Ustawa budzi ogromne wątpliwości. Myślę, że jest bardzo mała szansa, że ona cokolwiek rozwiąże - powiedział profesor doktor habilitowany Jacek Jassem, który w TVN24 komentował rządowy projekt Krajowej Sieci Onkologicznej.
Minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował dziś o przyjętym przez rząd projekcie ustawy o Krajowej Sieci Onkologicznej. Sieć - według zapewnień - ma zapewnić pełna opiekę onkologiczną w całym kraju, a poszczególne etapy leczenia będą przebiegać według ściśle określonych standardów, przy współpracy specjalistów różnych dziedzin. Priorytetem ma być zapewnienie każdemu dorosłemu pacjentowi opieki onkologicznej opartej na jednakowych standardach diagnostyczno-terapeutycznych.
Co z wynikami pilotażu?
Założenia projektu, po rządowej konferencji, komentował na antenie TVN24 Jacek Jassem, profesor zwyczajny Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego z Katedry i Kliniki Onkologii i Radioterapii, specjalista w dziedzinie radioterapii onkologicznej i onkologii klinicznej. Przypomniał, że pilotaż tego programu trwa już czwarty rok.
- Pilotaż robi się, aby sprawdzić, czy koncepcja jest do zrealizowania i czy rzeczywiście przynosi efekty. Tutaj nie mamy żadnych wyników, ja się spodziewałem, że czegokolwiek się dowiemy - zauważył. - Na pytanie któregoś z dziennikarzy, jakie są wyniki pilotażu, pan minister powiedział, że są one zawarte w ustawie. To mało precyzyjna odpowiedź - ocenił.
Zdaniem profesora pilotaż był "fatalnie zaplanowany". - On nie mógł przynieść odpowiedzi na pytania, ponieważ nie zrobiono raportu otwarcia, nie zrobiono żadnych wskaźników, które miałyby oceniać ten program, nie zrobiono żadnych porównań z województwami, które nie prowadziły pilotażu - wymieniał.
- Jestem w województwie, gdzie pilotaż był realizowany i nie widziałem żadnych efektów tej zmiany. Więc jest to bardzo wątpliwe, czy rzeczywiście te wszystkie koncepcje będą zrealizowane - komentował.
"To wynika z gorszego zarządzania i mniejszych środków finansowych"
Jassem przyznał przy tym, że ma "ogromne wątpliwości, czy sieć onkologiczna cokolwiek zmieni w opiece onkologicznej". - Pan premier mówił (na rządowej konferencji - red.) rzeczy oczywiste, to znaczy, że wcześniejsze wykrycie nowotworu, czy jego bardziej skuteczne leczenie, poprawia wyniki. W Polsce wyniki są mniej więcej o dziesięć punktów procentowych gorsze niż średnia Unii Europejskiej i to nie wynika z jakichś ograniczeń medycznych, z tego, że mamy gorsze metody, tylko wynika z gorszego zarządzania i mniejszych środków finansowych - mówił.
- Czy ta sieć onkologiczna poprawi te rzeczy? Nie mam absolutnie przekonania do tego, ponieważ jest to koncepcja zakładająca hierarchizację ochrony zdrowia, zakładająca ograniczenie świadczeń do ośrodków, które się znajdą w tej sieci, więc od razu nasuwa się pytanie, co zrobić na przykład z ponad dwudziestoma tysiącami przychodni działających w ramach Podstawowej opieki zdrowotnej czy też ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, gdzie chory otrzymuje pierwsze świadczenie i gdzie nowotwór jest często wykrywany i gdzie rozpoczyna się proces diagnostyczny - zwracał uwagę.
- Jeżeli w sieci znajdzie się tylko część ośrodków, to pytanie, czy te pozostałe zdołają przejąć tych pacjentów, czy dadzą radę, bo już w tej chwili są ogromne kolejki, ośrodki pękają w szwach, więc bardzo trudno sobie wyobrazić, że wchłoną kolejne tysiące chorych - dodał.
Ocena jakości "powinna być prowadzona przez niezależne instytucje"
Profesor zaznaczył, że ocena jakości jest podstawą każdego działania usprawniającego. - Ale ta ocena jakości, która jest podkreślana jako walor tej sieci, powinna być prowadzona przez niezależne instytucje. Ten projekt zakłada, że tę ocenę będą prowadziły własne instytucje, ponieważ one same będą wyliczały wskaźniki i mierniki, które są podstawą oceny - zauważył.
- Można powiedzieć, że papier wszystko zniesie. Jak one będą raportowane, czy one będą uczciwie robione, w momencie, kiedy będzie od tego zależała refundacja świadczenia? Można mieć ogromne wątpliwości - przyznał.
CYKL "BLIZNY. ONKOLOGIA" W TVN24 GO: "Myślały o tym, żeby zakończyć leczenie bądź go nie rozpoczynać". Jak rozmawiać z pacjentem onkologicznym
"W ogóle nie widzę pacjenta"
Jassem dodawał do tego, że w proponowanym przez rząd projekcie "w ogóle nie widzi pacjenta". - Jedyna rzecz, która bezpośrednio dotyczy pacjenta, to jest ocena jego satysfakcji, na podstawie ankiet. Nie ma natomiast żadnego sprecyzowania, jak te ankiety będą wyglądały. Żeby ankiety były obiektywne, musi być taka sama ankieta w całym kraju, a wyniki powinny trafiać do centralnego ośrodka i tam być analizowane, a nie w poszczególnych ośrodkach, bo tutaj, znowu, tę ankietę można bardzo podkolorować - tłumaczył.
Podsumował, że leczenie onkologiczne to "leczenie skoordynowane, w którym bierze udział wiele specjalności". - Ta ustawa dotyczy właściwie leczenia szpitalnego, a leczenie szpitalne odchodzi w zapomnienie w onkologii. W tej chwili ogromna większość procedur diagnostycznych i leczniczych wykonywana jest w trybie ambulatoryjnym i dotyczy to wszystkich metod leczenia onkologicznego, nawet chirurgii - mówił.
- Ta ustawa budzi ogromne wątpliwości. Myślę, że jest bardzo mała szansa, że ona cokolwiek rozwiąże - podsumował.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24