Bloger z Ryglic - Andrzej Jezior - nie odpowiada za komentarze zamieszczone na jego stronie internetowej - orzekł dziś Sąd Apelacyjny w Krakowie, oddalając powództwo o ochronę dóbr osobistych za komentarze na blogu. Sędziowie zmienili tym samym wyrok sądu pierwszej instancji, który w październiku 2011 r. stwierdził, że bloger ponosi odpowiedzialność za komentarze, mimo że usuwał je zaraz po ich dostrzeżeniu.
O dzisiejszym wyroku poinformowała Helsińska Fundacji Praw Człowieka na stronie obserwatorium.org, poświęconej kwestii wolności słowa w Polsce.
Burmistrz kontra radny i bloger
Sprawa zaczęła się w 2010 r. Andrzej Jezior jest radnym Ryglic i autorem bloga poświęconego życiu miasta i gminy. Podczas wyborów samorządowych w 2010 roku pod jednym z wpisów na blogu Jeziora, dotyczącym przebiegu wyborów, pojawił się obraźliwy komentarz dotyczący ówczesnego burmistrza miasta. Jezior usunął obraźliwy wpis. Podobnie reagował też na kolejne próby jego wpisania - zaznacza HFPC.
Pomimo tego burmistrz wystąpił - w trybie wyborczym - przeciwko Jeziorowi z pozwem o ochronę dóbr osobistych. Sąd przyznał rację burmistrzowi stwierdzając, że Jezior odpowiada za rozpowszechnianie treści naruszających dobra osobiste. Po tym wyroku Jezior, z pomocą Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka złożył skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Już po wyborach - przegranych przez siebie - burmistrz wniósł do Sądu Okręgowego w Tarnowie powództwo o ochronę dóbr osobistych przeciwko Jeziorowi, zarzucając w nim, że umieszczony w czasie kampanii wyborczej wpis przyczynił się do przegrania przez niego wyborów. W pozwie domagał się zapłaty zadośćuczynienia w wysokości 10 tys. zł.
Zmiana wyroku
Jak czytamy na obserwatorium.org, 3 października 2011 r. Sąd Okręgowy w Tarnowie wydał wyrok, w którym częściowo uwzględnił roszczenia powoda. Nakazał pozwanemu dwukrotne opublikowanie przeprosin w lokalnym dodatku "Dziennika Polskiego", zapłatę 1 tys. zł. zadośćuczynienia oraz zwrot kosztów procesu w kwocie 650 zł.
Dziś Sąd Apelacyjny w Krakowie zmienił ten wyrok i oddalił powództwo. Sędzia uznał, że Jezior wypełnił swoje obowiązki usuwając wpis z serwisu i podkreślił, że prawo "nakazuje podejmowanie przez administratorów w takich przypadkach jedynie działań następczych, nie obliguje natomiast do prewencyjnej kontroli zamieszczanych komentarzy".
Jak podkreślił sąd, Jezior nie miał obowiązku wprowadzenia specjalnych mechanizmów ujawniających tożsamość użytkowników portalu (sąd pierwszej instancji uznał, że Jezior powinien wprowadzić obowiązek logowania). Na gruncie obowiązującego prawa nie miał też obowiązku całkowitego zablokowania możliwość dodawania wpisów przez internautów.
Poza oddaleniem powództwa, SA zasądził zwrot kosztów procesu przez burmistrza. Wyrok jest prawomocny. Stronie powodowej przysługuje jednak możliwość złożenia skargi kasacyjnej do Sądu Najwyższego - podało obserwatorium.org.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24