Egzamin w przepisach, ale ani razu się nie odbył. Resort chce teraz jego likwidacji

Źródło:
tvn24.pl
Interwencja Lotniczego Pogotowia Ratunkowego
Interwencja Lotniczego Pogotowia Ratunkowego
OSP Jastrzębia Góra
Nastolatka do szpitala zabrało Lotnicze Pogotowie RatunkoweOSP Jastrzębia Góra

Resort zdrowia chce zrezygnować z państwowych egzaminów dla fizjoterapeutów i ratowników medycznych, które zapisano w ustawach, ale których jeszcze nigdy nie przeprowadzono. - Od kiedy studia prowadzone są w sposób wystandaryzowany, nie ma potrzeby dodatkowo sprawdzać ich wiedzy - tłumaczy wiceminister zdrowia Piotr Bromber. Posłowie i część ratowników ma jednak inne zdanie i chce dodatkowo sprawdzać przyszłych medyków. - Ratownik podejmuje zero-jedynkowe decyzje dotyczące ludzkiego życia. Musimy być ich pewni w 101 procentach - podkreśla ratownik Bartłomiej Zimoch, który jest za pozostawieniem egzaminu. Z kolei fizjoterapeuci chcą swój egzamin jeszcze dopracować i przesunąć go o dwa lata. Powód? Absolwenci z 2022 i 2023 r. nie uczyli się według programu ustandaryzowanego dla wszystkich uczelni.

Rezygnację z przeprowadzenia Państwowego Egzaminu Fizjoterapeutycznego (PEF) i z Państwowego Egzaminu z Ratownictwa Medycznego (PERM) zakłada projekt nowelizacji ustawy o zawodach pielęgniarki i położnej. W środę odbyło się jej pierwsze czytanie w Sejmowej Komisji Zdrowia. W tym roku miały się odbyć po raz pierwszy - ich wprowadzenie w 2020 r. opóźniła pandemia. Zasady egzaminu dla ratowników reguluje rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 5 stycznia 2018 r. w sprawie Państwowego Egzaminu z Ratownictwa Medycznego, a w sprawie PEF - rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 9 listopada 2017 r. w sprawie Państwowego Egzaminu Fizjoterapeutycznego.

Egzaminy miały zapewnić jednolite przygotowanie do zawodu absolwentów różnych uczelni. Przed wejściem w 2019 r. standaryzacji kształcenia, poszczególne uczelnie szkoliły studentów w różny sposób. Zdaniem resortu zdrowia, dziś, kiedy programy studiów na fizjoterapii i ratownictwie medycznych są jednakowe we wszystkich szkołach wyższych, egzaminy nie są już potrzebne.

- Studia zarówno na kierunku ratownictwo medyczne, jak i fizjoterapia, prowadzone są w sposób jednolity, w oparciu o standardy kształcenia i kończą się złożeniem egzaminu dyplomowego. Dlatego w naszej ocenie nie ma potrzeby utrzymywania rozwiązania, jakim jest dodatkowy egzamin weryfikujący wiedzę. Likwidacja egzaminów umożliwi szybszy dostęp do zawodów fizjoterapeuty i ratownika medycznego oraz znacznie przyspieszy wejście fizjoterapeutów i ratowników medycznych na rynek pracy - tłumaczył wiceminister zdrowia Piotr Bromber.

Posłowie: od ratowników musimy wymagać jakości

Likwidacja egzaminów zaniepokoiła jednak niektórych posłów. - Byłem jednym z inicjatorów ustawy o zawodzie fizjoterapeuty. Mieliśmy wówczas problem z wieloma szkołami, które kształciły fizjoterapeutów na różnych poziomach, a ustawa i wpisanie w nią egzaminu dawało gwarancję, że ludzie po tych uczelniach będą wykonywali swój zawód w sposób odpowiedzialny - mówił poseł KO Rajmund Miller, z zawodu lekarz laryngolog. - Zarówno ratownicy medyczni, jak i fizjoterapeuci, będą mieli do czynienia z pacjentami w różnych sytuacjach - ratownicy medyczni w karetkach, gdzie trzeba dysponować dużą wiedzą, potrzebną przy udzielaniu pomocy w sytuacjach zagrożenia życia. Mówimy o sprawach, które będą miały znaczenie dla bezpieczeństwa pacjenta i nie jestem przekonany, czy liczba ludzi dopuszczanych do zawodu jest ważniejsza od jakości świadczeń - zaznaczał.

