Jarosław Kaczyński jest chyba jedynym politykiem na świecie, który sąsiadowi odda wszystkie czołgi, a jak już odda wszystkie czołgi, to wypowie mu wojnę. To jest logika PiS-u - powiedział Donald Tusk. Jego zdaniem, jeżeli "eskalacja będzie postępowała, to obie strony - Kijów i Warszawa - są bliskie tego, żeby zmarnować solidarność polsko-ukraińską wobec agresji rosyjskiej".
Donald Tusk był pytany na konferencji prasowej w Kaliszu o relacje polsko-ukraińskie i środową wypowiedź premiera. Mateusz Morawiecki powiedział w Polsat News, że obecnie Polska nie przekazuje Ukrainie żadnego uzbrojenia, ponieważ teraz "my sami się zbroimy, najnowocześniejszą bronią". - Nasz hub w Rzeszowie, w porozumieniu z Amerykanami i z NATO, cały czas pełni taką samą rolę, jaką pełnił i będzie pełnił - zapewnił jednocześnie premier.
Tusk: to jest bardzo ponury dowcip, ale, niestety, dużo mówi o tej władzy
Zdaniem Tuska "nie ma żadnej logiki, oprócz coraz bardziej niebezpiecznych i niepokojących zachowań, w działaniu prezydenta Dudy, premiera Morawieckiego, prezesa Kaczyńskiego, jeśli chodzi o Ukrainę".
- Morawiecki chyba wie, co mówi, że nie będzie już wysyłał uzbrojenia na Ukrainę, bo na pierwszym etapie wysłano prawie całe polskie uzbrojenie na Ukrainę. To jest bardzo ponury dowcip, ale, niestety, dużo mówi o tej władzy. Kaczyński jest chyba jedynym politykiem na świecie, który sąsiadowi odda wszystkie czołgi, a jak już odda wszystkie czołgi, to wypowie mu wojnę. To jest logika PiS-u - powiedział Tusk.
Jak dodał, to "wbijanie politycznego noża w plecy Ukrainie, podczas gdy rozstrzygają się walki na froncie". - Oni nie potrafią zorganizować bez szkody dla Polaków pomocy dla Ukrainy. (...) Dlatego oni dzisiaj robią ten antyukraiński, ohydny cyrk, ponieważ nie potrafili zorganizować tak pomocy dla Ukraińców, że wszystkie obowiązki spadły na polskie rodziny. To Polacy wzięli na siebie ciężar bezpośredniej pomocy od pierwszych dni wojny - wskazał lider PO.
Jak stwierdził, kiedy pojawił się problem ze zbożem ukraińskim, to rząd "odwracał głowę". - Przez długie, długie miesiące, kiedy ja mówiłem: słuchajcie, to zboże zalewa rynek i jest dramat dla polskich rolników, oni mówili, że to nieprawda i że Tusk robi ruską propagandę. Ja pamiętam te słowa, między innymi Kaczyńskiego i Morawieckiego - mówił Tusk.
Tusk: obie strony są bliskie temu, by zmarnować to, co było wielką szansą dla całego regionu
Lider PO odniósł się także do sformułowań wygłoszonych przez prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ o tym, jakoby część państw UE "pozorowała solidarność".
- Najgorsze jest to, że dzisiaj ta eskalacja, jeśli tak będzie dalej to postępowało, to obie strony - Kijów i Warszawa - są bliskie tego, żeby zmarnować to, co było wielka szansą dla całego regionu: solidarność polsko-ukraińską wobec agresji rosyjskiej. Pomoc Ukrainie, żeby wygrała wojnę z Rosją, przyjaźń polsko-ukraińską - ocenił Tusk.
Zaznaczył, że nie chce dłużej słuchać "niesmacznych wypowiedzi" w kierunku Ukrainy. - Powiedzieć o Ukrainie, że "tonie" i "brzytwy się chwyta" w momencie, kiedy trwają walki na Krymie i na froncie w Donbasie, to jest niebywałe - powiedział Tusk.
Nawiązał w ten sposób do słów prezydenta Andrzeja Dudy, wypowiedzianych we wtorek w Nowym Jorku. Komentując spór dotyczący eksportu ukraińskiego zboża Duda powiedział, że "mamy trochę do czynienia jak z tonącym", który "ma siłę niewyobrażalną na skutek obawy osobistej, wpływu adrenaliny, i może po prostu utopić ratującego. Chwyta się wszystkiego. Mówi się przecież w przysłowiu: tonący brzytwy się chwyta". - Musimy tak działać, żeby się obronić przed uczynieniem nam szkody przez tonącego - zaznaczył prezydent.
Tusk podkreślił w czwartek, że oczekuje od polskiego rządu "twardej, realistycznej polityki, która zabezpiecza Polskę i polskie interesy, ale i pomaga Ukrainie w wojnie z Rosją".
Źródło: TVN24