O 10 rano policjanci zatrzymali 48-letniego rowerzystę we wsi Rudyszwałd (woj. śląskie), bo krzywo jechał. Badanie alkomatem wykazało 2,5 promila. Niespełna pół godziny później inny patrol skontrolował go dwa kilometry dalej we wsi Zabełków. Mężczyzna dostał dwa mandaty, każdy opiewający na 2,5 tysiąca złotych.
48-letni rowerzysta w czwartek został dwukrotnie skontrolowany przez policję w gminie Krzyżanowice w powiecie raciborskim na Śląsku.
Najpierw o godzinie 10 we wsi Rudyszwałd policjantów zaniepokoił tor jazdy cyklisty - wskazywał, że może on być pijany. Podczas legitymowania od mężczyzny funkcjonariusze wyczuli alkohol. Badanie alkomatem wykazało, że 48-latek miał ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie.
Za jazdę rowerem w stanie nietrzeźwości mężczyzna został ukarany mandatem w wysokości 2500 złotych.
Pół godziny później, w sąsiedniej wsi złapali go drugi raz
To nie powstrzymało 48-latka przed dalszą jazdą. Gdy patrol się oddalił, wsiadł na rower i pognał przed siebie.
Ale miał wyjątkowego pecha. Niepełna pół godziny później, dwa kilometry dalej, w sąsiedniej wsi - w Zabełkowie - trafił na innych policjantów. Ci także zatrzymali go do kontroli. 48-latek po raz kolejny dostał mandat, opiewający na taką samą kwotę.
W sumie jednego dnia rowerzysta stracił pięć tysięcy złotych.
Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock