- Tusk się przestraszył. (...) Nie takie rządy wykładały się na kryzysie. Uchroniłby się przed upadkiem tylko wówczas, jeżeli doszłoby do jakiejś wielkiej koalicji, np. z PiS - powiedział w wywiadzie dla dziennika "Polska" doradca ekonomiczny prezydenta prof. Adam Glapiński. Zaznaczył jednak, że nie wieszczy takiego porozumienia.
Zdaniem prof. Glapińskiego, Donald Tusk czuje, że pali mu się grunt pod nogami i upadnie na jesieni. - Zdaję sobie sprawę z tego, że Tuskowi głupio będzie w przyszłym roku, czyli roku wyborów prezydenckich, obwieścić Polakom, że podwyższa podatki, tym bardziej, że w exposé zapowiadał obniżkę podatków. Premier już wyczuł, że podwyżka będzie fatalnie odebrana przez ludzi - uważa doradca Lecha Kaczyńskiego. A rozwiązaniem trudnej dla premiera sytuacji, ma być jego zdaniem sojusz z Prawem i Sprawiedliwością.
"To bolesne i trudne"
- W dojrzałej demokracji, jak np. w Niemczech, CDU potrafiło się dogadać z SPD. Ale u nas takie porozumienie chyba by nie wyszło. A bardzo chętnie widziałbym taki dwuletni sojusz między dwoma głównymi partiami, którego celem byłaby walka z kryzysem - mówi "Polsce" prof. Glapiński. Niegdyś zapowiadany PO-PiS miałby jego zdaniem potencjał do przeprowadzenia ważnych reform gospodarczych. - Może wreszcie przeprowadzono by reformę finansów publicznych. Poprawiłaby się ściągalność podatków, w tym VAT, doszło by do przynajmniej ograniczonej reformy KRUS i ścięto by część wydatków na administrację. To bolesne i trudne, ale rządzenie to też podejmowanie męskich, twardych decyzji, a nie tylko uśmiechanie się w blasku fleszy - uważa prezydencki ekspert.
"Trzeba chcieć"
Zaznaczył też, czego rząd robić nie powinien. - Na pewno nie można ciąć wydatków na badania i naukę, czyli to, co może napędzać naszą gospodarkę. Nie można też rozpoczynać wielkiego programu prywatyzacji, bo wyprzedawanie spółek za 20–30 proc. ich wartości jest niegospodarnością i głupotą - uważa. - Ale w innych sprawach jest pole do kompromisu. Tylko trzeba chcieć - wyrokuje prof. Glapiński.
Źródło: Polska