Ministerstwo sprawiedliwości dementuje doniesienia tygodnika "Wprost", dotyczące gwałtownego przyspieszenia śledztwa w sprawie finansowania kampanii prezydenckiej Donalda Tuska z 2005 roku.
Nieprawdą jest jakoby warszawska prokuratura w sposób nagły zintensyfikowała w ostatnich dniach działania dotyczące finansowania finansowania kampanii prezydenckiej lidera Platformy Obywatelskiej - Donalda Tuska. Komunikat MS
Biuro Ministra wyraziło ubolewanie, że dziennikarze, jego zdaniem, "dali się zmanipulować osobie, której zależało na przekazaniu opinii publicznej nieprawdziwych informacji na temat działań prokuratury". Ministerstwo dodało, że wpisują się one w wypowiedzi i oskarżenia kierowane w stronę organów ścigania przez Janusza Kaczmarka.
Według informacji tygodnika "Wprost", warszawska prokuratura rozpoczęła masowe przesłuchania działaczy PO w sprawie wyprowadzania pieniędzy z kont kampanii prezydenckiej Donalda Tuska. "Śledczy wytypowali tak wielu świadków, że w przesłuchaniach muszą im pomagać policjanci" - pisze "Wprost".
- Wygląda to tak, jakby prokurator nagle przypomniał sobie o doniesieniu sprzed roku, poprosił Państwową Komisję Wyborczą o sprawozdanie finansowe z kampanii Tuska i zaczął wzywać wszystkie osoby, które się tam pojawiają - mówi "Wprost" jeden z działaczy Platformy Obywatelskiej.
- Do mnie zadzwonili o szóstej rano i poprosili o stawienie się na komendzie - dodaje inny. Do przesłuchania doszło następnego dnia rano. Według członka Platformy, który pracował w sztabie wyborczym Donalda Tuska, podobne wezwania na przesłuchanie w ciągu ostatniego miesiąca otrzymało kilkudziesięciu działaczy młodzieżówki PO.
Mimo że doniesienie złożono w październiku 2006 r., to prawdziwa fala przesłuchań ruszyła dopiero kilka tygodni temu. Tempo narzucone przez śledczych jest tak zawrotne, że policjanci wzywają świadków telefonicznie, a w przesłuchaniach pomagają im policjanci. - pisze "Wprost".
Chodzi o sprawę byłych pracowników biura Klubu Parlamentarnego PO - Marcina Rosoła i Piotra Wawrzynowicza. Prokuratura bada, czy prawdziwe są informacje o wyprowadzaniu przez nich partyjnych pieniędzy podczas kampanii prezydenckiej. Doniesienie w tej sprawie rok temu złożył jeden ze współpracowników skłóconego z Tuskiem Pawła Piskorskiego.
Skąd tak nagły zwrot w postępowaniu prokuratorów? - Kierownictwo resortu poleciło zintensyfikować wszystkie śledztwa dotyczące polityków. Zarówno tych z PO, jak i z PiS. W identyczny sposób przyspieszono tempo śledztwa w sprawie doniesienia detektywa Krzysztofa Rutkowskiego na Adama Bielana i Michała Kamińskiego - twierdzi "Wprost", powołując się na wysokiego urzędnik Ministerstwa Sprawiedliwości. Również te informacje zdementowało Biuro Ministra. "Żaden z wysokich urzędników ministerstwa oraz Prokuratury Krajowej nie przekazywał tego typu informacji dziennikarzom tygodnika "Wprost"" - głosi komunikat.
Źródło: "Wprost"