Przez ponad dwa lata rodzice Szymona podejmowali różne kroki, prowadzące do zatarcia śladów nieobecności chłopca. Prokuratura podejrzewa w tym udział innych osób z rodziny - powiedział w RMF FM prokurator generalny Andrzej Seremet.
Prokurator generalny poinformował również, że rodzice chłopca, którego ciało znaleziono ponad dwa lata temu w Cieszynie, ustalili wspólną wersję dotyczącą śmierci dziecka. - Jedno z nich ją ujawniło - powiedział Seremet, odmawiając jednak podania szczegółów.
Zaznaczył, że wyjaśnienia podejrzanych różnią się i są weryfikowane.
Cierpiał przed śmiercią?
Prokurator generalny podkreślił, że niezwykle istotnym dowodem w sprawie Szymona jest opinia biegłych, która wskazuje na to, iż przyczyną śmierci chłopca był rozległy uraz brzucha.
- Uraz tzw. czynny, a nie bierny. On też może pochodzić od uderzenia, ciosu, czy innego działania osoby, a nie na skutek np. przewrócenia się na wystający przedmiot - wyjaśnił Seremet.
I jednocześnie dodał, że lekarze opisali objawy takiego urazu jako "przeżyciowe". - Musiały wskazywać na to, że dziecko jeszcze żyje, i że coś się z dzieckiem dzieje. I tego rodzaju dowód stanowił jeden z kluczowych, które umożliwiły postawienie zarzutu obojgu osobom podejrzanym - powiedział Seremet.
Pytany, czy chłopiec długo cierpiał przed śmiercią, prokurator generalny odpowiedział: - Wydaje się, że taki sąd jest w pełni uzasadniony.
Bezskuteczne poszukiwania
Zwłoki dziecka 19 marca 2010 r., zauważyli w stawie na obrzeżach Cieszyna dwaj przechodzący w pobliżu chłopcy. Ciało leżało tam kilka dni. Przyczyną śmierci był uraz jamy brzusznej. Miesiąc później chłopiec został pochowany w Cieszynie. Śledczy przez ponad dwa lata bezskutecznie starali się ustalić tożsamość dziecka i sprawców jego śmierci. W kwietniu br. r. śledztwo ze względu na ich nie wykrycie zostało umorzone.
Przełom nastąpił po anonimowym telefonie do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Będzinie. Osoba przedstawiająca się jako sąsiadka poinformowała, że w mieszkającej obok rodzinie od dłuższego czasu nie widziała jednego z dzieci - Szymona.
Areszt dla rodziców
Domniemani rodzice chłopca z Cieszyna: 40-letnia Beata Ch. oraz 41-letni Jarosław R., zostali zatrzymani. Kobieta usłyszała zarzut zabójstwa. Nie przyznała się do winy.
Mężczyźnie zarzucono, że nie udzielił pomocy dziecku, które znajdowało się w położeniu zagrażającym życiu oraz nieumyślne doprowadzenie do jego śmierci. Przyznał się do winy. W poniedziałek oboje zostali aresztowani na trzy miesiące.
Autor: MAC/fac/k / Źródło: RMF FM, PAP