- Ratownicy są pierwsi przy pacjencie w sytuacji zagrożenia życia, a ostatnio, w związku z coraz mniejszą liczbą lekarzy jeżdżących w zespołach ratownictwa medycznego, dostają dodatkowe uprawnienia i wykonują procedury, które do tej pory mogli wykonywać tylko lekarze. Jeżeli nakładamy na nich dodatkowe obowiązki, musimy wymagać od nich jakości - podkreślał poseł KO Marek Hok, z zawodu lekarz ginekolog.

Ratownik: lepszy egzamin zawodowy

Likwidację Państwowego Egzaminu z Ratownictwa Medycznego (PERM) poparł prezes Polskiego Towarzystwa Ratowników Medycznych (PTMR) Jarosław Madowicz. - Ten egzamin w ogóle nie wszedł w życie i w tym roku powinien być wprowadzony po raz pierwszy. Dziś w systemie z sukcesem funkcjonują ratownicy, którzy go nie zdawali. Ponieważ studia z ratownictwa medycznego zostały ustandaryzowane, nie widzimy potrzeby potwierdzania wiedzy ratowników kolejnym egzaminem. Tym bardziej, że sprawdza on wiedzę teoretyczną, podczas gdy zawód ratownika opiera się przede wszystkim na umiejętnościach praktycznych - mówił na środowej Madowicz.

Jak tłumaczy w rozmowie z tvn24.pl, PERM został wprowadzony do ustawy, ponieważ programy kształcenia na kierunku ratownictwo medyczne w różnych szkołach wyższych znacznie się od siebie różniły. Teraz jednak, gdy obowiązują standardy kształcenia, a każda uczelnia poddawana jest certyfikacji Polskiej Komisji Akredytacyjnej i funkcjonowała zgodnie z Krajowymi Ramami Szkolnictwa Wyższego, nie jest on potrzebny. - Jako środowisko stoimy na stanowisku, że powinno się sprawdzać zarówno wiedzę, jak i umiejętności praktyczne, najlepiej egzaminem zawodowym w ramach uczelni. Proponujemy, by Ministerstwo Zdrowia powołało korpus egzaminatorów z różnych uczelni, którzy będą w stanie ocenić przygotowanie absolwentów do zawodu - mówi nam Madowicz. Dodaje, że ratownicy medyczni już dziś mają obowiązek podnoszenia swoich kwalifikacji w ramach ustawowego obowiązku doskonalenia zawodowego, z czego rozliczani są zarówno przez pracodawcę, jak i przez wojewodę.

W karetce z ostrą amunicją

Za pozostawieniem egzaminu jest Bartłomiej Zimoch ze Stowarzyszenia Ratowników Medycznych Pomorza Zachodniego. - Ratownik medyczny po studiach to gotowy produkt i musimy mieć 101 procent pewności, że jest gotów udzielać świadczeń zdrowotnych w stanach nagłych. On idzie na front z ostrą amunicją. Decyzje są zero-jedynkowe - zwraca uwagę w rozmowie z tvn24.pl.

Według Zimocha, rezygnacja z egzaminu to pozorne i nieprzewidywalne w skutkach łatanie niedoborów kadrowych w ochronie zdrowia. - Cały świat opiera się na certyfikacji i recertyfikacji, a my od nich odchodzimy, bo w Polsce nikt nie chce, by ktoś inny weryfikował efekty jego działalności. Uczelnie boją się, że obnaży to ich nastawienie na ilość, a nie jakość, bo dla nich nie liczą się efekty kształcenia, a ilość wypuszczonych absolwentów. Z kolei pracodawcy chcą obsadzić wakaty, a mizerota nie będzie stawiała warunków – uważa Bartłomiej Zimoch.

Fizjoterapeuci chcą egzaminu, ale za dwa lata

Projekt ustawy przewidującej rezygnację z Państwowego Egzaminu Fizjoterapeutycznego (PEF) poparła Krajowa Izba Fizjoterapeutów. Pierwszy PEF miał zostać przeprowadzony na jesieni, ale, jak zaznacza prezes Krajowej Rady Fizjoterapeutów Tomasz Dybek, nie został jeszcze przygotowany i blisko cztery tysiące tegorocznych absolwentów fizjoterapii pozostaje w zawieszeniu. - Nie jesteśmy za całkowitą rezygnacją z PEF, ale uważamy, że jego wejście powinno zostać odsunięte w czasie. Izbę objąłem sześć tygodni temu, by odkryć, że egzamin, który miałby się odbyć na jesieni, nawet nie zaczął być przygotowywany - mówi w rozmowie z tvn24.pl. Dodaje, że z uwagi na sytuacje postcovidową, niezbędne jest jak najszybsze umożliwienie wejścia fizjoterapeutów do systemu.

Z kolei wiceprezes Krajowej Rady Fizjoterapeutów Hanna Kowalewska zwraca uwagę, że tegoroczni i przyszłoroczni absolwenci fizjoterapii nie byli jeszcze kształceni w zgodnie z wystandaryzowanym programem kształcenia, więc ich wiedza może się różnić. - Moim zdaniem uczciwie byłoby wprowadzić egzamin dopiero dla absolwentów z 2024 r., którzy byli kształceni w ramach jednolitego programu - zauważa. Według wiceprezes KRF, należałoby się także zastanowić nad formą egzaminu, który dziś ma formę testu. - W zawodzie fizjoterapeuty niezwykle ważne są umiejętności praktyczne - podkreśla Hanna Kowalewska.

Autorka/Autor:Karolina Kowalska

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Wojewódzka Stacja Ratownictwa Medycznego w Łodzi

Pozostałe wiadomości

Chorują pacjenci, lekarze i cały personel. Warszawski Szpital Południowy jest niemal sparaliżowany przez grypę. Tak źle nie było od dawna. Fala zakażeń rozlewa się zresztą po całym kraju. Chorych przybywa, a do końca sezonu jeszcze daleko.  

"Takiego gwałtownego ataku się nie spodziewaliśmy". Praca szpitala na granicy paraliżu

"Takiego gwałtownego ataku się nie spodziewaliśmy". Praca szpitala na granicy paraliżu

Źródło:
Fakty TVN

- Prezydent Andrzej Duda wszystkie ustawy niszczące polski wymiar sprawiedliwości, cały system ustrojowy, podpisywał. Odpowiedzialność za ten chaos ponosi prezydent - mówił w "Kropce nad i" członek PKW Ryszard Kalisz. Komentował przyjęcie przez Sejm ustawy incydentalnej, na mocy której - jeśli wejdzie w życie - o ważności wyborów nie będzie orzekała nieuznawana izba Sądu Najwyższego. 

"Odpowiedzialność za ten chaos ponosi prezydent"

"Odpowiedzialność za ten chaos ponosi prezydent"

Źródło:
TVN24

Najbogatszy człowiek świata i jeden z najważniejszych stronników Donalda Trumpa znowu miesza się w wewnętrzną politykę Niemiec. Elon Musk poparł skrajnie prawicową Alternatywę dla Niemiec i przekonywał widownię na wiecu, że Niemcy powinni odejść od ciągłego poczucia winy za dawne grzechy.

Republikański senator po słowach Muska: boję się, że tracimy 80 lat historii

Republikański senator po słowach Muska: boję się, że tracimy 80 lat historii

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Służby interweniowały na jednej ze stołecznych ulic wobec pijanego mężczyzny z urazem głowy. Trafił on do karetki, w której czekał na przyjęcie na Szpitalny Oddział Ratunkowy przy Lindleya. W międzyczasie zasnął. Kiedy się obudził, stał się agresywny, zaatakował ratownika medycznego.

Czekał w karetce na przyjęcie do szpitala. Zaatakował ratownika medycznego

Czekał w karetce na przyjęcie do szpitala. Zaatakował ratownika medycznego

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prezydentka Meksyku Claudia Sheinbaum poinformowała, że jej kraj przyjął w ciągu ostatniego tygodnia ponad 4 tysiące osób deportowanych ze Stanów Zjednoczonych. W ramach programu "Meksyk bierze cię w objęcia" w przygranicznych miastach postawiono obozy namiotowe dla dziesiątków tysięcy osób, gdzie mają one otrzymać schronienie, żywność i opiekę medyczną.

