Władimir Putin z twarzą wycofał się z kryzysu, który sam wywołał - tak wicemarszałek Sejmu oraz szef klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Terlecki skomentował uznanie przez rosyjskiego przywódcę separatystycznych republik w Donbasie. Do tych słów krytycznie odnieśli się politycy opozycji.
Prezydent Rosji Władimir Putin podpisał dekrety o uznaniu separatystycznych republik w Donbasie - donieckiej i ługańskiej - w poniedziałek późnym wieczorem. Zarządził także wprowadzenie do obszarów pozostających poza kontrolą Kijowa "rosyjskich sił pokojowych" w celu "podtrzymania pokoju".
Terlecki: Putin z twarzą wycofał się z kryzysu, który sam wywołał
Wicemarszałek Sejmu i szef klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Terlecki zapytany przez dziennikarzy w Sejmie o ten krok rosyjskiego prezydenta odpowiedział, że z jednej strony to źle dla Ukrainy, a z drugiej "Putin z twarzą wycofał się z kryzysu, który sam wywołał". - Moim zdaniem dalej się już nie posunie - powiedział Terlecki. Ocenił ponadto, że "będzie to też pretekst dla Unii, żeby sankcje ograniczyć do symbolicznych".
Dopytywany, czy nie jest niebezpieczne stwierdzenie, że "Putin wyszedł z twarzą", w sytuacji gdy nie uznał suwerenności terytorialnej Ukrainy, Terlecki powiedział, że "wszyscy na świecie niepokoili się niebezpieczeństwem wojny, znaczy: ataku na Ukrainę, bombardowań i tak dalej, tymczasem, daj Boże, kończy się na formalnym uznaniu części oderwanej od Ukrainy już wcześniej, więc sytuacja się niewiele zmienia poza prawną, symboliczną".
- Przypomnijmy, że przymknęliśmy oko, mówię o świecie, nie o Polsce, na okupację Krymu. Cały świat przymknął oczy na oderwanie Donbasu od Ukrainy i teraz patrzymy na kolejny krok - mówił wicemarszałek Sejmu. - Na szczęście to nie jest wojna z Ukrainą, nie jest to najazd na Ukrainę, tylko jest to umocnienie tego stanu, który miał miejsce, czyli oderwania części Ukrainy - powiedział.
Do tych słów odnieśli się politycy opozycji.
Grodzki: ktoś nie rozumie podstawowych zasad polityki albo jest po prostu niemądry
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki ocenił, że "jeżeli takie słowa padają z ust Polaka, narodu dotkniętego rozbiorami czy okupacją sowiecką, to albo ktoś nie rozumie podstawowych zasad polityki, albo jest po prostu niemądry". - Nie można tak mówić, naród ukraiński ma prawo do swojej suwerenności, terytorium i rewizję granic, które wielu się marzą, oznaczają otwarcie puszki Pandory i mogą się rozlać na cały świat. Sytuacja jest naprawdę poważna - dodał.
Szef klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka ocenił, że "to są słowa, które kompromitują po raz kolejny wicemarszałka Terleckiego". - Jeżeli ktoś tak ocenia pogwałcenie prawa międzynarodowego, naruszenie integralności Ukrainy, to powinien się zastanowić, co robi w polityce - dodał.
"Za te haniebne słowa powinna być dymisja" - napisał poseł KO Marcin Kierwiński.
"Terlecki już na zawsze stracił twarz", "za te słowa powinna być dymisja"
Poseł Polski 2050 Paweł Zalewski ocenił, że to, co powiedział Terlecki, jest "złe". - Nie dlatego, że politykowi nie wolno mówić głupot, czasami politycy mówią głupoty, mam nadzieję, że później rozliczają za nie wyborcy. Ale dlatego, że jeżeli tak myśli rząd, PiS, którego Terlecki jest szefem klubu, to jest to niebezpieczne, bo to oznacza brak gotowości podjęcia tych działań, które dla bezpieczeństwa państwa są niezbędne - mówił.
- Mam nadzieję, że on nie wyrażał stanowiska rządu, ale jeżeli tak, to jest to bardzo groźne dla Polski - dodał.
"Według mnie Terlecki już na zawsze stracił twarz" - ocenił wiceprzewodniczący klubu Lewicy Krzysztof Śmiszek.
Europoseł i były premier Marek Belka napisał z kolei, że "wydaje się, że ktoś powinien pomóc panu marszałkowi znaleźć wyjście, o twarzy nie ma tu już mowy".
Terlecki w Kijowie: będziemy wzywać Europę i świat do solidarności z Ukrainą
W ubiegłą środę Ryszard Terlecki wraz z delegacją parlamentarną przebywał w Kijowie, gdzie wziął udział w szeregu spotkań dwustronnych. Jak mówił podczas Sesji Plenarnej Rady Najwyższej Ukrainy, "wolna, suwerenna i niezależna od Rosji Ukraina jest racją stanu Polski i całej Europy".
- Wybraliśmy ten dzień, bo wywiady sojuszniczych państw informowały nas, że dziś albo w nocy nastąpi rosyjska agresja, więc postanowiliśmy tu przyjechać właśnie w tym dniu, żeby pokazać, że jesteśmy razem z wami - mówił podczas posiedzenia. - Będziemy wzywać Europę i świat do solidarności z Ukrainą - dodał Terlecki.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24