- Jeśli tak ma wyglądać prezydentura w Rzeczypospolitej Polskiej, to jesteśmy obserwatorami gorszącego spektaklu - powiedział prezydent Słupska Robert Biedroń w "Kropce nad i".
Robert Biedroń odniósł się do słów Andrzeja Dudy, który w wywiadzie dla TVP Historia powiedział: "Miejmy tego świadomość, że dzisiaj dzieci i wnuki zdrajców Rzeczypospolitej, którzy walczyli o utrzymanie sowieckiej dominacji nad Polską, zajmują wiele eksponowanych stanowisk w różnych miejscach."
- To, że te słowa są wstrząsające, to za mało powiedziane. Nieprzystające osobie sprawującej najwyższą funkcję w państwie - powiedział Biedroń.
- To jest pokłosie wojny polsko-polskiej, ten gorszący spektakl jeszcze długo będzie trwał - ocenił. - Andrzej Duda to prezydent nierozumiejący przeszłości naszego kraju, skomplikowanej. Sam wywodzę się z domu w którym ojciec nosił legitymację PZPR-u, matka działała w "Solidarności", a oboje walczyli o wolną Polskę. Prezydent nie potrafi wyjść z narracji partyjnej - zaznaczył gość "Kropki nad i". - Na naszych oczach odbywa się spektakl samounicestwienia prezydenta Andrzeja Dudy - powiedział Robert Biedroń. - Jeśli tak ma wyglądać prezydentura w Rzeczypospolitej Polskiej, to jesteśmy obserwatorami gorszącego spektaklu - dodał.
Biedroń na prezydenta?
Robert Biedroń jest wymieniany jako jeden z ewentualnych kandydatów na prezydenta Rzeczypospolitej w kolejnych wyborach. Prowadząca program Monika Olejnik zapytała go, czy uważa, że Polska jest już na tyle tolerancyjnym krajem, by "prezydentem mógł zostać gej i lewak".
- Dla Polaków to nie jest najważniejsze. Najważniejsze jest, żeby prezydent łączył, a nie dzielił. Żeby prezydent miał pewne wartości, kręgosłup moralny, który sprawi, że mu zaufamy. Ja mam ten kręgosłup - zapewnił Biedroń.
"W sytuacji Hanny Gronkiewicz-Waltz nie mógłbym spokojnie spać"
Robert Biedroń został zapytany, czy zgodziłby się na przemarsz ONR w Słupsku.
- Jeżeli miałby być to taki marsz, jak przeszedł kilka dni temu ulicami Warszawy - miasta, które jest miastem symbolem jeśli chodzi o przeszłość, miasta w którym było Powstanie Warszawskie, największe getto żydowskie na świecie, które jest symbolem pewnej ofiary totalitaryzmu - nie zgodziłbym się - odpowiedział. - To jest coś, co powinno dać (prezydent Warszawy) Hannie Gronkiewicz-Waltz dużo do myślenia. Ja jeżeli byłbym dziś w sytuacji Hanny Gronkiewicz-Waltz nie mógłbym spokojnie spać - stwierdził. - Prezydent (miasta) może nie wydać zgody na taki przemarsz, oraz może rozwiązać manifestację - zaznaczył Robert Biedroń. - To jest sprawa, która może zaważyć o przyszłości wyborczej Platformy Obywatelskiej w Warszawie, bo w Warszawie jest wiele osób, które są wrażliwe na przeszłość, na historię Warszawy. W mieście powstańców warszawskich takie sceny są na pewno gorszące - zauważył prezydent Słupska. - Platforma Obywatelska miała osiem lat, żeby zdelegalizować ONR. Współodpowiedzialność za to, że ONR chodzi po ulicach Warszawy ponosi cała dotychczas rządząca klasa polityczna - dodał.
"Mogą mieć drugą Polskę. Nie życzę tego Francuzom"
Robert Biedroń został też zapytany, czy jego zdaniem słowa Macrona ("znacie przyjaciół i sojuszników pani Le Pen. To reżimy panów Orbana, Kaczyńskiego i Putina") były obraźliwe dla Jarosława Kaczyńskiego. - Widocznie są, skoro MSZ w obronie prezesa Kaczyńskiego - bo to była aluzja do prezesa Kaczyńskiego, nie do polskiego rządu - jest w stanie skoczyć na osiołka z widelcem i atakować Francuzów. Sytuacja jest kompletnie kuriozalna. Macron przedstawia wizerunek, który widzą Francuzi. Dzisiaj Polska tak jest postrzegana na świecie - powiedział prezydent Słupska. Robert Biedroń stwierdził, że nie wie "czy można czy nie można" porównywać Kaczyńskiego do Putina.
- Przeczytałem dzisiaj najnowszy raport Komisarza Praw Człowieka Rady Europy. Komisarz wielokrotnie wymienia Polskę jako kraj naruszający ład demokratyczny, praworządność i prawa człowieka. Polecam ostatni raport monitorujący wolność mediów, gdzie Polska spadła o kilkadziesiąt miejsc - zaznaczył gość programu. - Macron idzie po władze i pokazuje Francuzom, co się może wydarzyć jeśli Marine Le Pen wygra wybory. Mogą mieć drugą Polskę. Nie życzę tego Francuzom, dlatego kibicuje Macronowi - kontynuował Biedroń - Czym Marine Le Pen różni się od Kaczyńskiego? Marine Le Pen przynajmniej z gejami trzyma sztamę, Kaczyński nawet nie jest w stanie z gejami trzymać sztamy - powiedział. - Proszę zauważyć, że retoryka homofobiczna, ksenofobiczna, rasistowska dla tej partii ma ogromne znaczenie - dodał prezydent Słupska.
Autor: bpm//rzw / Źródło: tvn24