- Jeżeli Andrzej Duda ma taki stereotyp geja, to proszę sobie wyobrazić, co on myśli o Żydach, Romach, Niemcach czy Rosjanach - mówił w "Kropce nad i" w TVN24 Robert Biedroń, który skomentował wywiad prezydenta elekta dla "Rzeczpospolitej".
Andrzeja Duda pytany w "Rzeczpospolitej", co zrobi, jeśli przyjdą do niego geje z propozycją małżeństw jednopłciowych, odpowiedział, że się z nimi spotka i będzie szczerze rozmawiał. "Siądę z nimi przy jednym stole, bo są ludźmi takimi samymi jak ja i należy im się szacunek" - mówił.
Zapytany, czy homoseksualiści mogliby pracować w jego kancelarii, stwierdził zaś: "Chyba nie wyobraża pan sobie, że będę pytał ludzi, których chcę zatrudnić z kim i jak żyją? Choć oczywiście nie wyobrażam sobie, żeby mi ktoś półnagi paradował po kancelarii".
Robert Biedroń, komentując wypowiedź prezydenta elekta, powiedział w "Kropce nad i": - Jeżeli Andrzej Duda ma taki stereotyp geja, to proszę sobie wyobrazić, co on myśli o Żydach, Romach, Niemcach, Rosjanach i różnego rodzaju innych grupach społecznych, narodowych.
W ocenie Biedronia takie wypowiedzi nie przystoją prezydentowi elektowi.
- Duda nie robi mi łaski, siadając ze mną do stołu. Jestem takim samym obywatelem jak wszyscy. Chciałbym z prezydentem mojego kraju rozmawiać o problemach, jakie ma taka grupa jak moja, osób LGBT - dodał.
"Powinien pamiętać, że nie jest już politykiem PiS"
Robert Biedroń stwierdził, że Andrzej Duda nie jest prezydentem jego marzeń. Zaznaczył jednak, że kandydat PiS został wybrany w sposób demokratyczny i należy uszanować wolę wyborców.
- Trzeba się pogodzić z tym, że będzie prezydentem wszystkich wyborców, także tych, którzy na niego nie głosowali - powiedział prezydent Słupska.
Dodał, że Duda powinien pamiętać, iż nie jest już politykiem PiS, ale będzie prezydentem poważnego państwa w środku Europy i powinien zachowywać się jak mąż stanu.
Kukiz "chce się zemścić"
Biedroń tłumaczył też, skąd - jego zdaniem - wzięło się poparcie wyborców dla Pawła Kukiza. Stwierdził, że ludzie ulegają emocjom i pewnej fascynacji liderem, jakim jest Kukiz.
Dodał jednak, że za Kukizem nie stoi żaden "przemyślany" program polityczny ani wizja rozwoju państwa.
- Stoi jedno, dwa hasła, które trafiają do, słusznie sfrustrowanych, młodych ludzi - ocenił.
Dodał, że oczekują oni od lidera, że zajmie się rozwiązywaniem ich problemów, a nie JOW-ami (jednomandatowymi okręgami wyborczymi).
- Naprawdę są dużo bardziej poważne sprawy do załatwienia w Polsce niż JOW-y - stwierdził Biedroń.
W opinii prezydenta Słupska, Paweł Kukiz idzie do polityki tylko po to, "żeby się na czymś zemścić".
- W polityce kwestia zemsty jest chyba najgorszym rozwiązaniem. Pamiętamy polityków, którzy chcieli się mścić z różnych powodów. To się naprawdę źle kończyło dla demokracji i państwa - stwierdził.
Jego zdaniem, Kukiz nie mówi głośno o kwestiach światopoglądowych, bo wie dobrze, że zrazi tym dużą część swojego elektoratu, która "jest zafascynowana jego osobowością".
- Jeżeli młodzi ludzie usłyszą jego pomysły na szkołę, kwestię katechezy w szkołach, kwestię związków partnerskich, edukacji seksualnej, wolności, to myślę, że Kukiz nie będzie miał tak wysokiego zaufania - powiedział Biedroń.
Autor: db//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24