Strona rosyjska przekazała, że samolot Su-24MR naruszył polską przestrzeń powietrzną z powodu awarii systemu nawigacyjnego, ale Dowództwo Operacyjne Rodzaju Sił Zbrojnych zapewnia, że będzie analizować ten incydent. - Będziemy wyciągać wnioski ze strony wojskowej - przekazała major Ewa Złotnicka w rozmowie z TVN24.
We wtorek Dowództwo Operacyjne Rodzaju Sił Zbrojnych opublikowało komunikat, w którym przekazano, że o godzinie 14.09 doszło do naruszenia przestrzeni powietrznej nad polskimi wodami terytorialnymi, nad wschodnią częścią Zatoki Gdańskiej. Jak wyjaśniono, samolot, który wykonywał lot z obwodu królewieckiego, "naruszył polską przestrzeń powietrzną na maksymalną głębokość 6,5 km i przebywał w niej przez 1 minutę i 12 sekund".
Major Ewa Złotnicka, zastępczyni rzecznika Dowództwa Operacyjnego Rodzaju Sił Zbrojnych przekazała w rozmowie z reporterem TVN24 Sebastianem Napierajem, że "samolot wykonywał lot z obwodu królewieckiego". - Lot był cały czas obserwowany przez wojskowe systemy radiolokacyjne. Pilot samolotu, po interwencji nawigatora Federacji Rosyjskiej, zmienił automatycznie kierunek lotu - mówiła mjr Złotnicka.
- Nasze służby dyżurne nadzorujące przestrzeń powietrzną były w kontakcie ze stroną rosyjską, która potwierdziła naruszenie naszej przestrzeni powietrznej. Wedle informacji, którą uzyskaliśmy od strony rosyjskiej, doszło do przekroczenia z powodu awarii systemu nawigacyjnego Su-24 - wyjaśniła.
Dodała, że to samolot Su-24MR w wersji rozpoznawczej. - Wykonywał rutynowe loty szkoleniowe. Tych lotów odbywa się wiele w tej części przestrzeni powietrznej Bałtyku. Analizujemy i będziemy analizować ten przypadek, i będziemy wyciągać wnioski ze strony wojskowej - mówiła.
Siemoniak: nie mam wątpliwości co do złej woli Rosjan
Wersja Rosjan wydaje się nie przekonywać ministra spraw wewnętrznych i administracji, który we wtorek w "Kropce nad i" w TVN24 powiedział, że "Rosjanie od dawna badają, próbują, testują na Bałtyku" i jest to kwestia "ostatnich lat". - Nie mam wątpliwości co do złej woli Rosjan, bo od lat na Bałtyku, wobec Japonii i w różnych innych miejscach prowadzą taką politykę testowania - zaznaczył.
- Oceniam to nie jako błąd pilota, tylko takie kolejne testowanie, w jaki sposób nasze systemy działają - mówił. Zapewnił także, że MSZ "oceni tę sytuację i reakcja będzie na pewno adekwatna".
Rosyjski samolot rozpoznawczy w Polsce. Jakie ma systemy?
Samolot, który naruszył polską przestrzeń powietrzną do Su-24MR w wersji rozpoznawczej. Jakie możliwości ma taki samolot? - Jest wyposażony w różnego rodzaju przyrządy, które mogą służyć do rozpoznania optycznego. Ten samolot może mieć zainstalowaną kamerę wysokiej rozdzielczości, która może wykonywać zdjęcia służące analizie terenu, także analizie infrastruktury czy ruchów wojsk - wyjaśniał reporter TVN24 Sebastian Napieraj.
- Ma także systemy rozpoznania radarowego. Dzięki nim może wykrywać obiekty naziemne i tworzyć mapy terenu niezależnie od warunków atmosferycznych. Może rozpoznawać duże cele, takie jak bazy wojskowe, mosty, lotniska czy kolumny pojazdów. Ten samolot w wersji MR może także prowadzić rozpoznanie elektroniczne. To oznacza, że dzięki systemom, które ma zainstalowane na swoim pokładzie, może przechwytywać emisje radarowe wroga, identyfikować ich źródła i określać położenie radarów obrony przeciwlotniczej - opisał Napieraj.
Dodał, że Su-24MR ma też "systemy, które mogą służyć rozpoznaniu termicznemu i może służyć wykrywaniu źródeł ciepła pochodzącego na przykład z silników pojazdów, stanowisk artyleryjskich czy wyrzutni rakietowych".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock