To jest dramat kłamstwa, tchórzostwa i niekompetencji. Pan minister Błaszczak, tak wzorcowy przykład publicznego, politycznego tchórza, postanowił zwalić winę na ludzi w mundurach - powiedział szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk w Sulechowie. Odniósł się do ogłoszonych przez szefa MON Mariusza Błaszczaka ustaleń po kontroli w sprawie obiektu, który spadł w Zamościu pod Bydgoszczą. - Wzywam polskich generałów, polskich oficerów. Nie dajcie się wrobić w tę rolę kozła ofiarnego - zaapelował.
Przewodniczący PO w ramach trasy pod nazwą #TuJestPrzyszłość spotkał się z mieszkańcami Sulechowa. W czasie swojego wystąpienia nawiązał do kwestii obiektu, który spadł w grudniu, a został znaleziony w kwietniu w Zamościu pod Bydgoszczą oraz do przekazanych w czwartek przez wicepremiera, szefa MON Mariusza Błaszczaka ustaleń po kontroli w tej sprawie w Dowództwie Operacyjnym Rodzajów Sił Zbrojnych.
- Pan minister Błaszczak, tchórz, tak wzorcowy przykład publicznego, politycznego tchórza, postanowił dzisiaj zwalić winę na ludzi w mundurach - powiedział Donald Tusk.
- Postanowił przede wszystkim wmówić Polkom i Polakom, że w grudniu ubiegłego roku, używam tutaj jego słów i informacji, która pochodzi od niego, rosyjska rakieta naruszyła naszą przestrzeń powietrzną, rakieta, która jest przygotowana między innymi do przenoszenia ładunków jądrowych, że poderwano polskie lotnictwo i natowskie samoloty w związku z tym, że ta rakieta znalazła się nad naszym terytorium. Następnie ta rakieta w tajemniczy sposób się rozpłynęła. Nie wiadomo, gdzie spadła. I on, pan Błaszczak mówi, że nic na ten temat nie wiedział - mówił. Dodał, że "premier nam mówi, że dowiedział się o tym prawie cztery miesiące później, w kwietniu, prezydent (Andrzej) Duda na wszelki wypadek w ogóle nic nie mówi i przypomniał, że prezydent jest zwierzchnikiem sił zbrojnych.
Szef PO ocenił, że to jest "dramat kłamstwa, tchórzostwa i niekompetencji".
Tusk apeluje do generałów i oficerów: nie dajcie się wrobić
- Pan minister Błaszczak stwierdził, że nie dostał żadnej informacji. Kilka dni temu generał Rajmund Andrzejczak, szef Sztabu Generalnego (Wojska Polskiego - red.) w obecności przedstawicieli NATO w Brukseli bardzo wyraźnie powiedział, że o wszystkim poinformowano przełożonych w czasie, kiedy te rzeczy się zdarzyły - kontynuował Tusk.
- Mamy dzisiaj tego, który realnie rządzi, prezesa (Jarosława) Kaczyńskiego, ale który za nic nie odpowiada, mamy dzisiaj milczącego prezydenta, który konstytucyjnie odpowiada za bezpieczeństwo i do dzisiaj nie powiedział, czy słyszał o tym szczególiku jakim jest rosyjska rakieta zbudowana do przenoszenia ładunków jądrowych, mamy najwyższych oficerów Wojska Polskiego, z których minister Błaszczak, tak chętnie przebierający się w żołnierza przy okazji defilad i konferencji prasowych, dzisiaj chce zrobić kozłów ofiarnych - mówił.
- Wzywam polskich generałów, polskich oficerów. Nie dajcie się wrobić w tę rolę kozła ofiarnego - zaapelował Tusk.
- Sprawa jest zbyt poważna. Ta sprawa, tak czy inaczej, znajdzie swój wymiar karny. My mówimy prawdopodobnie o bardzo poważnych wykroczeniach z artykułu 231 - to są wykroczenia urzędników państwowych i artykułu 160 Kodeksu karnego, czyli narażenia życia i bezpieczeństwa fizycznego obywateli przez zaniechanie, czy świadome sprowadzenie takiego zagrożenia - powiedział.
Tusk: pytania wiszą w powietrzu
- Panie Błaszczak, pan może uciekać od dziennikarzy. Pan może tak jak dzisiaj zrobić cyrk z oświadczeniem, w którym nie ma właściwie żadnej konkretnej, uczciwej informacji. Pan może powiedzieć dziennikarzom, że nie odpowiada na pytania, ale te pytania wiszą w powietrzu - mówił Tusk.
- Waszym obowiązkiem, nie wobec mnie, nie wobec tu zgormadzonych w Sulechowie, ale wobec wszystkich Polek i Polaków jest uczciwe powiedzenie prawdy, co stało się w grudniu, co działo się przez kolejne miesiące w sytuacji tak oczywistego zagrożenia. Dlaczego kłamiecie, dlaczego milczeliście tak długo i dlaczego dzisiaj szukacie "winnych" wśród polskich generałów, a sami nie macie odwagi cywilnej wziąć na siebie odpowiedzialności za to, co się stało - powiedział szef PO, kierując swoje słowa do polityków obozu rządzącego.
Błaszczak: Dowódca Operacyjny zaniechał swoich instrukcyjnych obowiązków
Błaszczak informując na czwartkowej konferencji prasowej o kontroli przeprowadzonej w tej sprawie w Dowództwie Operacyjnym Rodzajów Sił Zbrojnych powiedział, że "ustalono, że 16 grudnia podległe Dowódcy Operacyjnemu Centrum Operacji Powietrznych otrzymało od strony ukraińskiej informacje o zbliżającym się w stronę polskiej przestrzeni obiekcie, który może być rakietą. Nawiązano współpracę ze stroną ukraińską oraz stroną amerykańską".
Błaszczak mówił, że "ustalenia kontroli jasno wskazują, że działania Centrum Operacji Powietrznych były prawidłowe".
Dodał, że Centrum Operacji Powietrznych poinformowało w meldunku przełożonego - Dowódcę Operacyjnego - "o niezidentyfikowanym obiekcie, który pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej". - Zgodnie z ustaleniami kontroli Dowódca Operacyjny zaniechał swoich instrukcyjnych obowiązków, nie informując mnie o obiekcie, który pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej, ani nie informując Rządowego Centrum Bezpieczeństwa i innych przewidzianych w procedurach służb - oświadczył szef MON.
CZYTAJ: Kim jest generał Tomasz Piotrowski i czym zajmuje się Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24