Autorzy rosyjskiego filmu - przekonującego, jakoby Polska zawarła tajny pakt z Hitlerem - zmanipulowali wypowiedź występującego w nim polskiego historyka Sławomira Dębskiego - pisze "Rzeczpospolita". Chodzi o wyemitowany przed tygodniem obraz, w którym przekonywano, ze to Polska była pierwszym sojusznikiem Hitlera.
23 sierpnia sierpnia państwowa rosyjska telewizja wyemitowała film, w którym postawiona jest teza, że Polska była pierwszym sojusznikiem nazistowskich Niemiec. Wypowiadał się w nim m.in. dr Sławomir Dębski, polski historyk, Szef Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Jego wypowiedzi wydawały się potwierdzać tezę Rosjan.
Sławomir Dębski jest dyrektorem Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, finansowanej przez rząd instytucji badawczej, zajmującej się zagadnieniami stosunków RP z podmiotami prawa międzynarodowego. Od przesłania filmu teraz zdecydowanie się odcina. – Właściwie każdą moją wypowiedź wyrwano z kontekstu, a wszystkie sformułowania mówiące o tym, jaka była prawda historyczna, skontrowano wypowiedziami Rosjan twierdzących, że się mylę – mówi "Rz".
Na opak
Dodaje, że autor filmu popełnił manipulację, emitując jego wypowiedź nagraną już po zakończeniu wywiadu. Chodzi o słowa: "Historię można wykorzystywać po to, żeby budować pokój między narodami, i można wykorzystywać w innych celach". Rosjanie użyli ich jako klamry spinającej film.
Z powodu tego zabiegu wypowiedź szefa PISM sprawia wrażenie, jakby przyznawał on, że Polska manipuluje historią - pisze "Rz". – Kontekst tej wypowiedzi był zupełnie inny. Ja przestrzegałem autora przed manipulowaniem historią – mówi Dębski.
Bez konsekwencji
Rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Piotr Paszkowski także uważa, że wypowiedzi szefa PISM zostały zmanipulowane. – O ile wiem, wywiad, jakiego udzielił pan Dębski, był znacznie dłuższy, a rosyjska telewizja potraktowała jego wypowiedzi instrumentalnie – mówi "Rz" Paszkowski.
Dodaje, że cały film budzi olbrzymie zastrzeżenia polskiej dyplomacji. – Nie sądzę jednak, że powinno się wyciągać konsekwencje wobec kogoś, kogo rosyjscy dziennikarze potraktowali w ten sposób – zastrzega w rozmowie z "Rz".
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24