Czy pilot słusznie zdecydował, decydując się na lądowanie w Mińsku? - Musiał to zrobić, dlatego że mógł zostać zestrzelony - tłumaczył w TVN24 ekspert od wojskowości komandor Maksymilian Dura.
Unijni przywódcy na szczycie w Brukseli zdecydowali w poniedziałek o nałożeniu kolejnych sankcji na przedstawicieli białoruskiego reżimu i sankcji gospodarczych. To reakcja na wydarzenia z niedzieli, kiedy samolot linii Ryanair, lecący z Aten do Wilna, został zmuszony do lądowania w Mińsku po nieprawdziwej informacji o bombie na pokładzie. Na lotnisku w białoruskiej stolicy władze zatrzymały opozycyjnego aktywistę, dziennikarza Ramana Pratasiewicza, który był na pokładzie. Zatrzymana została także jego partnerka Sofia Sapiega. Władze Białorusi potwierdziły, że poderwały myśliwiec MiG-29 do pasażerskiej maszyny.
Dura: Białoruś naciągnęła prawo
Niedzielne wydarzenia komentował na antenie TVN24 komandor porucznik rezerwy Maksymilian Dura, ekspert portalu Defence24. Zapytany, czy możemy je nazwać aktem państwowego terroryzmu, odpowiedział że sam nie użyłby takich ostrych słów. - Białoruś działała zgodnie z prawem międzynarodowym, naciągając to prawo. Jednak stwierdzenie, że złamała to prawo, na obecnym etapie nie jest możliwe - ocenił.
Jak mówił, Organizacja Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO), komentując to zdarzenie "stwierdziła, że Białoruś mogła naruszyć konwencję chicagowską". Podpisana w 1944 roku konwencja chicagowska to umowa międzynarodowa regulująca kwestie z zakresu prawa lotniczego, stanowiąca główne źródło międzynarodowego prawa lotniczego. - W tej konwencji rzeczywiście zapisane są pewne zasady, które pozwoliły Białorusi przechwycić samolot i sprowadzić go na lotnisko w Mińsku - zauważył Dura.
Przywołał tu artykuł 1 konwencji: "Umawiające się Państwa uznają, że każde Państwo posiada całkowitą i wyłączną suwerenność w przestrzeni powietrznej nad swoim terytorium" oraz fragment artykułu 3 bis: "każde Państwo, korzystając z praw swojej suwerenności, jest uprawnione do żądania lądowania w jakimś wyznaczonym porcie lotniczym cywilnego statku powietrznego przelatującego nad jego terytorium".
- To są bardzo ostre zapisy. Wskazują, że Białoruś mogła zmusić samolot do lądowania. Tam, są pewne warunki, kiedy można to zrobić, ale te warunki można naciągnąć i Białoruś w taki sposób to zrobiła - stwierdził.
Artykuł 3 bis b) Umawiające się Państwa uznają, że każde Państwo, korzystając z praw swojej suwerenności, jest uprawnione do żądania lądowania w jakimś wyznaczonym porcie lotniczym cywilnego statku powietrznego przelatującego nad jego terytorium bez zezwolenia albo jeśli są racjonalne podstawy do stwierdzenia, że jest on używany w jakimkolwiek celu niezgodnym z konwencją; może także przekazać takiemu statkowi powietrznemu wszelkie inne polecenia mające na celu zaprzestanie tych naruszeń. W tym celu Umawiające się Państwa mogą uciec się do wszelkich stosownych środków zgodnych z odnośnymi zasadami prawa międzynarodowego, łącznie z odpowiednimi postanowieniami konwencji, a szczególnie ustępu a) niniejszego artykułu. Każde Umawiające się Państwo zgadza się na publikowanie swoich obowiązujących przepisów odnoszących się do przechwycenia statku powietrznego.
"Perfekcyjne i perfidne" zachowanie
Czy pilot słusznie zdecydował, decydując się na lądowanie w Mińsku? - Odpowiedź jest jednoznaczna: musiał to zrobić, dlatego że mógł zostać zestrzelony - tłumaczył komandor.
Wyjaśnił, że prawo lotnicze obejmuje także i taki przypadek. - Samolotom, które stanowią zagrożenie dla państwa, nadaje się tak zwane nazwy "Renegade". To nazwa dla samolotu, który może być użyty przez terrorystów jako broń, na przykład do zaatakowania jakiegoś obiektu na tym terytorium. Białoruś zrobiła to w taki sposób, żeby kryptonim Renegade można było nadać dla samolotu linii Ryanair - opisał.
Zależnie od przyjętych kryteriów, statki powietrzne dzieli się na trzy kategorie: Suspected Renegade (podejrzany), Probable Renegade (prawdopodobny) i Confirmed Renegade (potwierdzony).
Dura podsumował, że "zostało to perfekcyjnie i perfidnie zrobione". - Ale zostało to zrobione zgodnie z prawem - ocenił.
Źródło: TVN24