Dzięki rządowemu programowi refundacji in vitro na świat przyszło ponad 5 tys. dzieci. Wkrótce po objęciu urzędu minister zdrowia Konstanty Radziwiłł zadecydował o unieważnieniu jego kolejnej edycji. Parom, które nie mogą już liczyć na wsparcie państwa, starają się pomóc samorządy - na razie w Częstochowie i Łodzi. Materiał "Faktów TVN".
W zeszłym tygodniu zakończył się rządowy program refundacji in vitro. Jak podało ministerstwo zdrowia, dotychczas dzięki programowi urodziło się 5 tys. 285 dzieci. Pary zmagające się z problemem niepłodności, które chcą skorzystać w procedury in vitro, będą musiały finansować ją z własnych środków.
Wprowadzony przez rząd PO-PSL program był realizowany od lipca 2013 r. Wkrótce po objęciu urzędu minister zdrowia Konstanty Radziwiłł zadecydował o unieważnieniu kolejnej edycji programu. - Dla pacjentów to jest katastrofalna decyzja. Po pierwsze: zostajemy sami z tym problemem, a po drugie: nikogo nie obchodzimy, a solidarność społeczna nie istnieje - komentuje zakończenie programu Grażyna Milewska ze Stowarzyszenia "Nasz Bocian".
Z własnej kieszeni
Niemal 18 tys. par będących w trakcie procedury zapłodnienia metodą in vitro i korzystających do tej pory ze wsparcia państwa za kontynuację leczenia będzie musiało zapłacić z własnej kieszeni. Nie wszystkich będzie stać na wydanie kilkunastu tysięcy złotych za jedną próbę. - Niestety, po zakończeniu programu, pary będące w trakcie leczenia muszą ponieść za swoje usługi pełną odpłatność - wyjaśnia dr Grzegorz Mrugacz z Klinki Leczenia Niepłodności "Bocian" w Białymstoku.
Inny program
Ministerstwo zdrowia przygotowało dla starających się o potomstwo par inne rozwiązanie - tzw. program zdrowia prokreacyjnego. - Założenie, że procedura in vitro jest jedynym albo podstawowym sposobem załatwiania problemu płodności jest po prostu niezgodna ze stanem wiedzy medycznej - ocenia szef resortu Konstanty Radziwiłł. W związku z zakończeniem rządowego programu refundacji in vitro pacjentom na pomoc wychodzą niektóre samorządy, które dofinansują procedurę. Jednym z takich miast jest Łódź.
- Procedurę rozpocznie blisko 100 par. W następnych latach ma być to od 200 do 250 par rocznie - tłumaczy Adam Wieczorek, radny miasta Łodzi.
Dla kogo?
Miasto dofinansowuje kwotą do 5 tys. złotych trzy próby procedury in vitro. Ze wsparcia będą mogły skorzystać kobiety do 40 roku życia w związkach formalnych i nieformalnych. Pierwszym miastem, które ruszyło z podobnym programem była Częstochowa. - Do tej pory, cały ten program, który trwał przez trzy lata, pochłonął ok. 100 tys. zł. - wyjaśnia Krzysztof Matyjaszczyk, prezydent Częstochowy. - To są dobrze zainwestowane pieniądze, bo zainwestowane w nasze częstochowskie dzieci - ocenił. - Trzeba kolejne pisać programy, tylko to powinno być załatwione poprzez ogólny dostęp, a nie przez regulacje samorządowe - mówi prof. Sławomir Wołczyński, ginekolog, który od lat zajmuje się sztucznym zapłodnieniem.
Autor: AG/tr / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN