Redaktorzy naczelni najważniejszych polskich magazynów i dzienników protestują przeciwko nowelizacji prawa prasowego przygotowywanej przez Senat, a przewodniczący senackiej komisji ustawodawczej zapowiada, że dotychczasowe ustalenia "nie są wiążące". Projekt jest przed pierwszym czytaniem w Senacie, ale brak poparcia już zapowiadają posłowie PiS. Odcina się od niego też PO, choć to jej senator przewodniczy pracom nad nowelizacją.
Adam Hofman z Prawa i Sprawiedliwości zapowiedział, że jego partia nie poprze projektu i zgłosi do niego poprawki. - Nie Senat a PO zabija prasę. A PiS będzie się temu mocno sprzeciwiać - deklarował ponadto polityk.
Hoffman zastrzegł także, że senatorowie Prawa i Sprawiedliwości nie pracowali nad tym projektem (w komisji go przygotowującej zasiada ich dwóch).
"Nie najrozsądniejszy" pomysł?
Koncepcji nie chce również poprzeć Platforma Obywatelska. - Myślę, że Platforma nie zagłosuje za takim projektem. Platforma była jest i będzie obrońcą demokracji i wolności - mówił polityk ugrupowania Sławomir Neumann. - Nie wydaje się, żeby to był najrozsądniejszy pomysł - podkreślił także.
Według niego projekt może być jednak postrzegany, jako próba "wyrównania szans" między politykami a mediami. Polityk powiedział również, że przygotowywana nowelizacja przez Senat, to nie jest projekt Platformy.
Dwa sprzeczne projekty
Zapis, który budzi najwięcej kontrowersji przewiduje rezygnację z dotychczasowego sprostowania na rzecz "odpowiedzi prasowej". Takie rozwiązanie zakładałoby, że każda osoba w jakikolwiek sposób dotknięta publikacją mogłaby napisać do redakcji taką "odpowiedź". Ponadto, jej objętość mogłaby być dwukrotnie większa od objętości publikacji, a redaktorzy mieliby obowiązek ją zamieszczać.
Myślę, że Platforma nie zagłosuje za takim projektem. Platforma była jest i będzie obrońcą demokracji i wolności Sławomir Neumann
Drugi projekt, autorstwa posłów PiS wprowadzał jednolity instrument w postaci odpowiedzi, która miała służyć reakcji na obie kategorie publikacji prasowych, czyli zarówno na wypowiedzi odnoszące się do sfery faktów, jak i na ingerujące w dobra osobiste. Projekt ten został odrzucony przez Sejm.
Nie Senat a PO zabija prasę a PiS będzie się temu mocno sprzeciwiać Adam Hofman
"Jeszcze długa droga"
Pierwsze czytanie projektu odbędzie się 8 maja, we wtorek. Jak zaznaczył senator Zientarski, ten termin wyznaczono już trzy tygodnie temu, a konsultacje społeczne trwały od 1 marca.
Polityk zapowiedział również, że w środę 9 maja zwoła konferencję prasową, na której przedstawi projekt, który będzie "owocem prac trzech komisji". - Inicjatywą ustawodawczą jest dopiero uchwała senatu, a my jesteśmy przed pierwszym czytaniem merytorycznych komisji - tłumaczył Zientarski w rozmowie z TVN24.
Zastrzegł jednocześnie, że do ostatecznego kształtu projektu ustawy jest jeszcze "daleka droga", ale sam będzie przekonywał kolegów z komisji do pozostawienia instytucji sprostowania.
"Propozycje były absurdalne"
W jednym ze spotkań publicystów i dziennikarzy z przedstawicielami senackiej komisji ustawodawczej brał udział mecenas Dariusza Pluta, specjalizujący się w prawie prasowym i broniący dziennikarzy w procesach z politykami. - Rozmawialiśmy o projekcie zmian w prawie prasowym. Przedstawione nam propozycje były po prostu absurdalne - uważa adwokat. Dlaczego? - Konsekwencją przyjęcia proponowanego projektu będzie de facto likwidacja wolnych mediów w Polsce. Jestem zdumiony, że tak niedorzeczna propozycja powstała w Senacie, który ma być izbą szczególnej refleksji i pilnowania odpowiedniego poziomu legislacji - ocenia Pluta, który swoją karierą prawniczą zaczynał w kancelarii senatu.
Według niego senackie zmiany w prawie prasowym będą prowadzić do absurdów. - W każdej stacji telewizyjnej po głównym serwisie informacyjnym powinien ukazywać się osobny program o podwójnym czasie trwania, w którym swoje odpowiedzi zamieszczałyby wszystkie osoby, o których była mowa w dziennikarskich materiałach z serwisu informacyjnego. Żaden wydawca telewizyjny, radiowy, internetowy czy prasowy nie wytrzymałby takiego rozwiązania merytorycznie i finansowo dłużej niż miesiąc. Największym zaś skandalem jest to, że odmowa takiej podwójnie długiej odpowiedzi według komisji senackiej powinna być nadal traktowana jako przestępstwo - mówi adwokat.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot. PAP/R. Pietruszka