Rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał opinię, w której uznał, że władze Polski, Czech i Węgier złamały prawo Unii Europejskiej, odmawiając przyjmowania uchodźców w ramach relokacji. Rzecznik rządu Piotr Mueller przekonywał, że odmowa wykonania decyzji relokacyjnych znajduje oparcie w Traktacie o funkcjonowaniu Unii Europejskiej.
"Rzecznik generalna Trybunału Eleanor Sharpston zaproponowała Trybunałowi, aby orzekł, że odmawiając zastosowania tymczasowego i ograniczonego w czasie mechanizmu obowiązkowej relokacji osób ubiegających się o ochronę międzynarodową, Polska, Węgry i Republika Czeska uchybiły zobowiązaniom, które na nich ciążą na mocy prawa Unii" - czytamy w opinii rzecznika TSUE.
"Wspomniane państwa członkowskie nie mogą powoływać się na swoje obowiązki w zakresie utrzymania porządku publicznego i bezpieczeństwa wewnętrznego, aby odmówić zastosowania wiążącego aktu prawa Unii, z którym się nie zgadzają" - oceniła.
"Pozwane państwa mogły zapewnić bezpieczeństwo i dobrobyt obywatelom"
W swojej opinii rzecznik generalna przeanalizowała między innymi argument, że "wykonanie decyzji relokacyjnych zagroziłoby realizacji przez pozwane państwa członkowskie ich obowiązków dotyczących utrzymania porządku publicznego i bezpieczeństwa wewnętrznego".
Rzecznik generalny wskazała, że w myśl decyzji relokacyjnych "podczas całej procedury relokacji, do momentu przekazania wnioskodawcy, należy mieć na uwadze bezpieczeństwo narodowe i porządek publiczny" i że w decyzjach wyraźnie zastrzeżono prawo państw członkowskich od odmowy relokacji danego wnioskodawcy, na które jednakże mogły one powołać się wyłącznie w przypadku wystąpienia uzasadnionych powodów wskazujących, że może on stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego lub porządku publicznego.
"Duch współpracy i wzajemnego zaufania"
Sharpston oceniła, że nawet jeśli omawiany mechanizm "był nieskuteczny, gdyż zmuszał państwa członkowskie do weryfikacji wielu osób w krótkim czasie", tego rodzaju praktyczne problemy nie wydają się być integralnym elementem tego mechanizmu i każdorazowo muszą być rozwiązywane w duchu współpracy i wzajemnego zaufania organów państw członkowskich korzystających z tego mechanizmu i organów państw członkowskich relokacji.
"Wspomniany duch współpracy i wzajemnego zaufania powinien mieć pierwszeństwo przy przeprowadzaniu procedury relokacji. Z tego powodu trzy pozwane państwa członkowskie jak najbardziej mogły zapewnić bezpieczeństwo i dobrobyt swoim obywatelom, ponieważ miały one prawo odmówić (na podstawie przepisów samych decyzji relokacyjnych) przyjęcia wnioskodawcy X, wykonując w ten sposób ciążące na państwach członkowskich 'obowiązki dotyczące utrzymania porządku publicznego i ochrony bezpieczeństwa wewnętrznego'" - czytamy w komunikacie.
"Niebezpieczny pierwszy krok"
Rzecznik generalna TSUE podkreśliła, że jednym z elementów poszanowania zasady praworządności jest przestrzeganie obowiązków prawnych.
"Niewykonywanie tych obowiązków z tego powodu, że w konkretnym przypadku mogą być one źle przyjęte lub niepopularne, jest niebezpiecznym pierwszym krokiem w kierunku załamania się uporządkowanego i zorganizowanego społeczeństwa opartego na rządach prawa" - oceniła. "Zły przykład jest tym gorszy, gdy taki krok podejmuje państwo członkowskie. Ponadto na gruncie zasady lojalnej współpracy każde państwo członkowskie ma prawo oczekiwać, że inne państwa członkowskie będą wykonywać swoje obowiązki z należytą starannością" - czytamy w opinii.