Przyjęli cztery tysiące deportowanych z USA, w tym obywateli innych państw

Przyjęli cztery tysiące deportowanych z USA, w tym obywateli innych państw

Źródło:
PAP

- Ataki hybrydowe przeprowadzane między innymi na Bałtyku nie powinny pozostawać bez odpowiedzi - stwierdził minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Podkreślił, że nie może być tak, że statki rosyjskiej floty cieni "niszczą prywatną własność europejskich krajów i że to pozostaje bez konsekwencji".

Sikorski: nie może być tak, że stare krypy niszczą prywatną własność

Sikorski: nie może być tak, że stare krypy niszczą prywatną własność

Źródło:
PAP

We wtorek po godzinie 5 polskiego czasu blisko Ziemi przeleci asteroida wielkości szkolnego autobusu. 2025 BS4 porusza się z prędkością 16 kilometrów na sekundę i minie naszą planetę w odległości około 822 tysięcy kilometrów. Wydarzenie poprzedzi przelot innego ciała niebieskiego, 2025 BF5.

Jest wielkości autobusu i mknie szybciej niż pocisk. Przeleci koło nas jeszcze tej nocy

Jest wielkości autobusu i mknie szybciej niż pocisk. Przeleci koło nas jeszcze tej nocy

Źródło:
Newsweek, NASA CNEOS, naukawpolsce

"Wybory" się odbyły, frekwencja dopisała, a główny bohater triumfuje. Na Białorusi wszystko zgodne ze scenariuszem. To będzie siódma kadencja Aleksandra Łukaszenki. Poparcie dla niego nie jest stuprocentowe, ale niewiele brakuje. "To wszytko to stuprocentowa fikcja" - mówi białoruska opozycja, a komentatorzy zwracają uwagę na incydent przed lokalem wyborczym.

Incydent z psem Łukaszenki. Komentatorzy: najlepiej oddał stosunek do wyborów

Incydent z psem Łukaszenki. Komentatorzy: najlepiej oddał stosunek do wyborów

Źródło:
Fakty TVN

Henrik Landerholm, doradca premiera Szwecji do spraw bezpieczeństwa narodowego, w poniedziałek zrezygnował ze stanowiska. Wcześniej media ujawniły, że mógł narazić bezpieczeństwo kraju, zostawiając tajne dokumenty po spotkaniu. W sprawie wszczęto śledztwo.

Zgubił telefon, zapomniał o tajnych dokumentach. Doradca premiera podał się do dymisji

Zgubił telefon, zapomniał o tajnych dokumentach. Doradca premiera podał się do dymisji

Źródło:
PAP

- Nasze myśli powinniśmy skierować ku milionom ofiar, które nigdy nam nie powiedzą, co przeżywały, co czuły, ponieważ pochłonęła je Zagłada - powiedział Marian Turski, ocalały z nazistowskiego obozu Auschwitz, podczas uroczystości z okazji 80. rocznicy jego wyzwolenia. Tova Friedman mówiła, że "wszyscy mamy obowiązek nie tylko pamiętać, ale także ostrzegać i uczyć, że nienawiść rodzi więcej nienawiści". Głos zabrali także Janina Iwańska i Leon Weintraub.

"Została nas tylko garstka"

"Została nas tylko garstka"

Źródło:
TVN24, PAP

- Ocalali z Auschwitz nie przyjechali po to, żeby tylko wspominać. Oni tu przyjechali dla nas i to, że dzisiaj mówią językiem ludzi mocno zaniepokojonych, to bardzo wiele świadczy - powiedział w "Faktach po Faktach" w dniu 80. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu zagłady dyrektor Muzeum Auschwitz Piotr Cywiński. Zapytany, jak opowiadać o Holokauście, żeby to w nas zostawało trwale, mówił, że fundamentalna jest edukacja, natomiast "druga rzecz to jest nauczenie nas samych, co to jest pamięć". Podkreślił, że "nauka historii to nie jest to samo, co nauka pamięci".

"Za mało wzmacnialiśmy odporność młodych pokoleń na demagogię i populizm"

"Za mało wzmacnialiśmy odporność młodych pokoleń na demagogię i populizm"

Źródło:
TVN24

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski miał zapewnić marszałka Sejmu Szymona Hołownię, że "z jego strony jest zielone światło dla procesu ekshumacji" ofiar rzezi na Wołyniu. Pełnomocnik rządu do spraw odbudowy Ukrainy Paweł Kowal mówił w "Faktach po Faktach", że "pierwsze wnioski są analizowane", a "niektóre są już w trakcie realizacji". Nie zdradził jednak daty rozpoczęcia prac ekshumacyjnych.

