Rywalizacja o wpływy w regionach to nie będzie walka pomiędzy zwolennikami Tuska a tzw. schetynowcami - uważa Grzegorz Schetyna, który we wtorek po raz pierwszy od ogłoszenia wyborów spotkał się z dziennikarzami w Sejmie. Stwierdził, że nie żałuje, iż nie wystartował w wyborach na szefa partii, ale jednocześnie nie chciał zdradzić, na kogo głosował.
Po zakończonych w ubiegłym tygodniu wyborach szefa partii Platformę czekają teraz wybory władz w kołach, powiatach i regionach. W dniach 1-15 września nowe władze wybiorą koła, w dniach 30 września - 6 października - powiaty, a nowe władze regionów będą wybierane między 21 a 27 października.
- Platforma jest dużym zespołem ludzi, jest zespołem ludzi odpowiedzialnych. Będą wybierać tych, którzy będą dobrze prowadzić struktury regionalne - skomentował nadchodzące wybory Schetyna. Zaprzeczył, że będzie to rywalizacja pomiędzy jego zwolennikami a zwolennikami premiera.
Przewodniczący sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych odniósł się we wtorek także do piątkowego ogłoszenia wyników wyborów na szefa PO. Stwierdził, że nie żałuje decyzji o rezygnacji z kandydowania. - Powiedziałem, że nie chcę doprowadzać do jeszcze większej eskalacji emocji i nerwów. Może dobrze się stało - ocenił. - Decyzja o tym, kto jest szefem PO, została podjęta przez członków Platformy - dodał.
Gorąca jesień
Schetyna wyjaśnił, że teraz przed partią debata programowa i określenie strategii na wybory samorządowe i do Europarlamentu. Ocenił, że to, czy Platforma będzie jedną drużyną, zależy od samych działaczy i od tego, czy wyciągnięte zostaną wnioski z wyniku wyborczego i zachowań w kampanii. - Kampania to emocje, nerwy, czasami powiedziano o słowo za dużo. Dzisiaj jest wszystko przed nami, my sobie musimy z tym poradzić. To jest wielkie wyzwanie dla Platformy. Jeżeli go nie podejmiemy, to oznacza, że nie nadajemy się do polityki - ocenił.
Stwierdził, że kampania była "wielką nauczką i lekcją demokracji wewnątrzpartyjnej". - Musimy szukać nowego początku i nowych wyzwań. To jest dzisiaj dla nas najważniejsze wyzwanie. Jeżeli ktoś będzie wracał do tej kampanii, to znaczy, że będzie spoglądał w tył. My musimy patrzeć do przodu - powiedział.
Autor: pk/jk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24