W "Faktach po Faktach" Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak krytycznie ocenił słowa abp. Michalika o związku trudnej sytuacji rodzinnej dziecka z pedofilią. - Słowo "przepraszam" nie zamyka sprawy - mówił z kolei o. Paweł Gużyński. - Mam nadzieję, że wypowiedź przewodniczącego Episkopatu trafi na biurko papieża Franciszka - dodawał teolog Jarosław Makowski.
Abp Michalik stwierdził we wtorek przed południem, że "wielu tych molestowań udałoby się uniknąć, gdyby te relacje między rodzicami były zdrowe". Mówiąc o problemie pedofilii w Kościele, hierarcha dodał, że w warunkach trudnej sytuacji rodzinnej "dziecko szuka miłości, lgnie, zagubi się samo i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga".
Potem abp Michalik przeprosił za swoje słowa, mówiąc, że "to ewidentna pomyłka, którą godzi się naprawić, znaczy skorygować".
"Te słowa nie powinny paść"
Rzecznik Praw Dziecka powiedział, że jakiekolwiek relatywizowanie pedofilii jest niedopuszczalne. - Im wyższa w hierarchii osoba to wypowiada, tym groźniejsze skutki mogą z tego wynikać - powiedział Michalak.
- Absolutnie dziecko nigdy nie ponosi konsekwencji, zawsze jest ofiarą i to dorosły jest odpowiedzialny za każde działanie. To powinien być wyjątkowy przekaz dzisiejszego dnia. Bardzo ważne, żebyśmy mieli tego świadomość i nie dopuszczali, że dziecko może być za cokolwiek winne - dodał gość "Faktów po Faktach".
Zaznaczył, że pedofilia to zbrodnia, którą bardzo ciężko wymazać z pamięci dziecka. Michalak dodał też, że cieszy się, że abp Michalik szybko przeprosił za swoje słowa, bo jak zaznaczył, one nigdy nie powinny paść.
Zareaguje Watykan?
W opinii Makowskiego, wypowiedź abp. Michalika ws. pedofilii, to wyzwanie dla Kościoła, który, jak zaznaczył, będzie musiał przygotować się na to, że będzie przybywać oskarżeń o wykorzystywanie przez duchownych.
- Szczerze mówiąc, upatruję nadzieję w papieżu Franciszku, który jasno daje do zrozumienia, że tych, którzy nie respektują polityki "zero tolerancji" jest w stanie odwoływać z najwyższych urzędów kościelnych - powiedział Makowski.
I dodał: - Mam nadzieję, że wypowiedź przewodniczącego Episkopatu trafi również na biurko papieża Franciszka, i z Watykanu popłynie reprymenda, która sprawi, że żaden dostojnik polskiego Kościoła nie odważy się lekceważyć problemu pedofilii.
"To niepojęte, przepraszam nie zamyka sprawy"
Makowski zaznaczył w "Faktach po Faktach", że w sytuacji, kiedy media zaczęły donosić o przypadkach pedofilii w polskim Kościele, Episkopat zareagował niestosownie.
- Mentalność oblężonej twierdzy, że trzeba bronić Kościoła, powoduje to, że mamy takie wypowiedzi - powiedział Makowski.
Dominikanin o. Paweł Gużyński powiedział, że jak usłyszał wypowiedź abp. Michalika, to nie mógł uwierzyć, że takie słowa mogły paść z ust przewodniczącego Episkopatu.
- Nigdy nie powinna ujrzeć światła dziennego taka wypowiedź, to jest niepojęte. My sobie chyba wbijamy kolejne gwoździe do trumny, jeśli będziemy wypuszczali takie kaczuszki - powiedział dominikanin.
- To było bardzo nierozsądne - dodał. W opinii o. Gużyńskiego, słowo "przepraszam" nie zamyka sprawy.
- Potrzeba innego wizerunku Kościoła. Musimy pokazać, że mamy inną ludzką, mądrą, rozsądną, troskliwą twarz. Nie twarz ludzi oderwanych od rzeczywistości i opowiadających rzeczy tak nierozsądne, że trzeba byłoby się spalić ze wstydu pięć razy, żeby zmazać skazę, która powstaje w momencie takiej wypowiedzi - podkreślił dominikanin.
"Nie rozumie sprawy"
Terapeuta Andrzej Komorowski, nawiązując do wypowiedzi abp. Michalika, ocenił ją jako nierozsądną.
- Abp Michalik nie rozumie sprawy. Wielu ludzi, którzy pójdą jutro na mszę będzie oburzonych tym, jak się atakuje kler, hierarchów i będzie zarzucało dzieciom kłamstwo - powiedział Komorowski.
Zaznaczył, że dzieci nieważne czy są z pełnej czy niepełnej rodziny są identyczne pod względem seksualności.
Autor: mac//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24