Premier Mateusz Morawiecki podkreślił w Otwocku, że ma "pełne zaufanie" zarówno do szefa MON Mariusza Błaszczaka, jak i do wojskowych. - W sprawie obiektów na polskim niebie jesteśmy w stałym kontakcie z naszymi sojusznikami z NATO - powiedział, komentując incydent wokół rakiety, która spadła pod Bydgoszczą.
W sprawie szczątków nieuzbrojonej rakiety, która spadła na teren Polski w grudniu, a odnaleziona została w kwietniu, pojawia się wiele pytań o działania władz i służb w tym zakresie.
Szef MON Mariusz Błaszczak oświadczył w ubiegłym tygodniu, że procedury reagowania w sprawie znalezionego obiektu zadziałały prawidłowo do poziomu Dowódcy Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, który nie poinformował go, "ani odpowiednich służb o obiekcie, który pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej". Błaszczak zaprzeczył, by odmówił zlecenia poszukiwań obiektu.
Premier: tego typu rzeczy niestety zdarzają się w całej Europie
O konflikt na linii MON-wojskowi pytany był w Otwocku premier Mateusz Morawiecki. - Ja mam pełne zaufanie zarówno do pana wicepremiera Mariusza Błaszczaka, jak i do wojskowych. Po prostu tego typu rzeczy, niestety, w całej Europie, i to również tej oddalonej od frontu na Ukrainie, zdarzają się - oświadczył. - Jesteśmy w stałym kontakcie z naszymi sojusznikami z NATO i odpowiadamy w taki sposób, jaki należy - zapewnił.
Morawiecki mówił dalej, że "nie ma żadnego konfliktu na linii MON-wojsko". - Jeśli były pewne rozbieżności zdań, to jestem przekonany, że już zostały wyjaśnione albo zostaną wkrótce wyjaśnione. Jesteśmy wszyscy zobowiązani do tego, żeby dbać o bezpieczeństwo Polski w najlepszy możliwy sposób, zarówno Ministerstwo Obrony Narodowej, jak i Wojsko Polskie - przekonywał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24