Co z ekshumacjami na Wołyniu? "Jestem przekonany, że to unikalny moment"

Co z ekshumacjami na Wołyniu? "Jestem przekonany, że to unikalny moment"

Źródło:
PAP, TVN24

Policjanci poszukują napastnika, który w poniedziałek około godziny 15 zaatakował 60-letniego mężczyznę ostrym narzędziem w Olkuszu (woj. małopolskie). - Życiu poszkodowanego nie zagraża niebezpieczeństwo. Robimy co w naszej mocy, żeby jak najszybciej ustalić tożsamość sprawcy i go zatrzymać - przekazuje komisarz Marcin Kwiecień z olkuskiej komendy miejskiej.

Drony, śmigłowiec i psy tropiące. Szukają mężczyzny, który zaatakował 60-latka

Drony, śmigłowiec i psy tropiące. Szukają mężczyzny, który zaatakował 60-latka

Źródło:
tvn24.pl, interia.pl

Notowania największych amerykańskich firm związanych z rozwojem sztucznej inteligencji (AI) oraz jej infrastrukturą zaliczyły ostry spadek na giełdzie. Pojawienie się DeepSeek podało w wątpliwość dotychczasowy model rozwoju AI, który opierał się na gigantycznych inwestycjach - wskazał "Washington Post".

"Moment Sputnika". Nowa aplikacja z Chin zaskoczyła rynek

"Moment Sputnika". Nowa aplikacja z Chin zaskoczyła rynek

Źródło:
Reuters, PAP

W poniedziałek opublikowany został list gończy za Dawidem Danielem Złotkowskim, który w centrum Głogowa (Dolnośląskie) próbował potrącić autem przechodniów. Wcześniej decyzję o jego tymczasowym aresztowaniu wydał sąd.

Próbował taranować przechodniów. Wydano za nim list gończy

Próbował taranować przechodniów. Wydano za nim list gończy

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Artur Olech został odwołany ze stanowiska prezesa PZU. Taką decyzję podjęła rada nadzorcza - poinformowała spółka w komunikacie. Rada powołała jednocześnie Andrzeja Klesyka do czasowego wykonywania czynności prezesa zarządu.

Prezes PZU odwołany

Prezes PZU odwołany

Źródło:
PAP

Ekolodzy i sąsiedzi Chin obawiają się konsekwencji budowy zapory wodnej, którą Pekin wznosi w Tybecie. Choć ma to być największy tego typu obiekt na świecie, nie podano szczegółów projektu. - Dyskrecja Chin podsyca nieufność - ocenia ekspertka cytowana przez "The New York Times".

"Wielki i tajemniczy projekt" na pograniczu budzi obawy sąsiadów

"Wielki i tajemniczy projekt" na pograniczu budzi obawy sąsiadów

Źródło:
The New York Times, tvn24.pl

W Walencji termometry w poniedziałek pokazały prawie 27 stopni Celsjusza. To najwyższa w ponad stuletniej historii pomiarów temperatura w styczniu. Miejscami było jeszcze goręcej. Niezwykłe ciepło jest związane z burzą Herminia, która zaledwie kilkaset kilometrów dalej przyniosła intensywne opady śniegu.

Prawie 27 stopni w środku zimy. Padł styczniowy rekord

Prawie 27 stopni w środku zimy. Padł styczniowy rekord

Źródło:
Daria de Leon, Leonoticias, ENEX, Las Provincias

Na trasie S2 zderzyły się dwa auta: osobowe i ciężarowe. Lądował helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Dwie osoby trafiły do szpitala, w tym dziecko. Były duże utrudnienia w ruchu.

Trasa S2 stanęła w korku po wypadku. Dwie osoby trafiły do szpitala, w tym dziecko

Trasa S2 stanęła w korku po wypadku. Dwie osoby trafiły do szpitala, w tym dziecko

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski zwyciężyłby zarówno w pierwszej, jak i drugiej turze wyborów prezydenckich w maju - wynika z nowego sondażu Opinia24. Na drugim miejscu znalazł się kandydat PiS Karol Nawrocki, a na trzecim Sławomir Mentzen z Konfederacji.

