwię się, że dokonuje takiego politycznego samobójstwa. Ja na ich miejscu walczyłbym o Cimoszewicza i bardzo poważnie namawiałbym go do kandydowania – dodał.
Tusk - mój przyjaciel
Schetyna zapewnił też, że z Donalem Tuskiem mimo ciężkich chwil po aferze hazardowej, nadal łączy go przyjaźń. - To mój przyjaciel i polityczny partener od kilkunastulat - podkreślił. Dodał też, że będzie walczył o zwycięstwo swojego przyjaciela w wyborach prezydenckich. - Ja lubię walczyć, ale uczciwie, z zasadami, a czy zwycięsko? Zdecydują wyborcy.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24