Jest powód do niepokoju, bo wiemy, że złe słowo niestety obraca się w czyn. Bardzo bym chciała, żeby reagowano bardzo ostro, bo zaczyna być niebezpiecznie – oceniła Róża Thun, odnosząc się do ataku w Kielcach na wolontariuszy jej sztabu wyborczego.
W sobotę trójka wolontariuszy sztabu Thun, podczas rozdawania w centrum Kielc ulotek wyborczych, została oblana śmierdzącą cieczą. - Szliśmy sobie razem z koleżankami z transparentem i ktoś po prostu wyrzucił jakieś fekalia, ścieki z okna lub balkonu - opowiadał podczas wieczornej konferencji prasowej Mateusz Sołtys, wolontariusz.
Wolontariusze Thun zaatakowani
- Młodzi ludzie, którzy chcą aktywnie brać udział w demokracji, pomagają mi w kampanii wyborczej, z którymi dzielę wartości europejskie (...) są traktowani w sposób okropny - mówiła Róża Thun, kandydatka Koalicji Europejskiej w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Jak podkreśliła, "to jest przemoc". - Wylewanie przez okno na kogoś kubła śmierdzących płynów jest naruszaniem nietykalności cielesnej, jest łamaniem prawa i jest po prostu ohydne - mówiła. Dodała, że "to przekracza wszystkie wyobrażalne granice".
"Powód do niepokoju"
- Dzielę się ogromnym niepokojem (związanym z tym - red.), jak narasta przemoc. Do czego potrafi prowadzić mowa nienawiści, do czego prowadzi bezkarność - podkreśliła Thun podczas konferencji prasowej.
- Zaczyna się od osób publicznych. Pan europoseł Ryszard Czarnecki porównał mnie ze szmalcownikami - bezkarny, choć skargę złożyłam już bardzo dawno temu. Na szubienicach wieszano nasze portrety - bezkarnie, skargę złożyliśmy bardzo dawno temu (...). Groźby odebrania mi życia pojawiają się ciągle w internecie. Składam to wszystko na policję i na prokuraturę. Bardzo mało dzieje się w tej sprawie. Bezkarność się szerzy. Moje banery, plakaty wyborcze są oznaczane swastykami (...), zrywane, niszczone - nic się nie dzieje - mówiła, dodając, że jest to "powód do niepokoju".
Policja zabiera głos
Do ataku na wolontariuszy europosłanki odniósł się Damian Janus z biura prasowego świętokrzyskiej policji. Jak poinformował w sobotę około godziny 15, do jednego z kieleckich komisariatów zgłosiło się troje młodych ludzi.
- Zawiadomili nas, że rozdając ulotki jednego z kandydatów do europarlamentu, zostali z wyższej kondygnacji jednej z kamienic oblani śmierdzącą cieczą. Zawiadomienie o możliwość popełnienia wykroczenia zostało przyjęte. Obecnie ustalamy, kto mógł dopuścić się tego czynu - powiedział.
Dodał, że ciecz nie była żrącą substancją i nie spowodowała obrażeń u zgłaszających sprawę.
Autor: mb/adso / Źródło: PAP, TVN24