Eleanor Sharpston zauważyła również, że zasada solidarności nierozerwalnie wiąże się czasem z akceptacją podziału obciążeń.
Rzecznik rządu o opinii TSUE
Rzecznik rządu Piotr Mueller odnosząc się do tego stanowiska stwierdził, że zdaniem polskiego rządu odmowa wykonania decyzji relokacyjnych znajduje oparcie w Traktacie o funkcjonowaniu UE, który zastrzega dla państw członkowskich kompetencje w zakresie utrzymania porządku publicznego i ochrony bezpieczeństwa wewnętrznego. - Decyzje relokacyjne nie zostały wykonane w całości przez większość państw członkowskich, co potwierdza wadliwość przewidzianego w nim mechanizmu relokacji. Komisja Europejska wniosła jednak skargi do Trybunału jedynie przeciwko trzem państwom - Polsce, Czechom i Węgrom. Budzi to wątpliwości co do równego traktowania państw członkowskich przez Komisję w tej wrażliwej kwestii - ocenił.
Jak dodał, ewentualny wyrok trybunału stwierdzający naruszenie przez Polskę zobowiązań wynikających z prawa unijnego nie będzie miał znaczenia praktycznego, ponieważ decyzje relokacyjne wygasły ostatecznie we wrześniu 2017 roku i ich wykonanie nie jest już możliwe.
- Najważniejszym celem polityki rządu jest zapewnienie bezpieczeństwa naszym obywatelom. Nasze działania były podyktowane interesem polskich obywateli i obroną przed niekontrolowaną migracją. Dzięki twardej postawie Polski i Grupy Wyszehradzkiej cała Unia Europejska zmieniła podejście do polityki migracyjnej i odeszła od obowiązkowej relokacji uchodźców - podkreślił Mueller.
"To efekt polityki rządów Donalda Tuska i Ewy Kopacz"
Do decyzji rzecznik TSUE odniósł się również na Twitterze minister ds. pomocy humanitarnej Michał Woś.
"W opinii rzecznik generalnej TSUE w sprawie relokacji naruszono prawo UE. To efekt polityki rządów Donalda Tuska i Ewy Kopacz w sprawie islamskich migrantów. Wystawienie wtedy państw V4 (Grupy Wyszehradzkiej - red.) dało zagranicy narzędzie uderzania w Polskę. Bezpieczeństwo to kompetencja krajów członkowskich" - napisał Woś.
W opinii rzecznik generalnej TSUE w sprawie relokacji naruszono prawo UE. To efekt polityki rządów @eucopresident @EwaKopacz w spr islamskich migrantów. Wystawienie wtedy państw V4 dało zagranicy narzędzie uderzania w Polskę. Bezpieczeństwo to kompetencja krajów członkowskich.
— Michał Woś (@MWosPL) 31 października 2019
Jabłoński: nie może być przymusowego przyjmowania określonych kwot migrantów
O czwartkowej decyzji mówił także doradca premiera Paweł Jabłoński. - Pani rzecznik (generalna TSUE - red.) stwierdza, że nawet jeśli sam mechanizm weryfikacji tych osób, które przyjeżdżałyby tutaj jako uchodźcy, byłby nieefektywny, to i tak należało wprowadzić ten system - stwierdził.
- My się z tym podejściem nie zgadzamy. Od początku mówiliśmy, że proces przyjmowania w zasadzie wszystkich i potem bardzo szybkiej weryfikacji, będzie prowadził do bardzo wielu problemów - wskazywał. Jabłoński przypominał, że decyzje relokacyjne z 2015 roku wygasły w roku 2017, a "polityka migracyjna Unii Europejskiej zmienia się w nieco lepszą stronę".
- My mówimy tak: każdy dokłada swój element do wysiłku na rzecz walki z kryzysem migracyjnym, ale to nie może być przymusowe przyjmowanie określonych kwot migrantów - tłumaczył.
