- Dokumenty były cały czas zbierane - mówił rzecznik rządu odnosząc się do doniesienia na Donalda Tuska za katastrofę smoleńską. Jak dodał, dopiero wtedy, gdy udało się zebrać wszystkie materiały, został skierowany odpowiedni wniosek do prokuratury. Bochenek poinformował też, że w ostatnim tygodniu zostały "odszukane nowe dokumenty".
Brak gwarancji udziału polskich przedstawicieli we wszystkich czynnościach na miejscu katastrofy smoleńskiej oraz niewyegzekwowanie zwrotu wraku Tu-154M - to zaniechania, jakie podnosi szef MON Antoni Macierewicz w zawiadomieniu do prokuratury na byłego premiera Donalda Tuska.
"Raport polski de facto jest raportem bez znaczenia"
- Takie zawiadomienie zostało złożone - powiedział Rafał Bochenek podczas konferencji po posiedzeniu rządu. Jak dodał, dotyczy ono pominięcia porozumienia, które zostało zawarte w 1993 roku między Polską a Rosją. Według Bochenka, na podstawie tego dokumentu "można było wyjaśnić wszelkie okoliczności katastrofy smoleńskiej". - Naszym zdaniem błędnym było to, aby przyjąć do rozwiązania tej sprawy załącznik konwencji chicagowskiej. Taka decyzja premiera Donalda Tuska doprowadziła do tego, że nie można było w pełni przeprowadzić postępowania wyjaśniającego wszelkie okoliczności sprawy katastrofy smoleńskiej, nie było dostępu do dowodów, wraku. Nie można było również odwołać się od raportu Anodiny, który de facto jest jedynym prawnie wiążącym raportem, a raport polski de facto jest raportem bez znaczenia - dodał.
Jak mówił, z przepisów prawa wynika, że "funkcjonariusz publiczny, mający wiedzę o tym, że mogło dziać się coś niedobrego, lub też mogło dochodzić do jakichś zdarzeń, które mogą być wątpliwie prawne, jest zobligowany do tego, żeby powiadomić właściwe organy".
"Dokumenty były cały czas zbierane"
- To też zrobił minister Antoni Macierewicz. Mogą państwo zadać pytanie, dlaczego dopiero teraz. Dokumenty były cały czas zbierane, gromadzone. Wtedy, kiedy udało się zebrać w całości wszystkie dokumenty, konieczne do skierowania takiego wniosku, zawiadomienie zostało skierowane do prokuratury - powiedział Bochenek. Jak dodał, "w ostatnim tygodniu zostały w kancelarii odszukane dokumenty". - Pojawiły się nowe dokumenty, stwierdziliśmy, że warto je do tego zawiadomienia dołączyć - tłumaczył rzecznik rządu. Pytany, czy są zbierane dokumenty w innych sprawach, Bochenek powiedział: - Nie ma tutaj jakiegoś specjalnego działania w tym kierunku, to było rutynowe działanie. - Wiemy, że katastrofa smoleńska jest tragiczną kartą na polskich kartach historii, od wielu lat państwo polskie powinno dążyć do jej wyjaśnienia, jakkolwiek takie działania nie były przecież podejmowane. Rząd PiS chce tę katastrofę wyjaśnić w sposób obiektywny, rzetelny - zadeklarował Bochenek.
Zawiadomienie w sprawie Tuska
Polska Agencja Prasowa poznała treść zawiadomienia, jakie minister obrony skierował w sprawie podejrzenia zdrady dyplomatycznej (art. 129 Kodeksu karnego) w związku z wyjaśnianiem okoliczności katastrofy smoleńskiej. Szef MON zawiadamia "o podejrzeniu popełnienia przestępstwa na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej przez Donalda Tuska", który będąc premierem "nie dopełnił ciążących na nim obowiązków". Macierewicz wymienia kilka przykładów, m.in. zgodę na zastosowanie do badania katastrofy smoleńskiej załącznika nr 13 konwencji chicagowskiej, co zdaniem szefa MON uniemożliwiło pełny udział strony polskiej w badaniu przyczyn. Według szefa MON, Tusk, "mając możliwość i obowiązek jako premier RP przewidzieć, że w danych okolicznościach naraża na szkodę interes Rzeczypospolitej Polskiej" oraz działając wbrew porozumieniu ministrów obrony Polski i Rosji z 1993 r. w sprawie zasad wzajemnego ruchu lotniczego wojskowych statków powietrznych, "zawarł umowę, godząc się na zastosowanie Załącznika 13 do Konwencji o międzynarodowym lotnictwie cywilnym", czyli konwencji chicagowskiej. Właśnie to miało uniemożliwić pełny udział strony polskiej w badaniu przyczyn katastrofy smoleńskiej. Według ministra obrony, wedle obowiązującego prawa istniała konieczność zastosowania polsko-rosyjskiego porozumienia z 1993 r.
Tusk nie komentuje
O komentarz Donalda Tuska próbował poprosić korespondent TVN24 Maciej Sokołowski, ale szef Rady Europejskiej nie chce komentować tej sprawy. Sprawę skomentował były szef resortu obrony i poseł PO Tomasz Siemoniak. - Antoni Macierewicz skompromitował się pod komisją smoleńską, która przez rok nie przyniosła żadnych rezultatów i teraz należy się spodziewać takich dziwnych ruchów, takich strzałów z biodra. A to argentyński prawnik, a dzisiaj odgrzanie i składanie wniosku przeciw Donaldowi Tuskowi - powiedział. Według polityka, jest to "niepoważne", "zupełnie absurdalne" i "polityczne". - Myślę, że to jest wszystko ucieczką przed kompromitacją tej podkomisji, która przez rok niczego nie ustaliła - stwierdził.
Autor: mart//tka/jb / Źródło: PAP