Wczoraj sąd uznał, że zarzut, który chciała mi postawić prokuratura, merytorycznie nie spełnia jakichkolwiek wymogów - powiedział w "Tak jest" Roman Giertych, odnosząc się do czwartkowej decyzji poznańskiego sądu. Uchylił on postanowienie prokuratury o środkach zapobiegawczych wobec mecenasa. Giertych przekazał także, że ma "wolę powrotu do polityki w następnych wyborach parlamentarnych". - Chciałbym przynajmniej zostać szefem komisji śledczej do spraw działania wymiaru sprawiedliwości w latach 2015-2021 - powiedział.
W czwartek mecenas Roman Giertych poinformował, że "Sąd Rejonowy w Poznaniu uchylił postanowienie prokuratury o środkach zapobiegawczych" nałożonych na niego. Wcześniej, w połowie listopada, poznański sąd podjął decyzję o wstrzymaniu ich wykonalności ze względu na zażalenia złożone przez jego pełnomocników. Wobec mecenasa zastosowano między innymi pięć milionów złotych poręczenia majątkowego i zawieszenie w czynnościach adwokata. Ma to związek ze sprawą dotyczącą śledztwa dotyczącego spółki Polnord.
Giertych: spodziewam się, że to nie będzie koniec sprawy, tylko otwarcie kolejnego sezonu polowania na mnie
W piątek Roman Giertych mówił w "Tak jest" w TVN24 o decyzji poznańskiego sądu. - Wczoraj sąd uznał, że zarzut, który chciała mi postawić prokuratura, merytorycznie nie spełnia jakichkolwiek wymogów - powiedział mecenas. - Z trzech znamion przestępstwa z artykułu 296 Kodeksu karnego sąd nie dopatrzył się żadnego z nich w mojej sprawie i uznał, że absolutnie nie ma żadnych przesłanek, żeby mówić o tym, że dopuściłem się jakiegokolwiek złamania prawa- zwrócił uwagę.
Jak ocenił, "merytorycznie sprawa powinna być skończona". - Normalnie po takim orzeczeniu dzisiaj zapadłaby decyzja o umorzeniu postępowania i byłby koniec sprawy. Ewentualnie byłaby kwestia odszkodowań, przeprosin - mówił.
Wyraził jednak wątpliwość, że tak będzie w jego przypadku. - Spodziewam się, że to nie będzie koniec sprawy, tylko otwarcie kolejnego sezonu polowania na mnie, na moją rodzinę czy na moich pracowników - powiedział. Nawiązał przy tym do listopadowego wywiadu pierwszego zastępcy prokuratora generalnego Bogdana Święczkowskiego dla "Rzeczpospolitej".
Święczkowski mówił w nim, że "kuriozalne orzeczenia sądów dotyczące braku zastosowania środków zapobiegawczych wobec podejrzanych utrudniają postępowanie, ale go nie uniemożliwiają i nie powstrzymają". "Jestem przekonany, że w trakcie procesu sąd uważnie przeczyta wielotomowe akta i wnikliwie zapozna się z dowodami. W przeciwieństwie do sądu, który decydował o środkach zapobiegawczych" - dodał.
"Mam wolę powrotu do polityki w następnych wyborach parlamentarnych"
W przeszłości Giertych był liderem Ligi Polskich Rodzin, wiceprezesem Rady Ministrów, a także ministrem edukacji narodowej. W TVN24 mecenas przyznał, że "zawsze myśli o powrocie do polityki". Ujawnił, że w następnych wyborach chce wystartować do parlamentu.
- Jeżeli myślę o starcie, to raczej do Senatu - stwierdził. - Oczywiście, ponieważ nie jest jeszcze znana data wyborów, to nie będę się w żaden sposób deklarował - zaznaczył Giertych. - Tutaj żadnych deklaracji politycznych proszę ode mnie nie wymagać na trzy lata przed oficjalnym terminem wyborów. Chociaż ja sądzę, że wybory będą w przyszłym roku - powiedział.
Zapewnił jednak, że ma "wolę powrotu do polityki w następnych wyborach parlamentarnych". - Chcę brać udział w rozliczeniu PiS. I to takim, które będzie przeprowadzone zgodnie z zasadami prawa i sprawiedliwości. Chciałbym przynajmniej zostać szefem komisji śledczej do spraw działania wymiaru sprawiedliwości w latach 2015-2021. Mam nadzieję, że to już będzie ten czas ostateczny rządów PiS - powiedział Giertych.
Giertych o tym, kiedy "będą warunki do tego, aby doprowadzić do przyspieszonych wyborów parlamentarnych"
Według Giertycha, "jeżeli nadal będzie postępowała erozja poparcia dla PiS-u i wzrost nieufności do liderów tego ugrupowania, to w marcu-kwietniu w przyszłym roku będą warunki do tego, aby doprowadzić do przyspieszonych wyborów parlamentarnych".
Wskazywał, że opozycja mogłaby doprowadzić do utraty większości parlamentarnej przez PiS i przyspieszonych wyborów. - Uważam, że to jest jak najbardziej możliwa perspektywa i scenariusz. Wymagający jednak troszeczkę więcej niż konferencje prasowe poszczególnych liderów ugrupowań - dodał.
Gość TVN24 ocenił także, że "następny rząd powinien doprowadzić do delegalizacji PiS-u jako ugrupowania przestępczego". - Mamy cały szereg dowodów na to, że to ugrupowanie w ciągu ostatnich pięciu lat dopuściło się - jako organizacja, nie tylko jako poszczególne osoby - szeregu przestępstw, które zgodnie z polską konstytucją oznaczają możliwość delegalizacji tego ugrupowania - powiedział Giertych.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24