Źródłem "przecieku" informacji o działaniach CBA ws. afery hazardowej było CBA - takie wnioski płyną z projektu sprawozdania z prac sejmowej komisji badającej sprawę przygotowanego przez jej przewodniczącego Mirosława Sekułę z PO. Wykluczył on, że odpowiedzialność ponosi premier bądź jego kancelaria. Jedynych nieprawidłowości Sekuła dopatrzył się w kontaktach Zbigniewa Chlebowskiego z lobby hazardowym. Projektowi zdecydowanie sprzeciwili się Beata Kempa z PiS i Bartosz Arłukowicz z Lewicy.
- Komisja ustaliła, że źródłem "przecieku" informacji o prowadzonych działaniach operacyjnych było w istocie CBA, a nie Kancelaria Prezesa Rady Ministrów. Zaprezentowana przed Komisją przez Mariusza Kamińskiego teoria "przecieku" nie została poparta żadną konkretną wiedzą, faktami lub materiałem dowodowym - pisze Sekuła w projekcie sprawozdania z prac komisji śledczej.
To nie premier
Mariusz Kamiński, były szef CBA, zeznawał przed komisją w styczniu. Nie wykluczył wówczas, że to premier Donald Tusk lub sekretarz Kolegium ds. służb specjalnych Jacek Cichocki mogli powiedzieć Mirosławowi Drzewieckiemu o działaniach CBA w sprawie afery hazardowej i to mógł być początek przecieku.
W dokumencie przygotowanym przez Sekułę jest napisane, że komisja nie znalazła dowodów potwierdzających tezę, że 19 sierpnia 2009 roku podczas spotkania premiera z ówczesnym ministrem sportu Mirosławem Drzewieckim wydano dyspozycje, aby ukryć aferę. Miało się to odbyć poprzez "po pierwsze, wycofanie z konkursu na członka zarządu Totalizatora Sportowego Magdaleny Sobiesiak, po drugie sprostowanie treści pisma Ministerstwa Sportu z dnia 30 czerwca 2009 r. i po trzecie, przedstawienie szefowi CBA zarzutów celem odwołania go z zajmowanego stanowiska i usunięcia w ten sposób zagrożenia związanego z jego ewentualnymi dalszymi działaniami".
Premier Donald Tusk zeznał w lutym przed komisją, że to nie on jest źródłem przecieku o działaniach CBA.
Chlebowski wbrew standardom
Sekuła dopatrzył się natomiast nieprawidłowości w spotkaniach byłego szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego z lobbystami branży hazardowej.
- Jedyną okolicznością usprawiedliwiającą kontakty posła Zbigniewa Chlebowskiego z przedstawicielem branży hazardowej – pisze Sekuła w projekcie raportu - może być brak jasnych regulacji w tym zakresie, co w przypadku posła z tak wielkim doświadczeniem i pozycją polityczną jest niewystarczające.
Na celowniku CBA
To właśnie Chlebowski znalazł się w dokumentach CBA, z którymi Kamiński w sierpniu 2009 roku przyszedł do Tuska. Materiały wskazują na udział ówczesnego przewodnczącego klubu parlamentarnego PO w nielegalnych działaniach w trakcie prac nad zmianami w ustawie hazardowej. Mowa jest też o "dyspozycyjności" Chlebowskiego wobec lobby hazardowego.
Według CBA zabiegi branży hazardowej dotyczyły wykreślenia z projektu noweli ustawy hazardowej zapisów o dopłatach do gier na automatach, na czym budżet państwa mógł stracić ok. 500 mln złotych rocznie. Dopłaty, które obciążyłyby firmy hazardowe, miały być przeznaczone na inwestycje związane z Euro 2012.
Opozycja przeciw
Sekuła przedstawił projekt sprawozdania w środę i zaproponował, żeby komisja rozpoczęła prace nad jego rozpatrywaniem już w następną środę. Przeciwko temu ostro zaprotestowała opozycja.
- To nie jest pana prywatny folwark. Zakreślone przez pana terminy absolutnie nas nie interesują. Ten "manifest polityczny PO" możecie sobie czytać na waszych imprezach, a nie publicznie kazać się nam pod tym podpisywać - denerwowała się podczas posiedzenia hazardowej komisji śledczej Beata Kempa.
Przeciwko pomysłowi Sekuły był również Bartosz Arłukowicz z Lewicy. Jak przypominał, komisja nie przesłuchała jeszcze wszystkich świadków, a na 20 lipca ma zaplanowane spotkanie z prokuratorami prowadzącymi sprawę afery hazardowej. - Pan nie rozumie idei komisji śledczej - mówił poseł Lewicy.
Zbyszek, Miro i Rysiu
Afera hazardowa ujrzała światło dzienne 1 października zeszłego roku, gdy „Rzeczpospolita” opublikowała stenogramy z rozmów z rozmów Chlebowskiego i b. ministra sportu Mirosława Drzewieckiego z biznesmenami z branży hazardowej Ryszardem Sobiesiakiem i Janem Koskiem. Tego samego dnia Chlebowski zapewnił na konferencji prasowej, że nigdy nie lobbował i nie wymuszał decyzji w sprawie projektu zmian w ustawie hazardowej.
Chlebowski jest także wymieniany w notatce wiceministra finansów Jacka Kapicy ze spotkania z premierem 26 sierpnia 2009 roku. Według niej Kapica powiedział Tuskowi, że Chlebowski interesował się m.in. "kształtem projektu ustawy, w tym kwestią dopłat do gier".
Źródło: PAP