Jestem od pilnowania prawa gospodarczego, ale dotyczyło to przedsiębiorców, więc pewnie w jakimś stopniu będę musiał się zainteresować - przyznał Adam Abramowicz, rzecznik małych i średnich przedsiębiorców, odnosząc się w programie "Koronawirus. Raport" do wysokich kar dla uczestników sobotniego protestu w Warszawie.
W sobotę w Warszawie odbył się protest przedsiębiorców, domagających się całkowitego odmrożenia gospodarki i większej pomocy rządowej. Jak poinformował w niedzielę rzecznik stołecznej policji Sylwester Marczak, zatrzymano ponad 380 osób. - Podejmowaliśmy działania związane z nakładaniem mandatów karnych. Takich mandatów nałożono ponad 150. Jak również, będą kierowane wnioski o ukaranie do sądu. W tym przypadku mówimy o ponad 220 wnioskach - dodał.
"Kary są dosyć duże, 10 tysięcy złotych"
Adam Abramowicz, rzecznik małych i średnich przedsiębiorców, pytany był w programie "Koronawirus. Raport" w TVN24, czy będzie reagował na sobotnie wydarzenia. - Nie jestem wprost od pilnowania, aby prawo było przestrzegane, jeśli chodzi o prawo publiczne. Od tego raczej jest Rzecznik Praw Obywatelskich, jeśli uczestnicy stwierdzą, że ich prawa były złamane - odpowiedział.
- Jestem od pilnowania prawa gospodarczego, ale oczywiście dotyczyło to przedsiębiorców, więc pewnie w jakimś stopniu będę musiał się zainteresować - przyznał jednak Abramowicz. Dodał, że już otrzymał zgłoszenia przedsiębiorców o nałożonych podczas protestu karach. - Kary są dosyć duże, 10 tysięcy złotych - przekazał.
Kary te, jak mówił Abramowicz, dotyczyły między innymi nieprzestrzegania zasad reżimu sanitarnego, w tym niezachowania odpowiedniego odstępu.
Donos na kosmetyczkę
- Poza protestami mam zgłoszenia osób, które są podejrzewane o to, że na przykład kosmetyczka, jako przedsiębiorca, wykonywała pracę w domu i ktoś doniósł - dodał Abramowicz. Na pewno będę sprawdzał, czy w takich przypadkach nie uda się tej kary złagodzić - podkreślił.
- Kary muszą być dosyć wyraziste, aby zachować bezpieczeństwo w okresie pandemii, ale wyjątki powinny się zdarzać - uznał. - Prawo aż tak drastycznie nie powinno być egzekwowane - przekonywał rzecznik.
Według szacunków Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w kwietniu tego roku stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła 5,7 procent. Bez pracy w końcu kwietnia 2020 roku było 964,8 tys. osób.
Źródło: TVN24