Sześć samochodów zostało zniszczonych w wyniku zawalenia się rusztowania w Mieczysławowie (pow. kutnowski). Źle zabezpieczoną konstrukcję, na zaparkowane przed blokiem pojazdy, prawdopodobnie przewrócił silny wiatr. - To się przewracało jak ustawione kostki domina - mówią świadkowie. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
- To podmuch wiatru prawdopodobnie spowodował wyrwanie umocowania i wtedy ta część, która się oderwała, pociągnęła za sobą resztę rusztowania - opowiada Wanda Chlebna, która była świadkiem zdarzenia.
Najbardziej poszkodowana jest kobieta, której rusztowanie uszkodziło dwa auta. - Mają powybijane szyby, złamane słupki, prawdopodobnie nie będą się nadawały do naprawy - powiedziała Danuta Krawczyk.
"Miało miejsce wiele nieprawidłowości"
Podmuch wiatru prawdopodobnie spowodował wyrwanie umocowania i wtedy ta część, która się oderwała, pociągnęła za sobą resztę rusztowania, także to się przewracało, jak ułożone kostki domina. Wanda Chlebna, świadek zdarzenia
Zdaniem Wiesława Pietrowskiego, specjalisty ds. BHP, rusztowanie stawiano z naruszeniem przepisów. - Jest zbyt mało kotew przy tym murze (które miały przytrzymywać rusztowanie -red.), trzeba by zwiększyć tego ilość. Brak też jest belek, na których powinno to rusztowanie być postawione - tłumaczy. Według niego nieprawidłowe rozstawienie konstrukcji "wynika z niedbalstwa ludzi, którzy je ustawiali".
Nie zgadzają się z tym robotnicy, którzy stawiali rusztowanie. Według nich "było ono właściwie zabezpieczone". Jeden z nich pytany, dlaczego wobec tego konstrukcja runęła stwierdził, że "trzeba by się o to zapytać wiatru". - Los tak chciał - dodał. Dopiero dwa dni po zdarzeniu zaczęto stawiać odpowiednie ogrodzenie i zabezpieczenia przy nowo postawionej konstrukcji.
Źródło: TTV
Źródło zdjęcia głównego: TTV/Fot. Łukasz Janikowski "Dziennik Łódzki" Oddział w Kutnie