Najnowszy sondaż prezydencki

Najnowszy sondaż prezydencki

Źródło:
Opinia24

Proboszcz bazyliki św. Brygidy w Gdańsku zainstalował na dachu świątyni panele fotowoltaiczne. Przekonuje, że instalacji nie widać z dołu, więc nie burzy "wizerunku architektonicznego kościoła". Poza tym panele są zamontowane w bezpieczny sposób. Chociaż ksiądz zapłacił już mandat nałożony przez pomorskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków, ma nadzieję, że instalację uda się ocalić. - Instalacji fotowoltaicznych na średniowiecznych, gotyckich, zabytkowych kościołach w Gdańsku po prostu być nie może - komentuje z kolei rzecznik konserwatora.

Fotowoltaika na dachu średniowiecznego kościoła. Proboszcz zapłacił mandat, ale paneli nie ściągnął

Fotowoltaika na dachu średniowiecznego kościoła. Proboszcz zapłacił mandat, ale paneli nie ściągnął

Źródło:
TVN24

Krokodyl pojawił się na plaży w australijskim stanie Queensland. Nietypowy gość wywołał spore zamieszanie wśród plażowiczów - zwierzęta te dość rzadko zapuszczają się tak daleko na południe stanu. Gad szybko znikł ludziom z oczu, a lokalne służby starają się go znaleźć i zabezpieczyć.

Nietypowy widok na plaży. "Nie mogłam uwierzyć własnym oczom"

Nietypowy widok na plaży. "Nie mogłam uwierzyć własnym oczom"

Źródło:
ABC News

Janusz Palikot opuścił w poniedziałek areszt śledczy we Wrocławiu. Były poseł i biznesmen wpłacił 2 miliony złotych kaucji, na co miał czas do końca stycznia. Palikot trafił do aresztu w październiku ubiegłego roku, jest podejrzany o doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilku tysięcy osób na kwotę blisko 70 milionów złotych. - Jestem człowiekiem niewinnym, co udowodnię - mówił po opuszczeniu aresztu.

Janusz Palikot opuścił areszt, uzbierał dwa miliony złotych

Janusz Palikot opuścił areszt, uzbierał dwa miliony złotych

Źródło:
PAP

Nowa Zelandia złagodziła przepisy wizowe dla osób pracujących zdalnie - pisze BBC. Tamtejsze władze mają nadzieję, że pobudzi to rozwój turystyki. 

Łagodzą przepisy wizowe, aby przyciągnąć "cyfrowych nomadów"

Łagodzą przepisy wizowe, aby przyciągnąć "cyfrowych nomadów"

Źródło:
BBC

W obu silnikach samolotu Jeju Air, który rozbił się w grudniu o betonowe ogrodzenie na pasie startowym lotniska Muan w Korei Południowej, znaleziono szczątki ptaków. Z opublikowanego wstępnego raportu ze śledztwa nie wynika jednak, co mogło być bezpośrednią przyczyną katastrofy, w której zginęło 179 osób.

Wstępny raport po katastrofie samolotu Jeju Air. Oto co wykryto w silnikach

Wstępny raport po katastrofie samolotu Jeju Air. Oto co wykryto w silnikach

Źródło:
Reuters, tvn24.pl
Auschwitz jest w nas. Niemal co czwarty Polak dotknięty wojenną traumą?

Auschwitz jest w nas. Niemal co czwarty Polak dotknięty wojenną traumą?

Źródło:
tvn24.pl
Premium
"Uchodźcy z TikToka" w chińskiej aplikacji. "Prędzej oddałbym swoje DNA partii komunistycznej, niż wrócił na Instagram"

"Uchodźcy z TikToka" w chińskiej aplikacji. "Prędzej oddałbym swoje DNA partii komunistycznej, niż wrócił na Instagram"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Rozpowszechniany przekaz brzmi alarmująco: oto niemieckie konsorcjum ma pierwszeństwo na wydobywanie węgla ze złoża na Śląsku, a Jastrzębska Spółka Węglowa "musiała ustąpić Niemcom". Wyjaśniamy, o co naprawdę chodzi w tej historii.

Niemcy "mają pierwszeństwo" do polskiego złoża węgla? Potrójna manipulacja

Niemcy "mają pierwszeństwo" do polskiego złoża węgla? Potrójna manipulacja

Źródło:
Konkret24