Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak ocenił w piątek w Sejmie, że raport NIK "rozmywa odpowiedzialność" za katastrofę prezydenckiego samolotu Tu-154M w Smoleńsku. - Różnica podstawowa między rządem naszym, a Donalda Tuska polegała na tym, że nasz rząd nie prowadził wojny z prezydentem, a rząd Donalda Tuska taką wojnę prowadził - podkreślił. Z kolei Małgorzata Kidawa-Błońska z PO stwierdziła, że zaniedbania, na które wskazuje dokument, "to wieloletnie zaniedbania wszystkich kolejnych rządów".
NIK w opublikowanym w piątek raporcie wskazuje, że wyjazdy najważniejszych osób w państwie, korzystających z wojskowego lotnictwa transportowego, były w latach 2005-10 organizowane w sposób niegwarantujący należytego poziomu bezpieczeństwa. W związku z tym według niego lot 10 kwietnia w ogóle "nie powinien się odbyć".
Według Błaszczaka raport NIK rozmywa odpowiedzialność za katastrofę, którą powinno obarczyć się rząd Donalda Tuska, "prowadzącego wojnę" ze zmarłym w katastrofie prezydentem Lechem Kaczyńskim. - Dowodem tego jest odmowa przez szefa kancelarii premiera w rządzie Tuska udzielenia samolotu prezydentowi" - ocenił. Zaznaczył, że w czasie gdy on kierował pracami kancelarii premiera nie zdarzyło się, aby ta odmówiła prezydentowi samolotu.
Jego zdaniem "nawet najlepsze przepisy wtedy, kiedy rząd walczy z prezydentem, nie spowodują zapewnienia bezpieczeństwa".
Raport "miażdżący"
Różnica podstawowa między rządem naszym, a Donalda Tuska polegała na tym, że nasz rząd nie prowadził wojny z prezydentem, a rząd Donalda Tuska taką wojnę prowadził Mariusz Błaszczak, szef klubu PiS
Jak uważa europoseł PiS Janusz Wojciechowski, "raport NIK o bezpieczeństwie lotów VIP w miażdżący sposób wskazuje na bezpośrednie przyczyny katastrofy smoleńskiej". Ponadto były szef NIK, europoseł PiS Janusz Wojciechowski przypomniał podczas konferencji prasowej w Sejmie, że to on wystąpił do Izby o kontrolę dotyczącą organizacji transportu lotniczego najważniejszych osób w państwie. - Jej wyniki przeszły moje oczekiwania w smutnym kierunku. Raport NIK-u wskazał na nieprawidłowości, które miały bezpośredni związek z tragedią smoleńską - powiedział. Wojciechowski nazwał raport "rzetelnym" oraz "wstrząsającym".
Wojciechowski podkreślił także, że "z raportu nie wynika, żeby w latach 2005-2007 jakikolwiek samolot rządowy wysłano w kartoflisko. To się stało w kwietniu 2010 roku za rządów Donalda Tuska. Stawianie na jednej płaszczyźnie systemowych zaniedbań i tragicznych błędów związanych z katastrofą jest nieuprawnione".
Jej wyniki przeszły moje oczekiwania w smutnym kierunku. Raport NIK-u wskazał na nieprawidłowości, które miały bezpośredni związek z tragedią smoleńską Janusz Wojciechowski, PiS, b. szef NIK
"To zaniedbania wszystkich rządów"
Z kolei zdaniem Małgorzaty Kidawy-Błońskiej z Platformy Obywatelskiej zaniedbania, na które wskazuje raport Najwyższej Izby Kontroli "to wieloletnie zaniedbania wszystkich kolejnych rządów, bo wszyscy zbyt łatwo, z taką lekkością, brakiem odpowiedzialności traktowali procedury". - Raport NIKu potwierdza to, co pokazał także raport Millera, że zaniedbania bardzo poważne były w specpułku i to potwierdza, że decyzja o rozwiązaniu go była słuszna. Potwierdza także stwierdzenie, które było zawarte w raporcie Millera, że ten samolot w ogóle nie powinien lądować w Smoleńsku - przyznała posłanka.
"Żadnych rewelacji"
Podobnego zdania jest Jerzy Miller, przewodniczący komisji badającej przyczyny katastrofy prezydenckiego tupolewa. Jak przyznał, nie zapoznał się jeszcze z raportem, ale z komunikatem NIKu, z którego "nie wynikają żadne rewelacje, których jego komisja by nie znała". - To jest tylko potwierdzenie tych wszystkich ustaleń, które komisja w przeciągu 15 miesięcy swojej pracy analizowała i w raporcie oczywiście uwzględniła - powiedział. Zwrócił także uwagę, że "NIK nie mówi o nieprzestrzeganiu obowiązujących zasad, ale o braku procedur". - To jest oczywiście kwestia dyskusji, czy każdy szczegół musi być zamieniony w oficjalną procedurę, czy to też jest coś, co jest po prostu realizacją zadań zgodnie z ogólnie obowiązującymi zasadami - dodał.
To wieloletnie zaniedbania wszystkich kolejnych rządów, bo wszyscy zbyt łatwo, z taką lekkością, brakiem odpowiedzialności traktowali procedury Małgorzata Kidawa-Błońska, PO
"Słaby stan państwa"
Bartosz Kownacki z Solidarnej Polski uważa za to, że raport NIK pokazuje "bardzo słaby stan państwa polskiego". - Pokazuje, jak przez ostatnie kilkanaście lat poszczególne instytucje odrzucały swoje obowiązki i nie wykonywały ich należycie i to z roku na rok postępowało, także ostatecznie doprowadziło do katastrofy w 2010 roku - stwierdził. Jak dodał, był to błąd nie jednego człowieka czy urzędu, ale całego systemu państwa polskiego.
Prezes NIK Jacek Jezierski poinformował, że raport z kontroli dotyczącej organizacji transportu lotniczego najważniejszych osób w państwie i zapewnienia im bezpieczeństwa podczas tego transportu w piątek rano w wersji ostatecznej został zamieszczony na stronach internetowych Izby i w tej wersji został przesłany Sejmowi.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24