Prof. Gutowski: spodziewać się można, że orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej nie będzie dla nas korzystne
Decyzję rzecznik generalnej TSUE w rozmowie z TVN24 komentował także dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Poznaniu, profesor Maciej Gutowski.
Zwracał uwagę, że decyzja rzecznika "nie przesądza automatycznie o treści orzeczenia TSUE", ale "zwykle bywa tak, że te orzeczenia w jakiejś przynajmniej części korespondują ze stanowiskiem rzecznika generalnego TSUE". - Zważając na to, że zasada solidarności i praworządności mają bardzo istotne znaczenie oraz to, że Unia Europejska nie może sobie pozwolić na to, żeby państwa członkowskie w sposób dowolny, kiedy to będzie dla nich wygodne, stosowały się lub nie stosowały się, spodziewać się można, że orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej nie będzie dla nas korzystne - ocenił.
Stwierdził, że ówczesna decyzja władz Polski w sprawie relokacji uchodźców była "wyrazem pewnego odrzucenia zasady solidarności z powodów czystko politycznych".
System relokacji
Tymczasowy system relokacji w sytuacjach nadzwyczajnych został ustanowiony w dwóch decyzjach Rady Unii Europejskiej przyjętych we wrześniu 2015 roku. Na ich mocy państwa członkowskie zobowiązały się do relokacji z Włoch i Grecji osób potrzebujących ochrony międzynarodowej. W przypadku tej decyzji zastosowano głosowanie większością głosów.
Zgodnie z decyzją relokacyjną państwa członkowskie miały w ciągu dwóch lat (do 26 września 2017 roku) rozdzielić między siebie do 120 tysięcy uchodźców. Na Polskę miało przypaść około 7 tysięcy osób. W rzeczywistości rozdzielnik objął znacznie mniejszą liczbę osób (ponad 32 tysiące), a sprawy przed Trybunałem uniknęły kraje, które nawet symbolicznie wzięły udział w relokacji.
Przeciwko kwotowemu rozmieszczeniu uchodźców były Czechy, Słowacja, Rumunia oraz Węgry. Władze Polski odmówiły, podobnie jak władze Węgier, przyjmowania w ramach tej decyzji uchodźców. Rząd Czech zgodził się przyjąć bardzo niewielką liczbę.
W związku z tym Komisja Europejska 7 grudnia 2017 roku podjęła decyzję o skierowaniu do TSUE spraw przeciwko tym trzem krajom. Wskazywała, że chociaż w swoim orzeczeniu z września 2017 roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej potwierdził, że program relokacji uchodźców nadal obowiązuje, władze trzech wzmiankowanych krajów nie przestrzegały zobowiązań prawnych w tej sprawie.
"Postępowanie władz polskich było zgodne z prawem unijnym"
W czasie majowej rozprawy przed TSUE w Luksemburgu Warszawa, Praga i Budapeszt argumentowały, że decyzja o odmowie przyjęcia uchodźców w ramach relokacji miała podstawy w prawie Unii Europejskiej.
Reprezentujący Polskę na rozprawie Bogusław Majczyna z MSZ powiedział, że argumenty Komisji Europejskiej są bezzasadne. Wskazywał, że zgodnie z traktatami na krajach Unii Europejskiej ciąży obowiązek utrzymania porządku publicznego i bezpieczeństwa wewnętrznego, a akty unijne nie mają wpływu na wykonywanie tych obowiązków.
- Postępowanie władz polskich było zgodne z prawem unijnym - przekonywał Majczyna.
Wyjaśniał też, że w grudniu 2015 roku Polska podjęła próbę wykonania decyzji relokacyjnej, zgłaszając liczbę 100 osób, które może przyjąć na swoim terytorium. Jak tłumaczył, okazało się, że nie jest to możliwe ze względu na brak możliwość weryfikacji tożsamości osób, które miały być relokowane do Polski. - Nie jest prawdą, że z góry władze polskie odrzuciły próbę relokacji - argumentował Majczyna.
Autor: js,ft//now / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock