- Jak tylko zostaną uchwalone ustawy dotyczące świadczeń zdrowotnych, będę mógł odejść z ministerstwa - stwierdził Zbigniew Religa w wywiadzie, którego udzielił "Dziennikowi".
- Jeśli za pół roku okaże się, że mam przerzuty, to sobie z tym poradzę - mówi minister zdrowia - Wtedy będę się zastanawiał, jak się leczyć. Ale nie patrzę na to w kategoriach tragedii - zapewnia Reiga - Nie rozpaczam i nie szlocham "O Boże co mi się stało" - dodaje.
- Zbyt dużo kosztowała mnie decyzja o przyjęciu stanowiska ministra zdrowia, by w tej chwili przerwać pracę w połowie drogi. Ja chcę skończyć! - tłumaczy "Dziennikowi" minister zdrowia.
Religa pytany o chemioterapię powiedział, że najprawdopodobniej się na nią nie zdecyduje. - Zdania w tej sprawie są podzielone, a chemioterapia daje taki niewielki skutek, że nie wiem czy warto to robić - mówi minister zdrowia - Mój guz został wycięty bardzo radykalnie, została tylko zdrowa tkanka - tłumaczy Religa - Chemioterapia zmniejsza szanse na przerzuty tylko o 5 procent - dodaje minister.
- Mam się bardzo dobrze i myślę z zapałem o najbliższej przyszłości - mówi o swoim zdrowiu Religa. Pytany przez dziennikarkę "Dziennika" o zalecenia lekarzy w związku z operacją jaką przeszedł minister odpowiedział, że nie rozmawiał z nimi o tym. - Ja chciałem uciec ze szpitala, jak najszybciej być w domu - tłumaczy Religa - ale to nie jest fanaberia, to jest przemyślane działanie.
Pytany czy nie obawia się, że jeśli jednak będą przerzuty to mimo woli zostanie bohaterem reality show powiedział, że nikt go wtedy nie będzie widział. - Nie będę na siłę ciągnął pracy w ministerstwie, z pewnością nie pozwolę by ludzie widzieli mnie w złej formie - zakończył Minister.
- Patrzę wstecz, nie mam sobie nic do zarzucenia - kończy wywiad Zbigniew Religa - dużo teraz rozmawiam sam ze sobą i rozliczam się z moich relacji z rodziną. Mimo różnych perypetii zawsze miałem rodzinę, która była moją ostoją - dodaje minister.
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/Archiwum