- Trzeba to bardzo szybko wyjaśnić. Jestem przekonany, że Mateusz Kijowski to zrobi - mówił w "Jeden na jeden" w TVN24 Grzegorz Schetyna. Przewodniczący PO skomentował w ten sposób informacje o tym, że do firmy Kijowskiego miały trafiać pieniądze ze zbiórek publicznych KOD.
W środę późnym wieczorem portal Onet podał, że według jego ustaleń pieniądze ze zbiórek publicznych Komitetu Obrony Demokracji miały trafiać na konto firmy informatycznej Mateusza Kijowskiego i jego żony. Łączna wartość wystawionych faktur miała wynosić ponad 90 tys. złotych. "Jestem w stanie rozliczyć się z każdej złotówki" - zapewnia w oświadczeniu lider KOD.
- Jeżeli uważa, że sprawa jest oczywista, ewidentna i zgodna nie tylko z prawem, ale też z przyzwoitością ludzką, to powinien to pokazać i wyjaśnić - powiedział w czwartek rano w "Jeden na jeden" Grzegorz Schetyna.
Jego zdaniem rezygnacja z funkcji lidera KOD oznaczałaby przyznanie się do tego, że "coś było nie w porządku".
- Na pewno takie informacje trzeba natychmiast wyjaśniać i pokazywać ich kontekst. Bo tam, gdzie działalność publiczna, pieniądze, jeszcze sprawy dotyczące liderów, osób znanych powszechnie, to zawsze to może być zły kontekst - tłumaczył Schetyna.
- Politycy w tych sprawach muszą być jak żona Cezara - dodał. Jak mówił, KOD w jego ocenie jest "nową jakością w polskim życiu politycznym" i "czymś naprawdę wielkim".
- I bardzo źle by było, gdyby (...) to utracić. To jest też sprawdzian w takich sytuacjach dla lidera. Gorąco życzę Mateuszowi Kijowskiemu, żeby ten egzamin zdał, żeby to wyzwanie podjął - podkreślił.
"Poprawna prawnie, niepoprawna etycznie"
- Sytuacja, w której znalazł się Mateusz Kijowski jest - jak rozumiem - poprawna prawnie, niepoprawna etycznie. Oczekiwałbym od niego wyjaśnień i oczyszczenia się z tej sytuacji - mówił w czwartek po południu w Sejmie lider Nowoczesnej, Ryszard Petru.
Dodał, że nie jest członkiem KOD, więc to nie do niego należy ocena sytuacji. - Nie znam wszystkich faktów. Nie będę oceniał człowieka po artykułach prasowych - mówił Petru. - Wiem jedno: że zawsze trzeba założyć domniemanie niewinności - stwierdził.
Do sprawy Kijowskiego odniosła się wcześniej w czwartek także Katarzyna Lubnauer (Nowoczesna). - KOD to jest wielka energia Polaków, nie tylko Mateusz Kijowski - powiedziała w czwartek rano w TVN24.
- Nie mam żadnych wątpliwości, że to powinno być pod społeczną kontrolą. Myślę, że to jest pewne stowarzyszenie, ma więc jakąś swoją komisję rewizyjną - tak mówiła z kolei o potrzebie transparentności w przypadku organizowania zbiórek publicznych.
"Wygląda to słabo"
- Wygląda to słabo i na pewno nie buduje w tej chwili pozycji tej organizacji - tak z kolei sytuację wokół lidera KOD ocenił przewodniczący PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz.
- Oczekiwałbym w imieniu nie swoim, ale w imieniu tych, którzy się angażowali, by było to jak najszybciej wyjaśnione i rozstrzygnięte - mówił w czwartek rano w RMF FM.
- Tam było sporo młodych ludzi, którzy pewnie pierwszy raz się politycznie, społecznie zaczęli angażować. I ten szerszy kontekst jest niepokojący, że znów może przyjść rozczarowanie, że polityka, jakaś działalność społeczna nie ma sensu, że to wszystko jest tylko grą, grą interesów - dodał lider PSL.
Autor: ts\mtom / Źródło: TVN24, PAP