PiS sonduje nastroje w LPR i części Samoobrony, czy możliwy jest powrót do koalicji - pisze "Rz". Z kolei - zdaniem "Faktu - prezydent i szef Platformy Obywatelskiej mają się spotkać i ustalić, jak będzie wyglądała scena polityczna w ciągu najbliższych tygodni.
Według "Rzeczpospolitej", poseł PiS Krzysztof Tchórzewski udał się na rekonesans do LPR w sprawie powrotu do koalicji. - Rozmawiać zawsze możemy - mówi "Rz" wiceszef LPR Wojciech Wierzejski. Jak zdradził polityk, Tchórzewski przyszedł do Mirosława Orzechowskiego, by wybadać, jak duży jest poziom niechęci do PiS. Polityk PiS miał obiecać, że jeśli będzie zgoda władz partii, to obie strony siądą do rozmów.
Sygnał o możliwym powrocie do koalicji wysłał też Przemysław Gosiewski - relacjonuje dziennik. - Platforma jest głównym wrogiem PiS, a koalicja z LPR mogła trwać, gdyby nie awanturnik Roman Giertych (...) Gdyby nie działania Romana Giertycha i gdyby nie to, że Samoobrona potraktowała sprawę Andrzeja Leppera jako element rozgrywki z nimi, to koalicja trwałaby dalej - mówił w Radiu Maryja Gosiewski.
W PiS panuje przekonanie, że dawni koalicjanci boją się wyborów - stąd nieoficjalne rozmowy. Jeden z polityków PiS przyznaje, że scenariusz powrotu do koalicji z LPR i Samoobroną, ale bez Romana Giertycha i Andrzeja Leppera, nie jest wykluczony. Z takim projektem wystąpił niedawno również Roman Giertych. Zaproponował, by rząd trwał dalej, jednak bez przywódców - jego, Leppera i premiera Kaczyńskiego.
Adam Lipiński, wiceprezes PiS, zastrzega jednak, że rozmowy Tchórzewskiego nie są oficjalne. - Nie wysyłamy emisariuszy do LPR, ale nie wykluczam, że poszczególni posłowie rozmawiają - mówi.
Na razie opozycja wymierzyła PiS poważny policzek. Po południu odwołano z funkcji szefa Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych Marka Kuchcińskiego, przewodniczącego Klubu PiS. Jego miejsce zajął Grzegorz Dolniak z PO. Już przedwczoraj opozycja dała wyraźny sygnał, że będzie odwoływać wszystkich PiS-owskich szefów komisji - o czym pisał portal tvn24.pl.
Prezydent i Tusk ułożą plan działań?
Z kolei "Fakt" pisze, że szykowane jest kolejne spotkanie lidera PO Donalda Tuska z prezydentem Kaczyńskim. Miałoby ono prawdopodobnie na celu przypieczętować umowę sprzed dwóch tygodni - spekuluje dziennik. Główny plan to rozwiązanie Sejmu 7 września i wybory 21 października. Jest jednak pewien problem. PO i PiS nie dysponują w Sejmie 307 głosami, koniecznymi do rozwiązania parlamentu. Muszą liczyć na poparcie lewicy. A ta może nie zagłosować za skróceniem kadencji i wtedy nie będzie wyborów 21 października.
Ale PiS i PO mogą włączyć wariant awaryjny - konstytucyjną procedurę tzw. trzech kroków. Premier Kaczyński poda swój rząd do dymisji, a po dwóch nieudanych próbach wyłonienia następnego gabinetu prezydent rozwiąże Sejm. Wybory - 18 listopada. A po nich? - Nie wiadomo.
Sygnał z PiS
W czwartek PiS niespodziewanie złożył własny wniosek o rozwiązanie parlamentu. Politycy PO czekali na taki sygnał. Nie mieli stuprocentowej gwarancji, czy PiS rzeczywiście stawia na przyśpieszone wybory. Obawiali się, że Jarosław Kaczyński będzie próbował utrzymać mniejszościowy rząd lub klecić nową koalicję.
Posunięcie PiS ma też inne znaczenie. Chodzi o uzasadnienie wniosku o rozwiązanie Sejmu. W projektach SLD i PO roi się od oskarżeń wobec partii rządzącej i premiera Kaczyńskiego. Parlamentarzystom PiS w obliczu kampanii wyborczej trudno byłoby przegłosować tak brzmiące uchwały. A zwłaszcza wytłumaczyć się z tego przed własnymi wyborcami. Teraz dostali alibi i nie wyłamią się z partyjnej dyscypliny, gdy ważyć się będą losy Sejmu.
Dodatkowy wniosek, kończący z obecnym parlamentem, nie jest jedynym punktem planu POPiS. Jak się dowiedział "Fakt", Donald Tusk już w środę konsultował się z prezydentem Kaczyńskim. Mieli ustalić, że posłowie PO przestaną przykładać się do blokowania prac parlamentu i pomogą przeprowadzić najważniejsze ustawy, co też się stało.
PiS nie ma jednak pewności, czy Platforma przy okazji konstytucyjnej gry nie spróbuje dojść do władzy - z własnym premierem. I tego właśnie ma dotyczyć nowe spotkanie Tuska z prezydentem Kaczyńskim. Niedawno marszałek Sejmu Ludwik Dorn powiedział, że w tej sprawie PO i PiS mogłyby zawrzeć porozumienie nawet na piśmie.
Źródło: Rzeczpospolita Fakt
Źródło zdjęcia głównego: TVN24