Sąd rozpatrzy zażalenie wicepremier Zyty Gilowskiej na umorzenie śledztwa ws. domniemanego "szantażu lustracyjnego". Zażalenie złożone w kwietniu 2007 r. przez wicepremier miała rozpatrzyć gdańska prokuratura apelacyjna, ale 11 lipca zmieniły się przepisy i obecnie leży to w gestii sądu.
Rzecznik gdańskiej prokuratury Okręgowej Grażyna Wawryniuk poinformowała, że na razie nie ma wyznaczonej daty posiedzenia sądu.
Wicepremier złożyła zażalenie na decyzję o umorzeniu śledztwa przez Prokuraturę Okręgową w Gdańsku, bowiem nie godzi się z tą decyzją o i kwestionuje ustalenia i oceny poczynione podczas postępowania.
Prokuratura umorzyła śledztwo ws. domniemanego szantażu lustracyjnego wobec Gilowskiej pod koniec marca 2007 r. Badano m.in., czy dopuścił się tego zastępca Rzecznika Interesu Publicznego (RIP), co zarzucała mu w 2006 r. wicepremier Gilowska.
Prokuratura okręgowa umorzenie tłumaczyła tym, że śledztwo nie dało podstaw do przedstawienia komukolwiek zarzutów w zakresie czynów, które były przedmiotem postępowania. Ujawniono jedynie, że decyzja o umorzeniu dotyczy czterech czynów. Są to: podejrzenie wywierania wpływu na konstytucyjny organ RP; ujawnienie informacji z postępowania lustracyjnego prowadzonego przez RIP, której ujawnienie mogło narazić na szkodę prawnie chroniony interes Gilowskiej; przekroczenie obowiązków przez zastępcę RIP poprzez prowadzenie czynności związanych z postępowaniem o uznanie Gilowskiej za kłamcę lustracyjnego, podczas gdy nie pełniła ona funkcji publicznych; ujawnienie kopii akt z postępowania prowadzonego przez sąd lustracyjny.
Prokuratura wszczęła śledztwo pod koniec czerwca 2006 r. po doniesieniu Gilowskiej. Prowadzone było ono pod kątem usiłowania "wywarcia wpływu groźbą bezprawną na czynności urzędowe konstytucyjnego organu RP", za co grozi do 10 lat więzienia. 6 września 2006 r. Sąd Lustracyjny uznał, że Gilowska nie skłamała, oświadczając, iż nie była agentem SB.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24